Kurjer Warszawski

Czytam reprint „Kurjera Warszawskiego” z 1 września 1939 roku. Ale zwracam uwagę nie tylko na pierwsze artykuły o wojnie, ale również na drobne doniesienia. Na drugiej stronie u góry w ramce zapowiedź: „Atlantic. Dziś premiera. Królowa tańca. Eleonor Powell i ulubieniec kobiet Robert Young w najnowszym filmie muzycznym pt. Honolulu. Pierwsza jaskółka sezonu!”. Ta reklama bardziej rzuca się w oczy niż informacja poniżej o zarządzeniu przez Radę Ministrów stanu wyjątkowego na obszarze całego Państwa. Na czwartej stronie „Wiadomości bieżące. Z miasta”. Część dotyczy już spraw wojennych, ale można też przeczytać: „Petraktacje między zarządem głównym Z.A.S.P. a dyrekcją Opery co do prowadzenia Opery w sezonie 1939/40 zostały pomyślnie zakończone po uprzednim uzgodnieniu wszystkich spornych punktów. Ostatecznie ustalono, że artyści będą zatrudnieni przez dziewięć miesięcy, po czym otrzymają ustawowy urlop”. Są też zapowiedzi premier w teatrach: „Teatr Narodowy: dziś i w niedzielę o godz. 4 po poł. „Wesele Fonsia”, krotchwila Ruszkowskiego z Rolandem w roli tytułowej”. Jerzy Roland, bo chyba o niego chodzi, „talent refleksyjny”, jak napisał o nim Grzymała-Siedlecki, postać ciekawa, bo nie tylko aktor, ale też spiker radiowy, autor tekstów kabaretowych. W 1940 roku aresztowany przez Niemców podczas próby przedostania się za granicę, popełnił samobójstwo w więzieniu (te informacje podaję za nieocenionym „Słownikiem biograficznym teatru polskiego”). W Teatrze Polskim „dziś stale zapełniająca widownię „Genewa” Shawa”. W Instytucie Reduty „dziś sztuka Bunscha „Haneczka i duch”. Teatr Letni: „dziś teatr nieczynny, jutro premiera „Serce w rozterce, czyli ślusarz-widmo” Nestroya, w przekładzie Juliana Tuwima w reż. Leona Schillera z Brochwiczówną, Górską, Sempolińskim, Orwidem, Borowym, Myszkiewiczem, Paworskim, Frenklem i Szpinagowiczem. Dekoracje i kostiumy Roszkowskiej, muzyka Palestra, choreografia Tatiany Wysockiej”. Teatr Ateneum zapowiada na wtorek, czyli 5 września premierę „komedii J. Szaniawskiego „Żeglarz” w reżyserii Stanisławy Perzanowskiej z udziałem Stefana Jaracza i innych”. I jeszcze Teatr Figaro: „jutro otwarcie rewiowego teatru pod dyrekcją Jarossego”. Ozdobą premiery ma być skecz Kazimierza Biernackiego pt. „Pan Henryk”, „oparty na literackim ujęciu prawdy w tajemnicy tworzenia jednego z najpiękniejszych fragmentów Trylogii. Obsadę tego utworu tworzy doskonała para aktorów: Krystyna Ankwiczówna i Michał Znicz. Skecz „Pan Henryk” otwiera jak gdyby nowy rodzaj twórczości polskiego kabaretu literackiego”. Nie chcę mi się teraz sprawdzać, czy doszło do tej premiery. Znicz w czasie okupacji trafił do getta, gdzie grał w organizowanych tam przedstawieniach, potem ukrywał się w Pruszkowie. Podobno popełnił samobójstwo. A może go zadenuncjonowano. „Słownik…” podaje datę śmierci: 24 grudnia 1943. Kazimierz Krukowski o nim pisał: „na scenie arcyludzko wzruszający i prosty w rolach małego, nieszczęśliwego człowieka, wyrzuconego nie wiadomo za co poza nawias wszystkiego, co ukochał, brutalnie zdeptanego przez życie i złych ludzi”. W takich rolach pamiętam go też z przedwojennych filmów, nawet jeśli to były komedie.

