Ja też

Czytając zwierzenia znajomych kobiet na FB w ramach akcji #metoo dziwnie się czuję. Chyba każdy facet oceniający się jako mniej więcej zdrowy na ciele i na umyśle tak do końca nie jest w stanie wyjawić, co naprawdę o tym myśli. Ale nawet trzymając się tej normy musi mieć odruch zawstydzenia – dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, że dowiaduje się o czymś intymnym od osób, które zna. Ale po drugie – rodzi się jakieś poczucie winy. Raczej nie osobistej, bo nie mam (chyba) na sumieniu zachowań w tej materii, które mogłyby być uznane za gorszące. Jakoś mi głupio generalnie za ludzi tej

Czytaj dalej

Zdarzenie w hotelu Gdynia

Nie napiszę o piłkarzach, chociaż się cieszę wiadomo z czego. Miła jest perspektywa, że w przyszłym roku znowu będziemy mieli swój czas. Oby jakoś dociągnąć do czerwca. Ale opowiem inną historię. W miniony piątek pojechałem na Wiedźmina do Teatru Muzycznego w Gdyni. Powiedziałbym, że spektakl jest dobry, ale nie bardzo. Inna sprawa, że nigdy nie ciągnęło mnie do świata fantasy Andrzeja Sapkowskiego. Rzecz gustu: organista lubi ogórki, a ksiądz jego córki. Ja raczej jestem w tym przypadku organista. W Gdyni zamieszkałem jak zwykle w hotelu Gdynia. Znużony nieco wrażeniami z teatru usnąłem twardym snem. Zbudził mnie nagły sygnał syreny, który

Czytaj dalej

Bez Ciebie

Zmarł Wiesław Michnikowski. Od lat już właściwie nie był obecny w życiu publicznym. Ostatnią rolę w teatrze zagrał kilkanaście lat temu. Ostatni raz widziałem go bodaj w 2011 roku, gdy odbierał Nagrodę im. Norwida za tzw. „dzieło życia”. Ale przecież był ciągle w pamięci i jeszcze tam, gdzie nie zawsze trafiają aktorzy, nawet najbardziej popularni i wybitni – w sercu. A ja zacząłem poznawać go od słuchania. W domu była płyta z piosenkami i skeczami Kabaretu Dudek. Często się ją nastawiało, bo nigdy się nie nudziła. Oczywiście tam były klasyczne numery z udziałem Michnikowskiego: Sęk (może pierwsze moje zetknięcie z

Czytaj dalej

Głupio, ale konsekwentnie

Dawni studenci prof. Zbigniewa Wilskiego pamiętają doskonale to powiedzenie. Używał go, gdy ktoś nieprawidłowo formułował przypis do tekstu, ale przynajmniej powtarzał to za każdym razem. „Głupio, ale konsekwentnie”. Zdanko to mogłoby posłużyć jako komentarz do wstrzymania przez MKiDN dotacji na tegoroczną edycję festiwalu Dialog we Wrocławiu, jak sugeruje jego kierownik programowy z powodu obecności Klątwy w programie imprezy (choć pokaz nie jest finansowany z budżetu festiwalu). Widać najwyraźniej, że klątwa przedstawienia z Teatru Powszechnego działa i kogo dotknie, ten ma spore nieprzyjemności. Minister niczym bezwzględny egzorcysta prześwięca złego gdziekolwiek się pojawi. Trudno jest żartować z tej sprawy, choć może to

Czytaj dalej

Kłopoty myślowe

Tyle ciekawych rzeczy się dzieje wokół, że człowiek nie nadąża myślami za nimi. A co tu dużo kryć myśli z wiekiem już nie są takie skore do ruchu. A nawet przy niektórych sprawach kompletnie się zatrzymują i wpadają w stupor. Niedawno na przykład w paru zresztą miejscach przeczytałem zapowiedzi, że „ten sezon będzie ostatni”. Monika Strzępka zrobi już tylko trzy spektakle, Krystian Lupa zaległy Proces, Jan Klata Wielkiego Fryderyka i odbędzie się jeszcze parę premier, co już teraz wiadomo, że będą wydarzeniami, a potem „szlus chłopaki cudne moje!”, adieu Fruziu, koniec filma. Poziom dekadencji oczywiście podnosi również to, czego nie

