Wracam do sprawy biografistyki teatralnej, a kolejny pretekst daje sesja Nowe historie – nowe biografie w Instytucie Teatralnym. Z organizatorami i niektórymi uczestnikami dotychczasowych spotkań teatrologów prowadzę swoisty ping pong. Ja komentuję na blogu ich wysiłki, oni cytują w referatach moje uwagi, które nie wiedzieć czemu odczytują jako nieprzychylne i odpowiadają pięknym za nadobne – życzliwi mi o tym donoszą. Tak było też podobno w tym roku. Swego czasu napisałem, że nasza teatrologia nie zajmuje się biografiami ludzi teatru. „Niech sam pisze” – taka padła odpowiedź na zarzuty. Pod względem erystycznym nie była ona zbyt finezyjna, a nawet śmiem twierdzić,