11.11.11

Wysłuchałem różnych dyskusji o maszerowaniu i niemaszerowaniu. I muszę wam powiedzieć, dyskutanci, a właściwie nie wam tylko o was, bo przecież, co was obchodzi moje zdanie, że jesteście strasznie upierdliwi. Właściwie wszyscy. Ja wiem, to są ważne sprawy – Polska, Polska, ale jaka? Generalnie też się o nią martwię, chociaż nie mówię o sobie, że jestem patriotą. Podejrzani są ci, co tak ochoczo to obwieszczają, bo to nie jest sprawa, o której powinno się samemu mówić. To inni mogą powiedzieć – ten to jest patriotą, a właściwie można to powiedzieć w czasie przeszłym – ten to był patriotą, bo można ocenić, co zrobił, żeby zasłużyć na to miano. Nie powiedziałbym też, że jestem dumny z powodu tego, że jestem Polakiem. Czasami może jestem. Ale stale nie. Ale też wiem, że już raczej nikim innym nie potrafiłbym, a może nawet nie chciałbym być. Nie tylko dlatego, że nie mam specjalnie zdolności do języków obcych. Mam raczej naturę człowieka, który się przyzwyczaja do miejsc i do ludzi. Podobało mi się w różnych krajach, w których bywałem i chętnie do niektórych bym wrócił, ale nawet patrząc na piękne wzgórza Toskanii przypomina mi się Turek, i Szczecin, i Ursynów. To są moje miejsca już na zawsze. Więc raczej nie kupię domu w dolinie Orci, nie tylko dlatego że jest to wyraz snobizmu, na który mnie zresztą nie stać.

Wolałbym oczywiście, żeby w naszym kraju było lepiej pod niektórymi względami. Choć należę do pokolenia, które doświadczyło tego, że było gorzej, więc w sumie cieszy mnie to, co jest. Moglibyśmy lepiej grać w piłkę – to prawda. Nie lubię tego zawołania naszych kibiców wymalowanych w biało-czerwone barwy: Polacy, nic się nie stało. Jak przegraliśmy, jak słabo graliśmy, to się stało. Nie jest dobrze przesadnie napinać się na zwycięstwa, ale przechodzić do porządku nad porażkami też nie. Fajnie, że będziemy mieli Euro, ale byłoby dobrze, gdybyśmy czytali więcej książek. W ogóle więcej kontaktów ze sztuką i z zawartym w niej pięknem bardzo się przydaje. To dobrze działa na umysł i duszę. Głupota tak się nie lęgnie. A tej jest jednak za dużo w naszej ojczyźnie. Zawsze będzie, ale czy musi być tyle? A najgorsza jest ta głupota, która jest przekonana o swoich racjach, która wszystko wie najlepiej, która jest głośna i napastliwa. I co mnie jeszcze denerwuje: ta okropna skłonność do przesady. Przesadne emocje w sprawach, które ich nie wymagają. Przesadne opinie. Ta wieczna nadpobudliwość, która sprawia, że w niczym nie ma miary.

W was, moi drodzy dyskutanci, zwolennicy maszerowania albo niemaszerowania, też jest za dużo złości, a za mało poczucia humoru. Ten jednak daje niezbędny dystans do rzeczywistości. Ona nie musi być taka, jaką wy koniecznie chcecie. A poza tym składa się na nią tyle różnych spraw, wielkich, małych. To są kolory życia.

A ja zamiast iść z jednymi albo z drugimi, piszę, co myślę. To jest mój dzień niepodległości.

1 617 odwiedzin

12 Comments

    • Ale co to jest „świeca bez krzesła”? Czy to znaczy, że robiłaś ją na stojąco? Czy świeca bez krzesła jest trudniejsza do zrobienia niż świeca z krzesłem? Tak czy inaczej fajnie, że tak miło spędziłaś święto na Mazurach. Pozdrawiam

      Reply

      • świecę robi się początkowo leżąc i opierając zadek o krzesło, żeby nie opadał, to kiedy zaczynasz i jesteś cieniasem; bardziej wprawieni trzaskają świecę na leżąco unosząc zadek własnymi rękami i to właśnie udało mi się zrobić wczoraj, a Mazury naprawdę piękne, łosie grasują po lasach

        Reply

  1. A ja nie zrobiłam świecy i nie zrobię, z krzesłem czy bez, ale bardzo dziekuję za to co Pan napisał. Powiało zdrowym rozsądkiem, co rzadkie.Pozdrawiam z Warmii.P.S. Czy 11.11 nie ma urodzin Andrzej Łapicki?

    Reply

  2. „Ale tu wieś spokojna -Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna,byle polska wieś spokojna”.Raz dokoła, raz dokoła. Dobranoc

    Reply

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.