Czytaj dalej

Krakowskie ciekawostki

Chyba nawet tak wnikliwy obserwator i analityk krakowskiego życia teatralnego, jak Łukasz Drewniak, nie zauważył ciekawej prawidłowości: dyrektorami tamtejszych teatrów zostają byli dyrektorzy z telewizji. Tak się przecież stało z Markiem Mikosem, który obejmuje Stary Teatr bogaty w doświadczenia szefa kieleckiego ośrodka TVP. Słyszę teraz, że była dyrektorka ośrodka TVP we Wrocławiu ma przejąć dyrekcję Łaźni Nowej. Bartek Szydłowski, twórca tego teatru, twierdzi, że jej nie zna, choć mają zgodnie z decyzjami magistratu razem odpowiadać za dalszą pomyślność nowohuckiej sceny. Może akurat dostał do pomocy tę niewiastę, ponieważ dotychczasową swoją zastępczynię znał za dobrze? A to nie koniec związków teatralnych

Czytaj dalej

Bo taka jest piłka

Jak ja uwielbiam tę frazę. Stoi nieszczęśliwiec i nie wie, co powiedzieć. Ale zawsze powie jedno. To zdanie padnie niezawodnie, jak amen w pacierzu. Na pytanie o przyczyny porażki piłkarz odpowie: – Taka jest piłka. Potem ewentualnie może rozwinąć tę refleksję: – Trzeba wyciągnąć wnioski z porażki, bo czeka nas następny mecz. No bo taka jest piłka: zawsze jest jakiś kolejny mecz, który można wygrać. Albo zremisować. Albo przegrać. Jak mawiał nieodżałowanej pamięci Kazimierz Górski. Jestem w sarkastycznym nastroju po wczorajszym wieczorze, gdy nie obejrzałem jak Legia Warszawa odpada z eliminacji do Ligi Europy (bo żadna telewizja tej sromoty nie

Czytaj dalej

Paszport

Podobno jest organizowany konkurs na nowy projekt paszportu, który miałby uświetnić stulecie odzyskania naszej niepodległości. Można zaproponować osoby, miejsca czy symbole, których wizerunek oddawałby hołd wydarzeniom 1918 roku. W konkursie nie zamierzam brać udziału, ponieważ uważam, że w paszporcie poza godłem i własnym zdjęciem nie potrzeba innych obrazów. Sam zaś paszport jest symbolem wolności, jeśli oczywiście można nim swobodnie dysponować. Jakże krzepiąca jest świadomość, że dokument ten nie jest nawet konieczny, by poruszać się przynajmniej w naszej części świata. Należę do pokolenia, które w pełni docenia możliwość posiadania paszportu. Pierwszy mój paszport pozostawał w gestii Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych –

Czytaj dalej

Wspomnienie o Profesorze

Jutro minie 25 lat od śmierci prof. Raszewskiego. Przypominam wspomnienie, które już kiedyś o nim napisałem. Wciąż go tak pamiętam. Zajęcia z nim odbywały się we czwartki o godz. 15.00. Nosiły nazwę: Wprowadzenie do historii teatru i zaczynały się na III roku. Dla mojej grupy to było w roku akademickim 1988/89. Ciekawy czas, na naszych oczach działa się historia. Na te zajęcia o 15-tej biegliśmy na Miodową z pałacyku ASP, gdzie od rana mieliśmy Studium Wojskowe. Byliśmy chyba ostatnim rocznikiem, który musiał je zaliczyć ze wszystkimi rygorami. Tak więc czwartki były wyjątkowymi dniami w programie naszych zajęć. Z Profesorem spotykaliśmy się w

Czytaj dalej

Rozmyślania na czas niepogody

Do miejsca mojego wakacyjnego pobytu oczywiście dochodzą gorące wiadomości ze świata, nawet jeśli czasami nie ma tzw. zasięgu. Trudno oddawać się cudownej izolacji, uznając, że ważne sprawy mogą toczyć się beze mnie. Podpisałem zatem, co należało podpisać. Byłem w najbliższej miejscowości, gdzie jest siedziba sądu rejonowego, na demonstracji. Siłą rzeczy miała ona skromniejszy charakter niż w dużych miastach, nie towarzyszyły jej wielkie emocje, ale znaczący jest sam fakt, że się odbyła, że poza lokalnymi mieszkańcami zjechali się na nią ludzie porzuciwszy wczasowe przyjemności i zdobyli się na gest solidarności. Czytam w różnych komentarzach, że nastroje, jakie zapanowały przypominają to, co

Czytaj dalej