Idioci w Korei

Z Arturem Liebhartem nie sposób grać w piłkę. Jeśli ci się trafi być z nim w jednej drużynie, to wiedz, że będzie na ciebie nieustannie pokrzykiwał: podaj, podaj, ale cokolwiek zrobisz: podasz czy nie podasz, to i tak będzie źle. Jeśli zagrasz przeciwko niemu, to przygotuj się na faule w stylu włoskim, które skutkują tym, że po starciu z Liebhartem leżysz jak długi, a on z miną niewiniątka woła: nic nie było, nic nie było. W takich sytuacjach wstępuje we mnie duch piłkarza Turu Turek i mam ochotę Liebhartowi przyłożyć. Mało przyłożyć – po prostu, uczciwszy uszy, przypierdolić… Mam ochotę, ale nigdy tego nie zrobiłem.

Kiedy chodzę na filmy w ramach Festiwalu Planete Doc Review, to jednak zapominam o Liebharcie piłkarzu, a rośnie we mnie wdzięczność za jego pomysły i robotę przy tej imprezie. Nie wiem, czy bez Liebharta moda na oglądanie dokumentów u nas w ogóle by zaistniała. Inna rzecz, że sztuka filmowej dokumentalistyki nieprawdopodobnie się rozwinęła i patrząc na jej wytwory okiem amatora gęba mi się rozdziawia. Te obrazy siłą swej kreacyjności i dramaturgii nie ustępują produkcjom fabularnym, a nawet zaryzykowałbym tezę, że niejednokrotnie przewyższają. Są najzwyczajniej w świecie ciekawsze.

Obejrzałem na przykład film pt. Idioci w Korei. Opowiada o trójce Duńczyków, którzy przyjeżdżają do Korei Północnej. Ta trójka jest nader osobliwa. Przewodzi jej dziennikarz telewizyjny (reżyser filmu), a towarzyszą mu młodzi aktorzy. Obaj są z pochodzenia Koreańczykami, mają skośne oczy, tworzą parę niczym Flip i Flap. Jeden jest okrąglutki i pulchniutki, drugi cierpi na porażenie spastyczne, częściowo porusza się na wózku, a do tego ma problemy z mówieniem, wypowiada się niewyraźnie. Przyjechali do Korei w ramach „wymiany kulturalnej” i chcą pokazać swój występ, który jest absurdalną komedią dell’arte. Ich obciachowa zgrywa trafia jednak na powagę totalitarnego reżimu, którego groza nie ma chyba już równej na świecie. Oczywiście przybysze trafiają pod opiekę, każdy ich ruch jest kontrolowany, sprawiająca dość miłe wrażenie tłumaczka konsultuje wszystko, co chcą zrobić. Gdy pod pomnikiem Wielkiego Wodza w darze dla niego postanawiają odczytać surrealistyczny wiersz miłosny, jego treść najpierw jest dokładnie sprawdzana. Oczywiście nie mogą pokazać swojego spektaklu w takim kształcie, o jakim myśleli. W obroty bierze ich reżyser Teatru Narodowego, który przerabia występ tak, aby nie wzbudził żadnych podejrzeń, a dodatkowo miał propagandową wymowę. Na nic się zdadzą protesty Duńczyków. Poddają się ostatecznie, bo widzą, że ich absurd z absurdem reżimu tworzy mieszankę piorunującą.

Jest w tym filmie wiele scen, o których zwykło się mówić, że scenarzysta by ich nie wymyślił. Oto ta trójka dziwaków spotyka się z wiceministrem kultury. Dziennikarz z absolutną powagą na twarzy wygłasza pochwałę prób atomowych Korei Północnej i domaga się prawa do nich również dla Danii jako jedynej szansy obrony tak małych krajów. Potem cała trójka przekazuje na ręce wiceministra prezent dla Drogiego Przywódcy, którym jest specjalna szufla do pieczenia pizzy, bo Kim Dzong Il podobno lubi ten włoski przysmak.

Stężenie groteski rośnie w scenie defilady z okazji 50 rocznicy wybuchu wojny koreańskiej. Duńczycy obserwują ją z lekkim przerażeniem. Spastyk chce uciec już do domu. Ale dziennikarz tłumaczy „oficjalnie” jego niewyraźne wypowiedzi: bardzo mu się podoba, nigdy jeszcze nie widział tylu ludzi. A potem pociągnięci przez tłumaczkę włączają się do defilady i to jest scena, której w swoim słynnym dokumencie o Korei nie miał Andrzej Fidyk. Na czele jednakowo ubranego, zdyscyplinowanego, wznoszącego pięści do góry tłumu maszerują duńscy komicy, jeden na wózku.

Śmiech jest siłą, której z pewnością bały, boją i będą się bać wszystkie reżimy świata. Surrealistyczna kontrrewolucja trójki Duńczyków oczywiście nikogo nie uwolniła. Myślę, że nasz Major Fydrych też by teraz nie dał rady Ukochanemu Przywódcy. Ale to wszystko do czasu. Choć jak ta biedna Korea Północna będzie żyć, gdy komunizm w końcu padnie?

 

565 odwiedzin

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.