Golgota Picnic

Czytanie tekstu Golgoty Picnic na pl. Defilad odbyło się bez wielkiej awantury i w gruncie rzeczy było zdarzeniem groteskowym. Oto przed wejściem do Pałacu Kultury, nad którym zwisały reklamy Teatru 6. Piętro, zebrał się tłum protestujących. Modlili się, śpiewali pieśni, w rękach trzymali transparenty z hasłami w rodzaju: „Pseudoartyści i zboczeńcy wszelkiej maści – psychiatra czeka”. Stali odgrodzeni barierkami i kordonem policji od prowizorycznej sceny. Naprzeciwko na krzesełkach siedziała widownia, która oklaskiwała ostentacyjnie wygłaszane przez megafon przemówienia. Za widzami, którzy przyszli wysłuchać czytania, na podwyższeniu ustawiły się ekipy telewizyjne. Było chyba dziesięć minut po 20, gdy aktorzy ubrani w czarne

Czytaj dalej

…kamieni kupa

Na ubiegłorocznym Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku odbył się kilkudniowy panel pt. Języki władzy – języki sztuki. Dyskutantami byli artyści, teatrolodzy, uczeni humaniści, a pośród nich minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. Pamiętam, że jego wystąpienie zrobiło dobre wrażenie, choć prawdę mówiąc nie przypominam sobie myśli, które formułował. Sienkiewicz świetnie się prezentował, mówił sprawnie – w dobrym inteligenckim stylu. Można było wyczuć, że stoi za nim ugruntowany liberalno-konserwatywny światopogląd. Poczułem nawet pewien rodzaj satysfakcji, że oto na konferencji szekspirowskiej występuje minister od policji i wydaje się, że jest na miejscu. Co więcej, znajomość Szekspira i opisanych przez niego mechanizmów sprawowania władzy, być

Czytaj dalej

25

Z ciekawością przeczytałem, wysłuchałem i obejrzałem najrozmaitsze komentarze dotyczące rocznicy wyborów 4 czerwca. Dosyć zabawna wydała mi się rozmowa, jaką odbyli u Moniki Olejnik Wojciech Pszoniak i Jerzy Zelnik. Pszoniak grał rolę entuzjasty, Zelnik miał minę zatroskaną. Trudno było im się zgodzić, ponieważ byli  jak optymista i pesymista z tego przysłowia o szklance wody – jeden się cieszy, że jest do połowy pełna, a drugi marudzi, że w połowie pusta. Zelnik jako argument na rzecz porażek 25-lecia dołożył jeszcze jeden gwóźdź do trumny: mamy gorszy teatr. Zastanowiło mnie to stwierdzenie. I zaczęły dręczyć różne pytania. Z jakiego powodu mamy gorszy

Czytaj dalej

Kontakt nr 22

Jeśli to ostatni tydzień maja, to jesteśmy w Toruniu. Taka tradycja. Usiłuję sobie przypomnieć, kiedy byłem pierwszy raz na Kontakcie? Ale chyba w 92 albo w 93 roku, czyli na drugiej albo trzeciej edycji. W tym roku festiwal miał numer 22. W ciągu dwudziestu lat może tylko raz się zdarzyło, że do Torunia nie przyjechałem. Urosła więc cała góra sentymentów, przypominają się ludzie i przedstawienia. Mam oczywiście przed oczami Krystynę Meissner, która wprawiła imprezę w ruch. Stałym obrazem Kontaktu było wypełnione po brzegi foyer Teatru im. Horzycy na pospektaklowych spotkaniach. Był taki moment, że zjeżdżali się na festiwal całymi grupami

Czytaj dalej