„Kurjer Warszawski” informuje też o premierze „Baby-Dziwo” najświeższej sztuki Marii Jasnorzewskiej Pawlikowskiej. „Komedia ta obnaża w jaskrawym przekroju chorobę naszych czasów, okrutną dla twórczości indywidualnej i bezmyślny totalizm. Wcieleniem tej choroby jest dykatorka fikcyjnego państwa, ale rządy jej i ofiary tych rządów stają się żywym symbolem dzisiejszej rzeczywistości. Aktualną tę sztukę reżyseruje i jednocześnie rolę tytułową gra Stanisława Wysocka w otoczeniu pp. Lindorfówny, Krzymuskiej, Macherskiej, Zarębińskiej, Chodeckiego, Chmurkowskiego, Mileckiego, Skulskiego i innych”. To był ostatnia role wielkiej aktorki, ona też nie przeżyła wojny.

Po informacjach teatralnych program radiowy „Co dziś nadaje Warszawa”. Podane są dwa programy. Warszawa I zaczyna o 14.45 audycją „Tarany i wieże-czołgi, pogad. dla młodz. „. Jest dużo muzyki.  O 21.05 „Śpiew ptaków – audycja słowno-muzyczna”. Warszawa II (Mokotów) zaczyna o 13.00 „muzyką lekką”. O 15.30 „Muzyka obaidowa”. O 21.15 „Wpływ tarczycy na osobowość człowieka odczyt wygł. dr Janina Opieńska-Blauthowa”. O 23.00 „Muzyka do tańca”. Taki program podał „Kurjer Warszawski”, ale może tego dnia radio go zmieniło.

Na 12 stronie informacje o ofiarach czytelników na Fundusz Onrony Narodowej. Ale wśród intencji ofiarodawców znajduje się i taka: „W 30-tą rocznicę śmierci największej polskiej tragiczki i patriotki ś.p. Heleny Modrzejewskiej – N.N. z Łodzi 2 zł”. Poniżej program kin:

Europa. Fred Astair i Ginger Rogers po raz pierw. w dramacie „Na skrzydłach sławy”.

Bałtyk. Shirley jako Mała Księżniczka po raz pierw. w dramacie.

Palladium. Jutro o 11 w dod. seans Joan Crawford w wielkim filmie miłosnym „Biała Kawalkada”.

Colosseum. Rathsbone jako Szerlok Holmes. „Pies Baskerwillów”.

Victoria. Film prawdziwy jak samo życie… „Więzienie kobiet”. W roli gł. Viviane Romance.

Seanse na ogół odbywają się o godzinach: 5, 7, 9.15.

Oczywiści na końcu są ogłoszenia. Ludzie oferują usługi: „Do gimnazjum, liceum, matury – przygotowuje dyplomowany, długoletni profesor; wszyscy tegoroczni zdali. Złota 55-dziewięć. – Telefon 668-45”. Poszukują pracy: „Magister filozofii, młoda, znająca francuski szuka jakiejkolwiek posady biurowej”. Zatrudnią: „Angielkę do dwojga małych dzieci trzy i dwa lata dla nauki języka, na wieś. Niańka Polka do stałej opieki na miejscu”. Również: „Szofer na odkrytą taksówkę potrzebny zaraz”. „Potrzebna służąca z pierwszorzędnym gotowaniem, warunki dobre. Dom izraelicki.”

Oczywiści ludzie też chcą coś kupić i sprzedać.

No i nekrologi. „Ś.P. Karol Kolbiński. Technolog-mechanik, emeryt P.K.B, b. technik sekcji mechanicznej magistratu m.st. Warszawy, opatrzony św. Sakramentami, po długich i ciężkich cierpieniach zmarł d. 31-go sierpnia 1939 r., przeżywszy lat 84”.

Te wszystkie informacje, anonse, zawiadomienia są na swój sposób wzruszające. Oczywiście czytane w gazecie z innego dnia nie robiłyby wrażenia. 1 września 1939 roku były czymś więcej niż banałem życia. Może były mimowolnym świadectwem nieświadomości, a może  ostatnią resztką normalnego życia.

737 odwiedzin

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.