Czytam z zaciekawieniem, co pisze ostatnio Joanna Szczepkowska. Nie byłem świadkiem jej głośnego już wystąpienia na otwarciu kongresu kultury alternatywnej w Teatrze Dramatycznym. Szczepkowska, odkąd powiedziała to swoje słynne: „4 czerwca 1989 roku skończył się komunizm”, stała się mistrzynią publicznej konfuzji. Wtedy zbiła z tropu panią Jagielską z Dziennika Telewizyjnego, a teraz panią Kazimierę Szczukę z dyskursu dominującego.
Jakby Szczepkowskiej było mało, dzisiaj jeszcze ogłosiła list do młodych z Forum Obywatelskiego Teatru Współczesnego, w którym pisze m.in.: „Naprawdę rozumiem, że Wasze pokolenie ma do powiedzenia coś zupełnie innego niż pokolenia poprzednie. Rozumiem, że odrzucacie wzorce kultury, która opiera się na upadłych mitach. Jednak teatru nie zbuduje się na jednym pokoleniu, chyba, że chcecie mówić tylko o sobie. Nie czuję się reprezentantką środowiska, już dawno szukam innego miejsca niż teatr, ale zostałam poproszona o wypowiedź na Forum „starych” i idę tam, żeby powiedzieć to co widzę, a co całkiem zgadza się z tym, o czym piszecie w liście. Tylko jak rozumiem, z miejsca nie mam racji ze względu na metrykę. A nawet jak mam, to po co Wam racja z ust mojego pokolenia. Nie, nie o to walczyliśmy. Dajcie szansę i sobie i nam, żeby w obecności urzędników państwowych oczyścić atmosferę. Nie wyrywajmy sobie ministrów. Może chociaż przyślijcie kogoś, od Was do Nas. Bo jak rozumiem, do Was nikt nie może przyjść od Nas – ochrona nie puści patrząc na datę urodzenia. A przecież chodzi m.in. o obsadę teatrów warszawskich – no to przyjdźcie walczyć na właściwe boisko. Moim zdaniem za bardzo się zawiązaliście”. Podpisane: Joanna Szczepkowska – beton. Znowu konfuzja.
Podpisałbym się pod słowami świetnej aktorki, nawet jeśli wyczuwam w nich zbyt wiele sarkazmu. Jedna rzecz mi jednak nie daje spokoju. Bo obok listu przeczytałem dziś również niewielką notkę prasową następującej treści: „«Gołą babę», głośny monodram Joanny Szczepkowskiej w reż. Agnieszki Glińskiej, przygotowała dyrekcja Łazienek w świątecznym prezencie dla swoich sympatyków. W piątek o godz. 19 artystka wystąpi w Podchorążówce. Wstęp jest wolny, ale ilość miejsc ograniczona.”
„Gołą babę” widziałem w Teatrze Powszechnym
Ciekaw jestem, co powie Joanna Szczepkowska na panelu Forum Polskiego Teatru.
A ja widziałem (na Kongr. alternatywnym) i byłem zachwycony. Joasia przemówiła z wewnątrz teatru – tego i każdego, artystycznego – i powiedziała, że trzeba grać, a nie „projektować”, że teatr jest dla widzów, a nie tylko teoretyków, że (to z Zapasa) „obowiązkiem linoskoka fikać kozły, gdy ludzie przyszli”, więc uderzyła w samo centrum obecnych gier i zabaw ludu naszego powszedniego teatralnego, vide: Dramatyczny! Młodziaki polemizowali, że szuka chwilowej popularności (sic!), czyli nic nie zrozumieli. Może dlatego mało gra, bo z kim? Ona nie jest łatwa we współpracy powierzchownej, więc ten teatr niekoniecznie dla niej. Ale chce coś zmienić. Autentycznie.