Wśród licznych miesięczników, do których zaglądam znajdują się „Nowe Książki”. Co prawda koło mojego łóżka leży sterta czytanych, nie doczytanych, oczekujących na przeczytanie książek i szczerze mówiąc nie mógłbym chyba być uczestnikiem akcji: „Nie czytasz, nie idę z tobą do łóżka”. Przed wejściem do mojego łóżka z pewnością można nadrobić lekturowe zaległości. Nawet się obawiam, że oferta jest tak duża i stale rośnie, że w końcu któregoś dnia dojście do legowiska w ogóle nie będzie możliwe. Póki co wertując „Nowe Książki” uzmysławiam sobie, ile jeszcze literatury mogłoby się znaleźć koło mojego łóżka. Uspokaja mnie nieco tylko rubryka: Kurier wydawniczy. Zamieszczane