Parę uwag na dziś

Stało się to, co rozum przewidywał, choć serce miało nadzieję, że głowa się pomyli.   Przypominam sobie wszystkie prezydenckie wybory ostatniego 30-lecia i właściwie tylko raz mój kandydat wygrał, więc do porażek raczej jestem przyzwyczajony, co prawda miały one różną zawartość goryczy. Wczorajsza na pewno źle smakuje.  Niedobrze byłoby jednak, gdyby zawiedzione nadzieje teraz zdominowały nastrój przegranych, a już w szczególności chęć rozliczeń porażki i deliberowanie: kto nie poszedł, kto nie poparł dość wyraźnie, może trzeba było zrobić to albo tamto. Przerzucanie winy na tzw. tamtą stronę też niewiele da. Prawdą jest, że ta kampania nie była uczciwą rywalizacją. Propaganda zadziałała

Czytaj dalej