Na stronie Dwutygodnika esej Marka Zaleskiego pt. „Słowo zapomniane”. To słowo to „piękno”. Ciekawe, że tak wiele osób związanych z szeroko pojętą kulturą upomina się o to słowo. Esej Zaleskiego jest erudycyjny, robi krótki przegląd co z pojęciem piękna się działo na przestrzeni czasów – od Kanta do Barthesa. Ale zamiast cytatu z cytatów zapisuję słowa samego Zaleskiego: „A przecież obecności piękna doświadczamy co dzień i w sposób dojmująco rzeczywisty. Jest czymś zaskakującym i bez precedensu. Przez swoją naoczność i oczywistość każe nam myśleć o sobie jako rzeczy w swoim istnieniu pewnej. Potęguje w nas wolę istnienia, bo zwraca się do nas i oczekuje odpowiedzi. Oczekuje