Kaczki

Podobno wszyscy mają jakieś skłonności sado-maso. U mnie przybierają one nadzwyczaj wyrafinowaną formę: uwielbiam oglądać rozmaite gale polskiego filmu. W Gdyni, albo Kaczki, albo Orły, albo gdzie tam jeszcze robią ten nadwiślański Hollywood. Po stronie przyjemności mam: widok rodzimych gwiazd srebrnego ekranu, ich wdzięk, bezpretensjonalność, dowcip. Błyskotliwą konferansjerkę. Oprawę uroczystości: orkiestrę, światła, czerwony dywan. A jeszcze godni szacunku sponsorzy, mecenasi, dobrodzieje, którzy zaszczycają swoją obecnością. Ach, ten magiczny świat zniewala mnie i przyprawia o dreszcz podniecenia. Ale z drugiej strony: siedzę przed telewizorem, patrzę na te gale i czuję jak wstępuje we mnie duch Adasia Miauczyńskiego i normalnie zaczyna on

Czytaj dalej

Gardzienice na Pradze

W weekend zainaugurowano zimową siedzibę Gardzienic w jednej z prywatnych uczelni na Pradze. Prawdę mówiąc, zgubiłem się nieco w planach, czy zespół będzie grał w jakimś miejscu na terenie szkoły, czy gdzieś indziej? I w ogóle, czy teraz będzie stacjonował na stałe w Warszawie? Trochę to przykre, że tak zasłużony teatr opuszcza miejsce, w które zainwestował tak wiele wysiłku i stworzył genius loci. I teraz żeby zobaczyć spektakle Gardzienic nie będzie trzeba jeździć pod Lublin, tylko na Grochów? Nie będzie się łazić po polach, tylko po korytarzach z zainstalowanymi stanowiskami komputerowymi? Dziwne. Ale spektakle Staniewskiego pokazywane w tym nieoswojonym jeszcze

Czytaj dalej

Jurek Łukosz

W „Notatniku Teatralnym” czytam fragmenty dziennika Jurka Łukosza z przełomu roku 2005/2006. Bardzo przykra lektura. Jurka znam od lat. Trudno powiedzieć, żebyśmy się jakoś szczególnie kolegowali. Cenię go bardzo jako prozaika, dramatopisarza, eseistę. Lubię jako człowieka. Kiedyś jurorowaliśmy razem na festiwalu w Kłodzku. Miałem z nim kontakty z tytułu pracy w „Teatrze”. Spotykaliśmy się w przelocie we Wrocławiu. W tym dzienniku jest wzmianka o zamówieniu, jakie u niego złożyłem na napisanie wewnętrznej recenzji scenariusza „Mein Kampf” Taboriego (ZDFtheaterkanal chciał, żeby Kultura była koproducentem filmu na podstawie sztuki). Łukosz odnotowuje nawet fakt, że wypełnił rachunek za tę pracę. A przedostanie zdanie

Czytaj dalej

Andrzejowi Łapickiemu na 85 urodziny

Nie wiem, czy to jest wielkie szczęście urodzić się 11 listopada. Ten dzień długo nie był wolny od pracy, bo nie był świętem. Urodziny przez kilka dekad obywały się bez parad wojskowych pod Grobem Nieznanego Żołnierza i żaden aktor nie przebierał się za marszałka Piłsudskiego. W tym roku 11 listopada to są 85 urodziny Andrzeja Łapickiego i o nich myślę bardziej niż o 91 rocznicy odzyskania… Jak to mówi młodzież jubilatowi należy się: szacun. Andrzej Łapicki był moim Rektorem PWST. To on siedział za stołem w auli, gdy 1 października 1986 roku szedłem po odbiór indeksu. Wręczał go Jerzy Koenig

Czytaj dalej

Nowa scena Polskiego

Wczoraj Teatr Polski otwierał swoją kameralną scenę, której wejście znajduje się od ulicy Sewerynów. Jarek Kilian mówił, że będzie to rewers sceny przy Karasia. Polski po zamknięciu Kameralnego na Foksal z pewnością potrzebował drugiej sceny. Powstała ona głównie staraniem Jerzego Zaleskiego, który w ten sposób wieńczy swą długoletnią pracę w Teatrze Polskim. Czy to nowe miejsce doda Polskiemu życia? W postępowych kołach krytyki teatralnej Polski ma od lat marne notowania. Trudno oczywiście zamknąć oczy na  jego słabości, ale mimo wszystko mam sentyment do tego teatru. Może dlatego, że jakieś 25 lat temu widziałem w nim przedstawienia naprawdę niezłe. Ba, mówiło

