Lalka

Czytam bardzo dobre, wręcz entuzjastyczne recenzje z Lalki, której pokazy zakończyły Warszawskie Spotkania Teatralne. Mnie się ten spektakl spodobał od pierwszego zobaczenia w ubiegłym roku. Płytę z piosenkami Piotra Dziubka, wykonywanymi w musicalu stale wożę w samochodzie i ta muzyka siedzi mi w głowie. Cieszę się, że mogliśmy Lalkę transmitować i że daliśmy Wojciechowi Kościelniakowi i zespołowi Teatru Muzycznego w Gdyni nagrodę Gwarancji Kultury. Ale cieszę się też, że innym to przedstawienie się spodobało i to osobom z bardzo różnych parafii. Stało się coś, co w naszym życiu teatralnym zdarza się niezmiernie rzadko. Oto mamy dzieło teatralne, które, owszem, należy do gatunku popularnych widowisk, ale przecież jest sztuką wielkiej klasy. I bez szczególnej propagandy, lanserki, ogłaszania, że niewiadomo co – Lalka podbiła publiczność. Po swojemu, ale celnie o spektaklu napisała Dorota Masłowska w blogu, prowadzonym z okazji WST:

„(…) przedstawienie Wojciecha Kościelniaka wydało mi się krzepiąco demokratyczne. Można na nie pójść z matką, kochanką, profesorem, doktorem i absolwentem nauczania początkowego; ogląda się je z nieskomplikowaną, dziecięcą, szczerą przyjemnością, jest na tyle wielopłaszczyznowe i atrakcyjne, że nikt nie wyjdzie głodny, nikt nie wyjdzie ograbiony, a rozliczne odwołania do Hegla, Hokelbeta i Heinego-Medina nie podzielą publiczności na 1 procent widzów rozumiejących je i 99 procent nie rozumiejących ani ich, ani niewiele poza tym. Oczywiście to teatr typu użytkowego, nie poszukującego, nie ma co porównywać, ale ta łatwość w oglądaniu, przyjemność oglądania go wydała mi się nagle wielką wartością. Jak włączenie sobie Justina Timberlake’a po spędzeniu 2 tygodni na koncercie Atari Teenage Riots lub innych przejawach piłowania piłą innej piły”.

Sukces Lalki, szczere uznanie dla niej, powinno dać do myślenia wszystkim tym macherom, którzy rzekomo wiedzą, jaki teatr jest dobry. Ale czy rzeczywiście są w stanie puknąć się w głowę? Dla nich wyznacznikiem dobrego teatru jest to, że publiczność wychodzi z przedstawienia. Z Lalki nie wychodziła. Widać nie wie, co dobre.

A to fragment spektaklu, który ktoś wrzucił do YouTube’a. Spiratował transmisję z TVP Kultura, ale można mu chyba odpuścić.

http://youtu.be/lmq3Oe_WQic



 

 

1 125 odwiedzin

4 Comments

  1. CZY DYREKTOR STOŁECZNEGO BIURA KULTURY, PAN MAREK KRASZEWSKI WIE, ŻE: mianowany przez niego bez konkursu do Studia Grzesiu Bral b r a ł od aktorów PO DWIE STÓWY za udział w castingach i „warstatach”?· Lubię to!· Osób: 3Wszystko w teatrze dotowanym drugą co do wielkości dotacją …w mieście. To za co / na co ja płacę podatki ? To jest zgodne z regulaminem teatru i obowiązującym dyrektora publicznej – nie prywatnej – instytucji kultury PRAWEM ? Jako profesjonalista, były ekspert prezydenta miasta, widz i podatnik chciałbym to wiedzić. I co się stało z tym szmalem (bo naczelny dyrektor już dostał awans) ?· Lubię to! · Osób: 6PRZESŁAŁEM NA ADRES BIURA KULTURY (i dostałem potwierdzenie). Poczekam na wyczerpującą odpowiedź… CZEKAM !Zobacz więcej na facebooku· Lubię to!· 1 osoba

    Reply

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.