Fotele

Jako człowiek dość sentymentalny z niejakim smutkiem spostrzegłem podczas ostatniej bytności w Teatrze Dramatycznym m.st. Warszawy, że z jego widowni zniknęły dotychczasowe fotele. Nie było trudno zauważyć ich brak, ponieważ były one niezwykle charakterystyczne i nie zmieniały się, odkąd pamiętam, a ja pierwszą swoją wizytę w Dramatycznym datuję na koniec lat 70. Żywo przed oczami stoi mi Kubuś Fatalista, który jednak nie był grany na dużej scenie [czytelnicy uświadomili mi, że to pomyłka. Kubuś grany był na dużej scenie. Pamięć o teatrze bywa jednak zawodna – przyp. WM.]. Na niej na pewno widziałem Operetkę w reżyserii Macieja Prusa w doborowej obsadzie: z Holoubkiem, Zapasiewiczem, Fronczewskim, a nade wszystko z Joanną Pacułą w roli Albertynki. Nie będę opisywał cóż to było za przeżycie dla nieletniego młodzieńca widzieć tę aktorkę w całej okazałości, bo te sentymenty zostawiam jednak na później. Wracając zatem do foteli – kiedy były one zainstalowane na widowni Dramatycznego? – to jest pytanie dla naszych znakomitych historyków teatru. Przypuszczam, że prof. Magda Raszewska – również jako kronikarka Warszawskich Spotkań Teatralnych – będzie mogła odpowiedzieć precyzyjnie. Czy na tych fotelach siadało się od samego początku? Tak czy inaczej ja wystarczająco dużo na nich się wysiedziałem, żeby pomimo wspomnienia niewygody odczuć ich zniknięcie. Takich foteli jednak nigdzie indziej nie było. Zawierała się w nich elegancja wystroju budowli będącej darem Związku Radzieckiego – swoisty styl empire a la Stalin. Jak to wyglądało można będzie tylko przypomnieć sobie na starych zdjęciach i niektórych rejestracjach przedstawień Teatru Dramatycznego np. pamiętnego Ja, Feuerbach z Łomnickim, który swą wielką rolę odgrywał przed pustą widownią, czyli właśnie tymi fotelami.
Zmiana foteli nastąpiła, by użyć słowa jakże związanego z historią Dramatycznego, niepostrzeżenie. To znaczy nie wiem, kiedy zagrano ostatni spektakl ze starymi siedziskami, a kiedy publiczność już usiadła na nowych miejscach. Różne zmiany w Teatrze Dramatycznym następują w sposób nieoczekiwany. Swoją drogą ciekawi mnie też, co się stało z tymi starymi krzesłami. Uległy recyklingowi czy może służą jakiejś innej instytucji – ofiarowane albo sprzedane? Może warto to wiedzieć i ludzie szczególnie sentymentalni mogliby odwiedzać to nowe miejsce przeznaczenia starych foteli, żeby siadać sobie na nich i wspominać dawne przedstawienia Teatru Dramatycznego.
A co z nowymi fotelami? – zapytacie. Nowe jak to nowe. Trzeba się przyzwyczaić.

A to wspomnienie po starych fotelach.

1 066 odwiedzin

4 Comments

  1. A ja jestem pewien, że tamten Kubuś Fatalista, ten Zatorskiego, Radwana i Grzegorzewskiego, ten z Zapasiewiczem i Voitem, a potem Szczepkowskim ( a może na odwrót) był grany na Dużej Scenie. Ja go z pewnością właśnie tam kilka razy w drugiej połowie lat siedemdziesiątych oglądałem. Na tamtej widowni, siedząc na tamtych fotelach, a nawet i na podłodze między parterowymi sektorami.

    Reply

    • A mnie się zdawało, że „Kubuś” był grany na małej scenie, która później została nazwana salą im. Mikołajskiej. Mam w każdym razie w pamięci, że widownia była kameralna, a aktorzy grali blisko widzów. Ale może rzeczywiście coś konfabuluję.

      Reply

  2. Mili Panowie,
    wywołana do odpowiedzi mym profesorskim i kronikarskim autorytetem stwierdzam:
    1.białe z „pąsowymi” obiciami fotele były od początku, co właśnie z zeszłym tygodniu zobaczyłam na fragmencie PKF z oddawania teatru zespołowi. Ich wymianę uważam za barbarzyństwo, powinny, jak w starych kościołach, mieć tabliczki z informacją, kto na nich siedział. Ich wymianę uważam za skandal i brak szacunku dla historii – można było je odnowić, co już raz zrobiono (wcześniej miały ciut mniej wściekłą czerwień).
    2.”Kubuś Fatalista”, ten cudny, stary, miał premierę na Dużej scenie, co można stwierdzić przy pomocy śp. „Almanachu sceny polskiej”.
    pozdrawiam
    Magda R.

    Reply

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.