Czytaj dalej

Ziut Kowalewski

Ziut Kowalewski jest realizatorem telewizyjnym, który zrobił dla Kultury najwięcej transmisji przedstawień teatralnych. On pierwszy podjął ten eksperyment – cztery lata temu w Legnicy zrealizował „Made in Poland” Wojcieszka tak że ludzie nie wierzyli, że spektakl był emitowany na żywo. Potem pracował m.in. przy „Poskromieniu złośnicy” i „Krumie” Warlikowskiego, „Słomkowym kapeluszu” Cieplaka, „Moralności pani Dulskiej” Augustynowicz, „Kartotece” Zadary, „Odpoczywaniu” Passiniego i teraz we wtorek przy „Sprawie Dantona” Klaty. Być może te produkcje nie doszłyby do skutku, gdyby nie pewność, że Ziut sobie poradzi z najbardziej karkołomnymi zadaniami. Nie wiem prawdę mówiąc, co on myśli o przedstawieniach. Nie pytam go o

Czytaj dalej

Dobrowolski

Przeczytałem kilkadziesiąt stron książki Romana Dziewońskiego o Jerzym Dobrowolskim i zgrzytam zębami. Pomijam błędy korektorskie. Przede wszystkim nie wiem, czy to jest książka o niezwykłej postaci naszego teatru, kabaretu, filmu czy jest ona tylko pretekstem do pretensjonalnych wynurzeń autora, podlanych do tego nadzwyczaj nieprzyjemną żółcią. Refleksje o tym, jak bardzo beznadziejny jest dzisiejszy kabaret nie dość, że są banałem, to brzmią jakoś głupio wobec bohatera. Bo to tak, jakby ktoś pisał książkę o Mozarcie i marudził, że nie ma dzisiaj takich kompozytorów. Wątpliwy hołd. Gdyby Dziewoński nie miał pokusy wyrażania swojej abominacji, a spróbował opisać esprit Dobrowolskiego,  to i tak

Czytaj dalej

Łapicki

Przez wiele lat dane mi było redagować w „Teatrze” rubrykę „W teatrze i wokół teatru”. Lubiłem pracę przy niej, choć w czasach przedinternetowych była dość czasochłonna. Co tydzień chodziłem do Basi Krasnodębskiej, do działu dokumentacji ZASPu. Tam przeglądałem grube koperty z wycinkami teatralnymi z całej prasy. Wywiady, recenzje, teksty, notki. Wybierałem z nich najsmakowitsze cytaty i układałem jak kostki domina. I tak miesiąc za miesiącem. Nie robię już tego od dawna („Teatr” ma nadal przegląd prasy, ale pod inną nazwą i przez kogo innego redagowany), ale pozostał mi odruch wyłapywania z gazet rozmaitych bon motów, curiosów (kuzoriów – jak mawiała

Czytaj dalej

Pomysł na Studio

Przy śniadania w hotelu w gronie warszawskich recenzentów rozmowa, co dalej z Teatrem Studio. Padają różne nazwiska kandydatów na dyrektora. Ten się nadaje, ten nie nadaje. A ja myślę, że nie od personaliów należy zaczynać. Pytanie brzmi: co właściwie chcemy, żeby działo się w Teatrze Studio? Jakie Studio jest potrzebne? Po co ten teatr ma istnieć? Nie mam sprecyzowanej odpowiedzi poza pewną sugestią do rozważenia. A może w Studio spróbować wskrzesić działalność Teatru Małego Pawła Konica? Skończmy więc z fikcją jeszcze jednego półmartwego teatru repertuarowego z marnym zespołem aktorskim. Może trzeba marmurowymi posadami Teatru Studio mocniej wstrząsnąć. Z perspektywy czasu

Czytaj dalej

13 lat temu

W wydawnictwie poświęconym 60-leciu Teatru Baj Pomorski zamieszczono m.in. Almanach Toruńskich Spotkań Teatralnych dokumentujący festiwal od początku istnienia. To mi przypomniało, że byłem na trzeciej edycji imprezy w 1996 roku. W jury była wtedy m.in. znakomita scenografka Jadwiga Mydlarska-Kowal. Ciekawa osoba, o niezwykłej wyobraźni. Szkoda, że już nie można się z nią spotkać i zobaczyć jej nowych prac. Patrzę na listę spektakli, które 13 lat temu oglądałem i zadziwia mnie fenomen pamięci teatralnej. Szczerze mówiąc nie pamiętam przedstawienia, które otrzymało Grand Prix w kategorii spektakli dla dzieci, czyli „Przygody Sindbada Żeglarza” w reż. Jarka Kiliana. Nakłada mi się wersja z

Czytaj dalej