Ja jako wół

Poprzedni mój wpis na temat końca świata krytyki sprowokował do polemiki pana Szymona Spichalskiego, redaktora i jednego z autorów portalu Teatr dla Was. Opublikował on felieton pt. Zapomniał wół, który pozwalam sobie w obszernym fragmencie zacytować: „W pierwszej kolejności obrywa się naszemu serwisowi – TdW. Problemem ma być niski poziom poszczególnych tekstów, które ukazują się na stronie. Uderza mnie w tym ataku jedna rzecz. Niby Majcherek sam przyznaje, że ‘młodym ludziom chce się pisać o teatrze’, przywołując przy tym nawet cytat z Koeniga. Po chwili jednak pyta: ‘czy wszyscy musimy być tych wysiłków świadkami’. Tylko jaka inna forma sprawdzania tych

Czytaj dalej

Koniec świata krytyki

Tydzień temu wszyscy emocjonowali się końcem świata. Ileż to było żartów na ten temat w mediach. Karierę zrobił przy okazji wiersz Miłosza z nieśmiertelną frazą: „Innego końca świata nie będzie”. Co bardziej przenikliwi felietoniści formułowali myśl, że przecież każdego dnia świat się kończy. Nie chciałbym się wdawać w spekulację, czy wszystko się jednakowo kończy, bo mam wrażenie, że niektóre przejawy świata są żywotne i coraz bardziej żywotne, i to życie wydaje się bardziej męczące niż śmierć. Ale trzeba też stwierdzić z pewną dozą obiektywizmu, że w istocie niektóre rzeczy dobiegają kresu, może nawet już dobiegły, i stało się to jeszcze

Czytaj dalej

Zrzutka na TR

Grzegorz Jarzyna ogłosił zbiórkę pieniężną na wykupienie roszczeń, z którymi wystąpili właściciele budynku przy Marszałkowskiej ze znajdującym się tam TR Warszawa. Sprawa wydaje się kuriozalna. Pokazuje jak w soczewce nieudolność panującą w obszarze, gdzie kultura spotyka się z rzeczywistością i kierującymi nią siłami. Oczywiście prawo do odzyskania zagrabionej własności należy respektować, choć można czasami odnieść wrażenie, że procesy reprywatyzacyjne czynią zadość sprawiedliwości w analogiczny sposób jak nacjonalizacja w PRLu. To znaczy w imię słusznych idei naprawienia krzywd jednym, robi się krzywdę drugim. Nie bardzo rozumiem np. dlaczego obiekty, które przez dziesięciolecia służyły użyteczności publicznej muszą podlegać zwrotowi i nie dopuszcza

Czytaj dalej

Brunon K. w teatrze

„NASZA KLASA, forum Zespołu Szkół Chemicznych w Krakowie roczników 1983-88. Rok 2008 (…) Brunon: Dostałem z pracowniczego funduszu socjalnego, za darmo, dwa bilety do Teatru Stu, na sztukę Dostojewskiego Biesy (cena biletów 80 zł). Książka jest naprawdę niezła, a sztuka równie dobra. Akcja książki dzieje się w carskiej Rosji i przez jakieś 2/3 książki nie dzieje się nic specjalnego. Jest tam drugi wątek, mianowicie panuje już klimat przedrewolucyjny i od początku utworu zaczyna narastać atmosferę buntu. Jest grupa lewicujących spiskowców, która planuje wzniecić rewolucję. Tyle mogę powiedzieć, a co do prozy Dostojewskiego, to jego język i treść jest naprawdę bardzo

Czytaj dalej

Wyraziści

„(…) nie ulega wątpliwości, że coraz mocniej nabrzmiewa w nas potrzeba wyrazistości. (…) Podobno czas zgniłych kompromisów minął – słychać z lewa i prawa. Wyrazistość narasta pleni się jak zaraza, ostre barwy zwyciężają nad półtonami, wykrzyknienia i perswazje nad zdaniami oznajmującymi. O bolesnej absencji znaków zapytania nikt nie chce dywagować. Gdzie się nie obejrzę, spotykam ludzi tak wyrazistych, że na ich widok muszę mrużyć oczy” – pisze Michał Olszewski w tekście pt. Karate po polsku w najnowszym numerze Tygodnika Powszechnego. To jest ten rodzaj artykułu, pod którym człowiek ma ochotę w pełni się podpisać. O problemie „wyrazistości” sam pisałem bodaj

