Nowe książki

Wśród licznych miesięczników, do których zaglądam znajdują się „Nowe Książki”. Co prawda koło mojego łóżka leży sterta czytanych, nie doczytanych, oczekujących na przeczytanie książek i szczerze mówiąc nie mógłbym chyba być uczestnikiem akcji: „Nie czytasz, nie idę z tobą do łóżka”. Przed wejściem do mojego łóżka z pewnością można nadrobić lekturowe zaległości. Nawet się obawiam, że oferta jest tak duża i stale rośnie, że w końcu któregoś dnia dojście do legowiska w ogóle nie będzie możliwe. Póki co wertując „Nowe Książki” uzmysławiam sobie, ile jeszcze literatury mogłoby się znaleźć koło mojego łóżka. Uspokaja mnie nieco tylko rubryka: Kurier wydawniczy. Zamieszczane

Czytaj dalej

Jan Skotnicki

Chyba nigdy nie widziałem żadnego jego przedstawienia. Patrzę na listę spektakli przez niego reżyserowanych i nic mi się nie przypomina. Nie mogłem być w Płocku w czasach, gdy tam dyrektorował, inaugurując zresztą działalność miejscowego teatru. W ostatnich dziesięciu latach robił już niewiele. Ale pamiętam przedstawienie z Teatru TV z lat 80.: Misterium Wielkanocne w układzie Schillera, z gdańskimi aktorami. Bardzo ładne, stylowe. A do schillerowskiej klasyki sięgał w przeszłości częściej: do Pastorałki, Kramu z piosenkami, Godów weselnych. Sporo też zrealizował widowisk, które można określić mianem ludowych czy obrzędowych. Należał jeszcze do tego pokolenia reżyserów, którzy umieli robić duże inscenizacje, z

Czytaj dalej

W odpowiedzi pani doktor Baniewicz

Do serii adresów z cyklu: „Przy tobie, Najjaśniejszy Panie, stoimy i stać chcemy”, skierowanych do dyrektora Instytutu Teatralnego, dołączyła także Elżbieta Baniewicz. Jej wypowiedź opublikowana w e-teatrze jest tyleż płomienną pochwałą dyr. Nowaka („wielkie, kolorowe ptaszysko”), co stanowczą odprawą, jaką daje krytykom, czyli kolegom z redakcji „Teatru” i mojej skromnej osobie (którą nota bene wymienia tylko z nazwiska, imię pomijając). Nie potrafię odpowiedzieć pani Baniewicz z równą elegancją. Bo co musiałbym napisać, by zrównoważyć jej jakże finezyjny epitet o „małym, prowincjonalnym zawistniku” i „czterech kauzyperdach”? Nie mam aż tak polemicznego temperamentu, a również, co być może panią Baniewicz zaskoczy, przeszkadza

Czytaj dalej

Pogadajmy o Instytucie

„Porozmawiajmy o Instytucie Teatralnym” – zachęca Grzegorz Niziołek w polemice z redakcją „Teatru”, która w ostatnim numerze pisma zamieściła wywiad z Maciejem Nowakiem. Niziołek zarzuca „Teatrowi”, że krytykę działalności Instytutu pod dyrekcją Nowaka zamienił „w atak, który uderzył zarówno personalnie w Macieja Nowaka (i jego medialny wizerunek), jak i prowadzoną przez niego instytucję. Mieszanie tych dwóch porządków nie wydało mi się szczególnie eleganckie”. Nie mam zamiaru występować w imieniu „Teatru”, ale ponieważ mój głos redakcja zamieściła obok rozmowy (upubliczniłem go również na blogu) chciałem się również do sprawy krótko odnieść. Niziołek, a także Krystyna Duniec w osobnym tekście (oba zostały

Czytaj dalej

Morze

– Mooorze! To dziecinne zawołanie przypomniała Dubravka Ugresić w eseju, w którym opowiadała o swoich różnych nadmorskich doświadczeniach. Ona akurat nie pisała o Bałtyku, ale przecież zachwyt widokiem morza jest uniwersalny. Jak się idzie długo przez las, mniej uczęszczaną piaszczystą drogą i nagle pośród wydm wyłoni się obraz niezmierzonej wody, to ten okrzyk sam się w człowieku odzywa. Morze było spokojne. Niebo po paru dniach wreszcie się wypogodziło. Słońce przygrzewało. No, kwintesencja wakacji nad Bałtykiem. Miejsce na plaży niezbyt ludne. Rozbiłem swój grajdołek bliżej wydm i poszedłem do wody. Była ciepła jak na Bałtyk. Można było popływać, bo fale nie

