Polska kultura

W różnego rodzaju podsumowaniach noworocznych pojawiał się bardzo optymistyczny ton w ocenach dokonań polskiej kultury ostatniego czasu. Że w wielu dziedzinach dzieje się znakomicie, w filmie, w teatrze, mamy osiągnięcia, nawet zagranica nas dostrzega, słowem: artyści górą. Ładnie, pięknie – jak mówi moja mama, ale nie wiem dlaczego, jak słyszę tę propagandę sukcesu, to odzywa się we mnie duch przekory. A właściwie wiem, dlaczego, bo byłem świadkiem albo znam skądinąd fakty – niektóre może drobne, ale jednak psujące miły obraz.

Bo polska kultura to również:

Elitarna publiczność na czele z najwyższymi władzami państwowymi, która klaszcze po pierwszej części koncertu fortepianowego Chopina w wykonaniu światowej sławy pianisty na inaugurację Roku Chopinowskiego w Filharmonii Narodowej. Szkoda, że przed koncertem nie wystąpiła Ciocia Jadzia i nie opowiedziała nowo przybyłym słuchaczom, kiedy się bije brawo w filharmonii.

Polska kultura to także:

Mocna nagłośniona nagroda, przyznawana przez szacowny tygodnik, którą w kategorii muzyka poważna otrzymała reżyserki jednej opery. Ciekawe jak się czuje w tej sytuacji wielu świetnych muzyków, którzy życie poświęcają swojej niedocenianej dziedzinie i mają rzeczywiste osiągnięcia? Nagrodę tego tygodnika w dziedzinie teatru na uroczystej gali odbiera aktorka nawalona jak messerschmitt. Chociaż może ona nie jest „pod wpływem”, tylko dalej tworzy kreację, „która na nowo ustanawia kategorie aktorskiej prawdy i fałszu” – jak czytamy w uzasadnieniu nagrody.

Polska kultura to również:

Pomysł założycieli nowego teatru prywatnego, by do premiery inauguracyjnej zaangażować popularnego telewizyjnego showmana jako odtwórcę głównej roli. Jeden z twórców teatru zwykł jeszcze niedawno opowiadać w wywiadach, że jego mistrzem był Tadeusz Łomnicki (wielki aktor zmarł w teatrze, któremu E.K. dyrektorował), a drugi twórca to ceniony aktor, którym jako znakomitym uczniem chwalili się Zbigniew Zapasiewicz, Jan Englert, Andrzej Seweryn.

Polska kultura to także:

Stricte polityczna nominacja na dyrektora popularnego radia, odgrywającego też kulturotwórczą rolę. Nominacja zresztą jako żywo przypomina PRL-owskie praktyki.

Polska kultura to również niepewne losy TVP Kultura.

 

 

 

552 odwiedzin

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.