Wygląda na to, że każdy musi zabrać głos w sprawie Polańskiego. Opowiedzieć się za albo przeciw. A ja z jednej strony mam chęć, a z drugiej czuję jakiś opór. Jestem jak ten rabin, do którego przyszli dwa kłócący się Żydzi, a on po wysłuchaniu każdego, jednemu i drugiemu przyznał rację. Inny Żyd, który się temu przysłuchiwał, zapytał: „Rebe, jak możesz przyznać rację jednemu i drugiemu, skoro ich racje się wykluczają?”. Na co padła odpowiedź: „I ty masz rację”…Bez żydowskiej kazuistyki pewnie sprawy Polańskiego nie da się rozpatrzyć. Bo z jednej strony oczywiście rację mają jego obrońcy, którzy się oburzają na