Miałem możliwość przeczytania już dzienników Andrzeja Łapickiego, które ukażą się za dwa tygodnie. Ich lektura jest dość kłopotliwa. Jak pisze we wstępie córka aktora, Zuzanna, ojciec życzył sobie, aby były opublikowane po jego śmierci, bo zza grobu chciał, jak się wyraził: „przypieprzyć wszystkim”. Czy to się spełniło? Łapicki zaczyna pisać dzienniki w 1984 roku i kończy w 2005 po tym, jak umiera jego żona. Powiedzmy od razu, że te dość regularne zapiski dotyczą przede wszystkim tego, co robił, gdzie był, z kim się spotkał, kto co powiedział. Mniej jest tam pogłębionych refleksji o tych zdarzeniach, zdecydowanie więcej na gorąco formułowanych