Ludzie teatru mówią czyli sztuka postdramatyczna

– Ważne, żeby na scenie było mokro i czerwono.
– No i wybrali chuja.
– Rzuciłam ciastkiem w papieża. Nie przeproszę.
– Uważamy, że wypowiedź Ewy Wójciak powinna stać się powodem do ważnej dyskusji o poszanowaniu swobód zapisanych w konstytucji, a nie być przyczyną odwołania z funkcji dyrektora instytucji kultury.
– Miejcie odwagę nazywać chujem tego, kto jest chujem.
– Ja się patrzę i miarkuję. Tak bogata jest nasza polska mowa, czy nie można było czegoś lepszego użyć, w miejsce do cna wytartego „chuja”?
– To jest po prostu… No ja płakałem po prostu na każdej stronie. – Dzieci z oberżniętymi nogami?! Zajebiste! To musi wejść do sztuki!
– Ryszard mi bardzo pomaga! On kocha teatr.
– Nietradycyjna seksualność rządzi w teatrze dobrych kilka dziesiątków lat. A pewnie dużo, dużo więcej.
– Raczej trudno uznać mnie za homofobkę. I dlatego właśnie nie daję gejom taryfy ulgowej.
– Pani Szczepkowska, opamiętaj się, kobieto.
– Żałosne to, małe i głupie.
– Jest Pan już kolejna osobą, która nadaje mi to imię: Żałosna. Naprawdę już je bardzo lubię i uważam, że powinno być w Polsce nadawane dziewczynkom.
– Będziesz coraz bardziej martwa i coraz bardziej niepotrzebna.
– Jestem psychicznym gejem, ale niestety technika mi nie odpowiada.
– Proszę dać dostęp do pluszu nowemu pokoleniu, panie Olbrychski.
– Przepraszam Państwa, ale ta koleżanka będzie grała dalej SAMA.
– Światło mi gasicie? Po chuja. Zapalcie! Światło mi zgasili, żebym już dalej nie grała.
– Sratatata.
– Odkąd w pierwszej połowie XIX wieku Wojciech Majcherek założył Towarzystwo Iksów ciągle stawiamy teatrowi te same zarzuty i szulerujemy tymi samymi zgranymi kartami.
*
Dedykacja: „Aktorom polskim, osobom działającym na scenie, na drodze przez labirynt zwany teatr, którego przeznaczeniem, jak dawniej, tak i teraz, było i jest służyć niejako za zwierciadło naturze, pokazywać cnocie własne jej rysy, złości żywy jej obraz, a światu i duchowi wieku, postać ich i piętno”

947 odwiedzin

2 Comments

  1. Ludzie krytyki krytykują /post/ dramatycznie

    Tak, to jest Panie dobre, nawet bardzo dobre, z życia nazbyt na gorąco. Prosto z pieca. Gdzie rąbią poza sceną. Tam same cud newsy lecą. Mięso, nie jak u rzeźnika, czy na świniobiciu ale ociekające prawdą zmyśloną, emocją wygrywającą na interesie łabędzi śpiew. Mniam, mniam. Aż ślinka leci. Giętka chętka bierze. Interes w powiększeniu i zwielokrotnieniu. A o co chodzi z tym interesem? Czy wiadomo? Bo gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o money, money, money i oglądalność. O politykę. O władzę. O bóg wie co.Też. Ewentualnie wystarczy być. Za wszelką cenę. Cena nie gra roli. Rola to, jak wspomniano, podkreślano, poza sceną . Ale na ringu, choć sparingi zazwyczj monodramowe. Gdy dialogowe to pyskówki; szast prast nie po gębie a poniżej pasa. Znów interes na wierzchu. Chyba inaczej się nie da. No, może następnym razem. Będzie gorzej inaczej. Zawsze. Przy rozjuszonej publice. Gawiedż intelektualna i cała /nie/ znacząca reszta woła : mięsa i krwi, więcej ,mocniej, częściej. Gryźć krytycznie gryziemy ,musimy. Kąsać, trącać pase, nie lubimy. Musi, pasi, spoko. Da się, to damy. Dajemy. No dobrze, przyznam się może /post/krytycznie, nie dajemy. Rady. „Ciągle stawiamy teatrowi te same zarzuty i szulerujemy tymi samymi zgranymi kartami”.

    Dedykacja: Krytykom polskim, osobom instytucjom działającym piórem/klawiaturą/ całkowicie niezależnie,samorządnie i wolnego ducha rozumem, na drodze labiryntem teatru będącej, których misją jest miłości do teatru rozniecanie, miłości do teatru podtrzymywanie, miłości do teatru ocalenie, tak, byśmy mogli poprzez teatru sztukę odkrywać w sobie możliwości, których nawet nie przeczuwamy, sił, których mocy nie znamy, emocji, których uśpienia nigdy lub rzadko przebudzamy. Tak, byśmy przekraczali samych siebie, pokonywali niedostatki w rozumieniu tego świata splątania i pozwolili sobie na coraz głębsze wspólodczuwania.

    Reply

  2. Tak, to jest Panie dobre, nawet bardzo dobre, z życia nazbyt na gorąco. Prosto z pieca. Gdzie rąbią poza sceną. Tam same cud newsy lecą. Mięso , nie jak u rzeźnika, czy na świniobiciu ale ociekające prawdą zmyśloną, emocją wygrywającą na interesie łabędzi śpiew. Mniam, mniam. Aż ślinka leci. Giętka chętka bierze. Interes w powiększeniu i zwielokrotnieniu. A o co chodzi z tym interesem? Czy wiadomo? Bo gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o money, money, money i oglądalność. O politykę. O władzę. O bóg wie co.Też. Ewentualnie wystarczy być. Za wszelką cenę. Cena nie gra roli. Rola to, jak wspomniano, podkreślano, poza sceną . Ale na ringu, choć sparingi zazwyczj monodramowe. Gdy dialogowe to pyskówki; szast prast nie po gębie a poniżej pasa. Znów interes na wierzchu. Chyba inaczej się nie da. No, może następnym razem. Będzie gorzej inaczej. Zawsze. Przy rozjuszonej publice. Gawiedź intelektualna i cała /nie/ znacząca reszta woła : mięsa i krwi, więcej ,mocniej, częściej. Gryźć krytycznie gryziemy ,musimy. Kąsać, trącać pase, nie lubimy. Musi, pasi, spoko. Da się, to damy. Dajemy. No dobrze, przyznam się może /post/dramatycznie, nie dajemy. Rady. „Ciągle stawiamy teatrowi te same zarzuty i szulerujemy tymi samymi zgranymi kartami”.

    Dedykacja: „Krytykom polskim, osobom instytucjom działającym piórem/klawiaturą/ całkowicie niezależnie,samorządnie i wolnego ducha rozumem, na drodze labiryntem teatru będącej, których misją jest miłości do teatru rozniecanie, miłości do teatru podtrzymywanie, miłości do teatru ocalenie, tak, byśmy mogli poprzez teatru sztukę odkrywać w sobie możliwości, których nawet nie przeczuwamy, sił, których mocy nie znamy, emocji, których uśpienie nigdy lub rzadko przebudzamy. Tak, byśmy przekraczali samych siebie, uzupełniali niedostatki w rozumieniu tego świata splątania i pozwolili sobie na coraz głębsze wspólodczuwania.

    Reply

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.