Do powieści Ingi Iwasiów pewnie bym nie zajrzał, gdyby nie informacja, że jej akcja rozgrywa się w Szczecinie. Książka jest niezła, można ją na kilka sposobów czytać, ale mnie najbardziej interesował portret miasta, które znam z dzieciństwa. Bohaterowie „Bambino” chodzą ulicami, którymi i ja chodziłem. Pocztową, Małopolską, Buczka, Jagiellońską. Nie pojawia się w powieści chyba ani razu Mazurska, przy której mieszkaliśmy, a to prawie centrum. Bywają w parkach Kasprowicza i Żeromskiego, w których i ja bywałem. Jedzą w Domu Rybaka i w Kaskadzie, które to przybytki też pamiętam. Nie znalazłem informacji, gdzie się znajdował tytułowy bar „Bambino”, w którym spotykają