Pakt dla Kultury

„Podpisanie Paktu dla Kultury tojak podpisanie Konstytucji 3 maja. Tam mówiło się o równości mieszczan, tu -organizacji pozarządowych. To jest właśnie tej rangi wydarzenie, bo to pierwszytego typu pakt dotyczący kultury. Podpisanie Paktu dla Kultury to jest dowód nato, że w Polsce jest pełno Stasziców, Hugo Kołłątajów – nie jest źle.”

Tak skomentował wczorajszewydarzenie Krzysztof Krauze, jeden z sygnatariuszy paktu. Nie kwestionujęsatysfakcji z jego zawarcia, jedynie uważałbym na porównania historyczne.Konstytucja 3 maja była pięknym aktem, tylko że nie weszła w życie i wiadomo,co się po niej stało.

*

„BrakujeCi czegoś w  Pakcie dla kultury?” – pyta Jaś Kapela PiotraMareckiego na portalu Krytyki Politycznej.

„Zwróciłbymwiększą uwagę na obszar bardzo trudno mierzalny, ryzykowny, nieprzewidywalny inierynkowy. Związany z łamaniem formatu i status quo: wszelkiego rodzajuinnowacje, eksperymenty, to one posuwają kulturę do przodu. W systemiemenadżerskim, dotacyjno-grantowym i eksperckim tego typu inicjatywy nie sąuwzględniane i premiowane, bo bardzo trudno jest je badać, oceniać, mierzyć,nie wpisują się w ustalone wskaźniki, nie gwarantują dużej liczby odbiorców,patronatów medialnych, nie przekładają się na punkty. Są bliższe pojęcia„twórczości” niż „usługa”.

Władzautożsamia kulturę z utrzymaniem budynków czy instytucji, wielkimi iwentami.Skoro Obywatele Kultury chcieli z władzą rozmawiać, musieli podkreślić takiobraz kultury. Jeszcze niedawno minister Bogdan Zdrojewski mówił, że na„substancję instytucjonalną” ministerstwo wydaje ok. 80% budżetu, na wydarzeniaartystyczne – zaledwie kilkanaście procent.Minister tak ustalił hierarchie wydatków: „Obecnie na pierwszym miejscu wwydatkach jest wspomniane dziedzictwo narodowe, na drugim edukacja artystycznai kulturalna, na trzecim wszelkiego rodzajuwydarzenia artystyczne (przeważnie wielkie festiwale i tradycyjne, lokalne imprezyartystyczne), dopiero na końcu są nowości”. W tych usytuowanych na samym końcu„nowościach” eksperyment i innowacja to pewnie niewielki procent. Oczywiścienależałoby to odwrócić dokładnie o 180 stopni.”

UwagiMareckiego, którego uważam za sensownie myślącego i działającego człowieka, sąwarte zastanowienia, ale chyba nie do końca mogę się z nimi tym razem zgodzić.Być może „substancja instytucjonalna” kultury zbyt wiele pochłania pieniędzy wstosunku do rzeczywistej twórczości. Dobrze to widać w strukturze budżetówteatrów. Ale też kultura musi mieć silną bazę, którą jednak tworzą instytucje.Wszelkiego rodzaju „innowacje i eksperymenty” oczywiście „posuwają kulturę doprzodu”, ale ten ruch może się odbywać tylko wobec jakiegoś układu odniesienia.Krótko mówiąc: żeby stwierdzić, co jest innowacją, trzeba wpierw wiedzieć, cojest tradycją. Żeby docenić albo odrzucić film Italiani Barczyka, tak przez Mareckiego chwalony jako rzadkiprzykład eksperymentu w naszym kinie, trzeba wcześniej przeczytać Hamleta, zobaczyć parę już klasycznychobrazów Viscontego czy Pasoliniego. Ktoś to musi umożliwić – mogą to zrobićraczej instytucje kultury.  Dlategoedukacja artystyczna i kulturalna jako priorytet działania państwa, podkreślonyrównież w Pakcie dla Kultury, jest całkowicie uzasadniony. Zwłaszcza żezaniedbania w tej dziedzinie są ogromne i się pogłębiają.

Marację Marecki, gdy twierdzi, że w kulturze „liczy się to, co się nie liczy”, żerozmaite inicjatywy pozainstytucjonalne, alternatywne, wyłamujące się zformatów są tymi drożdżami, które czynią ferment. Ale nie możemy pić tylkoalkoholu, który z nich powstaje. Do życia potrzebny jest też chleb i woda.

Niewiem, co wyniknie z Paktu dla Kultury. Rozmaite doświadczenia pewnie nakazująstudzić entuzjazm. Akt podpisania Paktu zbiegł się z decyzją o likwidacjiPaństwowego Instytutu Wydawniczego, co ma też wymiar symboliczny. Podczasjednego z paneli zorganizowanych przez Obywateli Kultury zastanawiano się, czybuty ważniejsze od Szekspira? Może w kontekście sprawy PIW-u należałoby słowaDostojewskiego strawestować: kamienice ważniejsze od Szekspira.

 

 

 

719 odwiedzin

2 Comments

  1. Jeżeli nie zostanie przywrócona PRAWORZĄDNOŚĆ w dziedzinie wyboru KONKURSOWEGO dyrektorów, to cały czas będziemy się obracać w dziedzinie partyjniackich rozdzielników i przynoszenia działaczy w teczce (Cywińska do sejmu, Klimczak do prezydenta), albo niszczącego artystycznie KUMOTERSTWA (Bral w Studio, Miśkiewicz w Dramatycznym).www.jacekrzysztof.blog.onet.pl

    Reply

  2. Szanowna Pani Prezydent m. st. WarszawyProszę o natychmiastowe odwołanie dyrektora Biura Kultury, pana Marka Kraszewskiego.W przededniu liderowania UE i ewentualnego wyboru na „stolicę kulturalną” nie można dopuszczać BRAKU ZASAD i PRZEJRZYSTOŚCI w podejmowaniu decyzji personalnych rozstrzygających o gospodarowaniu wielkimi publicznymi pieniędzmi, dalszego t o l e r o w n i a błędów w zarządzaniu teatrami, ich pauperyzacji i degradacji poziomu artystycznego; zgody na łamanie etyki zawodowej i obchodzenie zapisanego prawa.Domagam się t r a n s p a r e n t n e j polityki kulturalnej dla Miasta.Z poważaniemJacek Zembrzuski, reżyser, dramaturg, scenograf i warszawiak796 796 234

    Reply

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.