Przysłuchuję się i czytam różne komentarze do sprawy gołej pupy Joanny Szczepkowskiej pokazanej na premierze spektaklu Krystiana Lupy. Zaczynają być wyciągane wnioski bardziej ogólnej natury. Oto Mariusz Cieślik w „Rzeczpospolitej” pisze: „(…) w polskim teatrze wybitny artysta, taki jak Krystian Lupa, może długimi miesiącami przygotowywać spektakl, który jest brednią albo wręcz nigdy nie ujrzy światła dziennego. Dzieje się tak dlatego, że za wszystko płaci państwo (bądź samorządy, ale to na jedno wychodzi) i w związku z tym nikogo nie rozlicza się z rezultatów pracy.(…) Sytuacja dzisiejsza jest jednak patologiczna. Państwo udaje, że prowadzi w tej dziedzinie politykę, a tymczasem wieloma