Czytaj dalej

Mistrz Fior

  W najnowszym numerze „Teatru” rozmowa redakcyjna z Maciejem Nowakiem na 10-lecie Instytutu Teatralnego. Redakcja zamieściła również mój komentarz, który tutaj publikuję w całości: Nie jest żadną tajemnicą, że mam krytyczny stosunek do działalności Macieja Nowaka. I żeby było jasne: moja niechęć nie wynika z żadnych prywatnych uprzedzeń czy konfliktu osobistego. Nie mam też, co w dzisiejszych czasach może trudno przyjąć, żadnego interesu w potyczkach z Nowakiem. Po prostu występuje między nami w najczystszej postaci różnica światopoglądów. Ale o co właściwie mam pretensje do Nowaka? Przede wszystkim o to, że jako dyrektor Instytutu Teatralnego występuje w wielu innych rolach, których,

Czytaj dalej

Dyrektorzy

W różnych miejscach odbyły się właśnie konkursy na dyrektorów teatrów. Wzbudziły one mnóstwo kontrowersji. Krytyczne komentarze dotyczą samej procedury wyłaniania dyrekcji drogą konkursu, jak i konkretnych laureatów. Nierzadko swoje frustracje wylewają ci, którzy również do rywalizacji stanęli i ją przegrali. Są też recenzenci, którzy nie ukrywają zawodu, że zwycięzcami nie okazali się ich faworyci. Krótko mówiąc: konkurs jest dobry, jeśli wygrywa go nasz człowiek, a jeśli nie, to wiadomo: ustawka, lokalna sitwa, plecy decydują etc. Ja nigdy nie byłem zwolennikiem obligatoryjnych konkursów, bo czasami dyrekcję teatru można powierzyć artyście, na którym nam szczególnie zależy i po co wtedy stwarzać sztuczną

Czytaj dalej

Zmiany?

Zapowiedź dymisji Marka Kraszewskiego z funkcji dyrektora Biura Kultury wywołała spore emocje, choć na kilometr zalatuje, że decyzja pani prezydent Warszawy jest czysto wizerunkowa. Wobec groźby referendum ma ratować jej stosunki z środowiskiem, któremu się naraziła i które mocno ją krytykowało. Kraszewski stał się kozłem ofiarnym w tej sytuacji, balastem, który trzeba zrzucić, bo balon zaczyna opadać. Dyrektor Biura Kultury był oczywiście nieporozumieniem na swoim stanowisku, sprawiał wrażenie figuranta, który doskonale się sprawdza, bo nie oczekiwano od niego żadnej wizji działania. Jego indolencja tak naprawdę obciąża jego promotorów. Ale zmiana personalna na stanowisku dyrektora Biura Kultury niczego nie spowoduje, jeśli

Czytaj dalej

Drogi Jerzy

Wybacz, że Cię niepokoję. Chciałem Ci jednak powiedzieć, że często myślę o Tobie. Nie zwierzam się z tego dlatego, że akurat mija pięć lat odkąd odszedłeś. Zdarza mi się siedzieć w teatrze i nachodzi mnie takie natarczywe pytanie: co by Jerzy powiedział o tym przedstawieniu? I nie wiem, co byś powiedział, bo Twoje opinie bywały zaskakujące. Ale widzę Twoją twarz, uniesione w ten charakterystyczny sposób brwi, błąkający na ściągniętych ustach ironiczny uśmiech. W dłoni obracasz papierosa. No tak, teraz nie mógłbyś palić papierosów w miejscach publicznych. Przypominają mi się różne zdarzenia z Tobą związane, których Ty pewnie nie pamiętasz. Jak

Czytaj dalej

Staremu Piernikowi w odpowiedzi

Mój niezawodny komentator, Stary Piernik, zechciał pod ostatnim wpisem dotyczącym felietonu Jana Klaty umieścić uwagi, które wydały mi się bardzo ciekawe i dlatego upubliczniam je szerzej: Panie Wojciechu, pan, taki, hm, bezstronny, a tu przypierdala pan Klacie jak pierwszy lepszy. Co gorsza używa pan fałszywego argumentu, że ten akurat autotematyczny felieton jest pozbawiony dowcipu. Wszystkie felietony Klaty cechował ów brak. Klata ma moralne prawo myśleć, działać i wyrażać się, by tak rzec, bezlitośnie, ponieważ i jego „nie głaskało życie po głowie”: przez pięć lat nikt go nie chciał w teatrze. Był bezrobotnym absolwentem po wyższych studiach, imającym się byle jakiej,

Czytaj dalej