Czytaj dalej

MP4

Jak mnie coś wzruszy Od razu rzuca mi się na uszy. Tak śpiewał w Opolu dawno temu Jerzy Stuhr. Mnie się rzucił na uszy spektakl studentów Akademii Teatralnej pt. MP4 w reżyserii Mariusza Benoit, grany na małej scenie Teatru Powszechnego. Może miałem akurat taki nastrój w ten wieczór, a może zawsze za serce chwyta młodość połączona z talentem. Ja nie jestem jakimś szczególnym miłośnikiem tzw. piosenki aktorskiej. Nigdy z tego powodu nie byłem we Wrocławiu. MP4 to tzw. dyplom muzyczny. Ma pokazać talenty wokalno-aktorskie studentów. Teatru w tym wielkiego nie ma. Nawet można odnieść wrażenie, że celowo rzecz potraktowano z

Czytaj dalej

„Wszystko jest lekko dziwne” i bez sensu

Przeczytałem rozmowy Łukasza Maciejewskiego z Jerzym Radziwiłowiczem w książce pt. Wszystko jest lekko dziwne i powiem szczerze, że wolałbym jej nie czytać, ponieważ sprawiła mi ogromny zawód. Wiadomo kim jest Radziwiłowicz – aktorem o wielkim dorobku, wypracowanym bez korzystania z taniej popularności. Aktorem, który swoją sztukę traktuje serio, nawet jeśli deklaruje, że w tej dziedzinie artystą się tylko bywa. W każdym razie jest o czym rozmawiać z Radziwiłowiczem i jeśli zgodził się na wywiad-rzekę (a jest to niewątpliwie sukces Maciejewskiego i wydawnictwa Wielka Litera), to należało tę okazję maksymalnie wykorzystać. Tymczasem doświadczony skądinąd dziennikarz rozmawia z aktorem tak, jakby to

Czytaj dalej

Witoldo

Jak go zobaczyłem na naszym korytarzu po długim czasie niewidzenia, to jakby Stańczyk objawił się Dziennikarzowi: – Zacz kto? – Błazen. – Wielki mąż! Szedł jak zwykle z kucykiem włosów spiętym z tyłu, padliśmy sobie w objęcia jak starzy przyjaciele i w ciągu chwili zdążył mnie opieprzyć za coś, co napisałem na blogu. I to był cały on: Witoldo, nasz dawny sekretarz redakcji. Postać godna opisu przez najlepsze pióra. A i on winien spisać przygody swojego życia, bo przecież tyle się o nich nasłuchaliśmy. Te historie powinni poznać młodzi, by wiedzieć jak żyć z pasją i kochać to, co najważniejsze,

Czytaj dalej

Miasto snu

Siedzę na Mieście snu i już po godzinie wpadam w panikę. A więc to dopiero godzina. Nie była to bynajmniej ta godzina, „w której nie wiedzieliśmy nic o sobie nawzajem”. Ja już wiedziałem, że rytuał będzie się odtwarzał w sposób niezmienny, powtarzalny i nie zdarzy się nic, co by go zakłóciło. Żadna goła dupa. Gołe było to, co zawsze. Było po godzinie, a ja już czułem, że jestem w szóstej. A pięć dopiero miało być przede mną. W wielkiej hali Transcoloru na Szeligach siedziała publiczność najlepsza z możliwych. Wierna, pełna szacunku, gotowa się oddać. Przyszli akolici i ci, co nie

Czytaj dalej

60 lat „Pamiętnika Teatralnego”

Najnowszy numer „Pamiętnika Teatralnego” przypomina o 60-leciu pisma. Oczywiście jednym z bohaterów zeszytu jest prof. Raszewski, który kwartalnikowi poświęcił 40 lat pracy. Profesora wspomina Janusz Degler, a o jego relacjach z Grotowskim pisze Zbigniew Osiński. Grotowskiego i Raszewskiego bardzo wiele różniło – to były zupełnie odmienne osobowości, dzielił ich światopogląd i stosunek do sztuki, ale jak twierdzi Osiński: „Nie przeszkodziło im to jednak w nawiązaniu istotnej ludzkiej relacji. Podkreśliłbym zwłaszcza ich konsekwentne dążenie do bezinteresowności tej relacji, którą obaj uważali za podstawę prawdziwej sztuki i prawdziwego badania”. Słynna jest historia, dokładnie zrelacjonowana przez Osińskiego, jak Raszewski wraz z Bohdanem Korzeniewskim

Czytaj dalej