Dziękuję

Nie chciałbym zbytnio zaprzątać swoją sprawą opinii publicznej, niemniej czuję przyjemny obowiązek podziękowania wszystkim osobom, które w bardzo różny sposób wyraziły wsparcie po tym, jak ujawniłem fakt zwolnienia mnie z pracy w TVP Kultura. Ta reakcja przeszła moje najśmielsze oczekiwania i poruszyła do głębi. Dlatego już nazajutrz po publikacji tekstu na blogu (który zresztą spotkał się z rekordowym zainteresowaniem), napisałem na Facebooku, że może warto było być wyrzuconym, by przekonać się, jak bardzo moja praca była ceniona. A nie wiedziałem jeszcze wtedy, że powstaną dwa listy otwarte w mojej obronie, które podpisało tak wiele osób ze środowiska teatralnego. Ktoś zażartował,

Czytaj dalej

Do widzenia

Odebrałem pismo Biura Zarządzania Kapitałem Ludzkim TVP S.A. Pismo dotyczy rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia, a przyczyną tej decyzji jest ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Mówiąc nieurzędowym językiem: to jest tzw. dyscyplinarka. Nie będę podawał, jakie zarzuty sformułowano wobec mnie, ale uznaję je za całkowicie absurdalne i kuriozalne, a nawet uwłaczające mojej godności – redaktora TVP Kultura, jednego z ostatnich, którzy pracowali od początku istnienia kanału. Oczywiście skorzystam z prawa odwołania się do sądu pracy, który wyda, mam głębokie przekonanie, wyrok oddający mi sprawiedliwość. W związku z tym obecnie nie będę ujawniał szczegółów tej historii, ani jej komentował. Ponieważ

Czytaj dalej

Henryk Majcherek

Mój ojciec ma na imię Henryk. Jest również aktor Henryk Majcherek, który między innymi grał w Starym Teatrze w Krakowie. Ta zbieżność imienia i nazwiska rodzi czasami zabawne qui pro quo. Bo nieraz mnie czy mojego brata zwłaszcza nestorzy Starego Teatru pytają, czy jesteśmy synami Henia Majcherka? Owszem, jesteśmy, ale nie tego. Żeby było zabawniej nasz ojciec zna się z Henrykiem Majcherkiem, zdaje się, że istnieje między nimi jakieś powinowactwo rodzinne. A z czasów wczesnego dzieciństwa, które spędzałem w Szczecinie, przypominam sobie, że Henryk Majcherek bywał u nas w domu, bo wówczas występował w miejscowym teatrze, i z ojcem chyba

Czytaj dalej

Niebagatelna sprawa

Fakty TVN o 19.00 drugi dzień z rzędu jako najważniejszą wiadomość dnia prezentują sprawę dyrektora Schoena z Teatru Bagatela. Wycofanie się Donalda Tuska z kampanii prezydenckiej, nominacje „wybitnych prawników” do Trybunału Konstytucyjnego, a nawet historia „pancernego Mariana” – wszystko to zeszło na drugi plan. Emocje rozgrzewa człowiek, o którego istnieniu zdecydowana większość widzów do tej pory nie wiedziała. Oczywiście sprawa nie jest nomen omen bagatelna, choć pewnie w wielu instytucjach, nie tylko w teatrach, podobne przypadki się zdarzały i zdarzają. Ilu jest takich facetów-dyrektorów, którym wydaje się, że skoro mają władzę, to mogą sobie pozwolić na obleśne zachowania? Nie zauważają

Czytaj dalej

Metafizyka „Kontrabasisty”, czyli brednie

Wiem, że są większe problemy, które budzą irytację, złość, a nawet wściekłość, ale drobna sprawa też potrafi człowieka wprawić w stupor. Oto czytam w dziale Recenzje portalu e-teatr.pl tzw. materiał nadesłany, podpisany przez Zbyszka Dramata: „To co się dzieje w trakcie tego spektaklu ma charakter metafizyczny. Metafizyka Kontrabasisty jest dobrem, ponieważ jest celem wszystkiego. Jest też tym, co wszystko wyprzedza i metaforyzuje. Metafizyka to działanie duszy. Dusza kontrabasu jest na scenie prawdziwą i jedyną metaforyczną substancją, która nas wchłania i pociąga. Jej instrumentem jest Mistrz Jerzy Stuhr – aktor, który jest partyturą, dźwiękiem i muzyką grającą w nas wszystkich. Kontrabas

