Spotkałem się z moimi kolegami z liceum. Te spotkania są całkiem sympatyczne, ponieważ koledzy niespecjalnie się zmienili od czasów matury, a więc od blisko ćwierćwiecza. Owszem, trochę posiwieli i wyłysieli, ale usposobienia im się nie zmieniły. Nawet żony i dzieci nie przewróciły im w głowach. Koledzy poszli w zupełnie innym kierunku niż ja. Na ogół pracują w branży bankowo-ubezpieczeniowej. Zatem nieźle im się powodzi (P. właśnie wybiera się z rodziną na ferie na Wyspę Goa. Czy kiedy 25 lat temu ślęczał nad geografią, przez myśl mu przeszło, że kiedyś będzie wygrzewał się na tamtejszych plażach zimą?). Spotkania upływają zatem w