Polański

Wygląda na to, że każdy musi zabrać głos w sprawie Polańskiego. Opowiedzieć się za albo przeciw. A ja z jednej strony mam chęć, a z drugiej czuję jakiś opór. Jestem jak ten rabin, do którego przyszli dwa kłócący się Żydzi, a on po wysłuchaniu każdego, jednemu i drugiemu przyznał rację. Inny Żyd, który się temu przysłuchiwał, zapytał: „Rebe, jak możesz przyznać rację jednemu i drugiemu, skoro ich racje się wykluczają?”. Na co padła odpowiedź: „I ty masz rację”…
Bez żydowskiej kazuistyki pewnie sprawy Polańskiego nie da się rozpatrzyć. Bo z jednej strony oczywiście rację mają jego obrońcy, którzy się oburzają na postępowanie Szwajcarów i ich gorliwość w spełnieniu żądań amerykańskiej prokuratury. Z drugiej strony należy uznać, że prawo jest prawem i dlaczego niby ktoś, kto jest znanym artystą ma mieć specjalne względy – zawinił, powinien być przynajmniej osądzony. No, ale obrońcy powiadają: czy wina Polańskiego jest rzeczywiście niepodważalna? I tutaj przywoływane są wszelkie okoliczności zdarzenia: kim była ofiara etc. Przeciwnicy są bezwzględni: ofiara była 13-letnim dzieckiem, a Polański to po prostu pedofil. Każda ze stron sporu używa argumentów, które są słuszne i wątpliwe zarazem. Może się nie podobać środowiskowa solidarność obrońców Polańskiego, którzy stawiają się jakby ponad normami. Czy artyście wolno więcej? – pada nieustanne pytanie. Ale też w głosach przeciwników reżysera wyczuć można okropny populizm naszych czasów. Polański znalazł się w typowej w gruncie rzeczy sytuacji gwiazdy, którą tłum uwielbia i nienawidzi. Gwiazda jest potrzebna, z wypiekami czytamy o jej życiu w najintymniejszych detalach, ale też jakże przyjemnym widowiskiem jest gdy gwiazda upada. Przeciwnicy Polańskiego najchętniej prawdopodobnie urządziliby publiczną egzekucję obcięcia mu kutasa, który tyleż ich fascynuje, co brzydzi. Oczywiście egzekucja powinna być transmitowana na cały świat, jak pogrzeb Jacksona.
Prawdopodobnie wszystko, co robił Polański nadaje się do subtelnej analizy psychologicznej, którą naprawdę trudno publicznie przeprowadzać. Z tej historii może wynikać jeden morał (?): może lepiej o pociągu do młodych dziewcząt pisać, robić filmy niż ulegać tej pokusie w rzeczywistości. Artysta może być niemoralny w swojej sztuce, ale czy w życiu?

712 odwiedzin

One Comment

  1. Zabawne są w tym wszystkim wypowiedzi takich ludzi jak Zbigniew Hołdys, który teraz grzmi, a kiedyś lizał buty Polańskiemu doskonale wiedząc jaki jest. To wszystko jest bardzo skomplikowane i proces zapewne się odbędzie, ale polacy – ciszej nad tą trumną!

    Reply

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.