Czytaj dalej

Wspomnienie o profesorze Andrzeju Makowieckim

Bardzo smutna wiadomość nadeszła: profesor Andrzej Makowiecki nie żyje. Wykładał na Wydziale Wiedzy o Teatrze historię literatury. Gdy kończyłem studia, został dziekanem. Razem z prof. Raszewskim, Jerzym Koenigiem był na moim egzaminie magisterskim. Mam same dobre z nim wspomnienia. Przede wszystkim z zajęć. Każde z nich poświęcał innej książce. Lista lektur na dwa lata obejmowała 60 pozycji. Nie było siły, żeby z tygodnia na tydzień je czytać, więc rozmowa, jaką profesor Makowiecki usiłował sprokurować często utykała. Ale woleliśmy go słuchać, zwłaszcza, że opowiadał ze swadą, kreśląc również rozmaite konteksty, w jakich dane dzieło powstało. Pamiętam, że na liście były także

Czytaj dalej

Januszowi Gajosowi na 80 urodziny

Janusz Gajos obchodzi 80 urodziny. Z tej okazji oprócz stosownych życzeń należałoby aktorowi złożyć podziękowania – za to, że jest i że należymy do szczęśliwego pokolenia, które może z jego sztuką obcować i ją podziwiać. Kiedyś Boy wspominając wielkich aktorów, pisał jakby do wnuka: „Cóżeś, ty durniu, widział. Niceś nie widział”. Moglibyśmy mu odpowiedzieć: „Widzieliśmy Janusza Gajosa”. Dla pewnej generacji Gajos prawdopodobnie był pierwszym aktorem, który stał się idolem, który zawładnął wyobraźnią i tak się zrósł z postacią, że nie chciało się go widzieć innym. O przekleństwie popularności Janka z Czterech pancernych aktor wielokrotnie opowiadał, ale przecież była ona prawdziwym

Czytaj dalej

Obietnica wyborcza

Mało kto pewnie to zrobi z normalnych ludzi, ale zadałem sobie trud, by przejrzeć 230-stronicowy program wyborczy Prawa i Sprawiedliwości, przede wszystkim pod kątem postulatów dotyczących kultury. Z pewnym zdumieniem stwierdziłem, że w spisie treści dokumentu w ogóle słowo „kultura” się nie pojawia, choć jest np. rozdział poświęcony łącznie edukacji i sportowi. Jak na partię odwołującą się do konserwatywnych wartości, wśród których przywiązanie do tradycji kulturowej ma szczególne znacznie, brak ten wydaje się zaskakujący. Ale oczywiście kultura jest obecna w programie partii rządzącej, tylko została umieszczona w dwóch osobnych miejscach. Trochę na ten temat można przeczytać w rozdziale pt. Otwarcie

Czytaj dalej

January

Mówiliśmy na niego po prostu January. Nie miał żadnego innego przydomka, jakim zwykle uczniowie określają swoich nauczycieli, zarówno tych lubianych i nielubianych, szanowanych i lekceważonych. Jego imię było wystarczająco charakterystyczne, a osoba stała się prawdziwą legendą XLII Liceum im. Konopnickiej w Warszawie, do którego chodziłem w marnym czasie lat 1982-86. January Wiśniowski uczył historii. Bardzo fajnie uczył, ze swadą opowiadał o kolejnych naszych królach, żywo i z poczuciem humoru, tak, że nikt nie marudził, że cała ta historia to nudziarstwo. Potrafił też mrugnąć okiem, że coś było inaczej niż napisano w podręczniku. A trzeba pamiętać, że pobieraliśmy nauki w czasie,

Czytaj dalej

Szanowny Panie Konstanty

Piszę do Pana, choć nie wiem, czy mnie Pan pamięta. Ponad 30 lat temu jako student Wydziału Wiedzy o Teatrze byłem u Pana w redakcji „Dialogu”. Nasz dziekan, a Pana kolega redakcyjny, Jerzy Koenig, zlecił nam pisanie referatów o różnych ważnych postaciach życia teatralnego, zachęcając, byśmy uprzednio się z nimi spotkali. Wybrałem Pana, bo oczywiście, wiedziałem, kim Pan jest, czytałem Półmrok, ale przede wszystkim ciekawiła mnie legenda, jaka Pana otaczała: najlepszego polskiego krytyka, który przestał pisać o teatrze. Mam w oczach Pana obraz, siedzącego za biurkiem zawalonym papierami, palącego papierosa za papierosem i cierpliwie odpowiadającego na pytania. Zza okien nieustannie

Czytaj dalej