Iwaszkiewicz

W „Dziennikach 1956-1963” Iwaszkiewicza pod datą 26 stycznia 1958 taki zapis:

„Wczoraj premiera Marii Stuart Słowackiego w Teatrze Polskim z Niną Andrycz. Co za toalety! Siedzieliśmy z Marysią w loży obok Parandowskich. I nagle w czasie akcji to uczucie, że mnie to wszystko j u ż nie interesuje. Czterdzieści pięć lat chodzę do tego teatru – z dawnych został tylko Szyfman i woźny teatralny Stanisław – i zawsze sprawiało to mi taką przyjemność. Premiera, znajomi,przyjaciele, plotki. A tutaj – wygaśnięcie wszelkich zainteresowań. Odsuwa się wszystko ode mnie, gdzieś w jakiś cień, coraz dalej, coraz głębiej. Bo to wszystko nie ma żadnego znaczenia. Śnią mi się gwiazdy, przestrzenie, dziury w niebie. A Nina, Inek Gogolewski, Jasiukiewicz… to przecież szyderstwo. Zrobiło mi się bardzo smutno i chciało mi się pójść spać. Żałosny jest koniec życia ludzkiego.”

Różne myśli przychodzą mi jako komentarz do tej notatki, ale najbardziej ciekawi mnie woźny teatralny Stanisław. W bogatych w przypisy „Dziennikach” Iwaszkiewicza niestety o woźnym brak informacji. Czy ktoś coś o nim wie?

 

727 odwiedzin

2 Comments

  1. Jeszcze żyje kilka osób, które w tamtym czasie pracowały w Polskim. Wiem o Ninie Andrycz, ale na pewno znajdą się inne, młodsze. Szukaj Sherlocku Twój Watson

    Reply

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.