Lewandoś

W dodatku kulturalnym „Dziennika” wywiad z Łukaszem Lewandowskim. Czytam jego wypowiedzi, a jakbym go słyszał podczas naszych niezliczonych rozmów, odbytych przy okazji jeżdżenia po Polsce w ramach komisji Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. Lewandoś jest kompanem doskonałym, można z nim wychylić kieliszek i można też iść w góry. Tego drugiego nie próbowałem, ale wiem, że Łukasz jest taternikiem zawołanym i podejrzewam, że jego przymioty charakteru wykształciły się i zahartowały podczas licznych wspinaczek. Góry pewnie byle kogo nie przyjmują. W Lewandosiu imponować może prawość i wewnętrzna uczciwość. Być może dlatego ma tak bezkompromisowy stosunek do teatru. W wywiadzie powiada: „Teatr jest przestrzenią, w której obowiązuje mówienie prawdy. Dziś trzeba być herosem, żeby się obronić przed siłą tej współczesności. Inteligentnie i mądrze. Nikt już nie ceni uczciwości i prawdy”. W innym miejscu mówi: „Ostatnio usłyszałem od jednego z reżyserów, że aktorzy nie są w stanie przekazać jego głębokiej myśli i psują mu jego zabawkę… Proces narcyzmu i infantylizacji kapitana statku wydaje mi się dziś procesem trudnym do zatrzymania. To coraz częstszy przypadek, kiedy ludzie biorą odpowiedzialność za innych, a są do tego wewnętrznie niedysponowani. Nie potrafią poradzić sobie z ciężarem, który trzeba dźwigać, bo wbrew różnym  teoryjkom teatr to nie tylko opowiadanie o sobie i swoim ego”. Oj, Lewandosiu, jeśli mówisz takie rzeczy bez ogródek, to nie dziwota, że grasz po offach. Mam nadzieję, że monodram, na który Łukasz się teraz zdecydował, nie jest podyktowany jakąś mizantropią. Lewandowski przechodząc w pierwszych latach swojej kariery szkołę u Grzegorzewskiego, Tomaszewskiego, Dejmka, także Jarockiego zyskał zapewne świadomość, czym jest i czym może być aktorstwo. Że jest sztuką wyobraźni, stwarzaniem formy, a jej prawda nie polega tylko na zdjęciu majtek na scenie. Mając takie doświadczenia być może nie jest mu łatwo odnaleźć się w dzisiejszym teatrze. Nie widziałem jeszcze tego monodramu, ale wierzę, że Lewandoś znajdzie swój teatr, który spełni jego wymagania. „Kto dzisiaj odda życie za teatr?” – pyta patetycznie Łukasz. Lewandosiu, ożeniłeś się, nie jesteś już taki młodzieniaszek, może trzeba nabrać odrobinę dystansu do życia w teatrze. Czy góry nie dają tej mądrości?

737 odwiedzin

One Comment

  1. A po co, przepraszam, miałby nabierać tej „mądrości”? Żeby gadać i zachowywać się jak inni? A tak, sam jest inny i świetny (choć z tym „umieraniem za teatr” to się nie zgadzam – trzeba żyć, by robić teatr; życie ważniejsze). Ma dobrze w głowie poukładane i postępuje etycznie. Czapka…

    Reply

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.