Słobodzianek w Dramatycznym

Słobodzianek został dyrektorem Teatru Dramatycznego, a zatem stało się to, co się miało stać. Przyjmuję tę wiadomość jak Klaudiusz w Hamlecie: „z jednym okiem śmiejącym się i z drugim płaczącym”. Jasne jest, że Słobodzianek to nie jest byle kto, ma swój dorobek, osiągnięcia i co ważne wyrazisty światopogląd. Można krytykować procedurę wyboru nowego dyrektora Dramatycznego, ale nie kompetencje samego kandydata. Podobno złożył najlepszy program (został ujawniony, pozostałych chętnych chyba nie, więc trudno porównać). Ten dokument pokazuje kierunek, jakim chce podążać Słobodzianek. Dramatyczny pod jego rządami będzie ośrodkiem promocji dramatu, co jak wiadomo jest ideą fixe Słobodzanka. To ma być teatr dramatyczny a nie postdramatyczny. To mi się podoba.

Słobodzianek w swoim programie opowiada się za angielskim modelem teatru, który silnie bazuje na dramaturgii przeciwko niemieckiemu, w którym dominuje reżyser. To jest punkt dyskusyjny pod jednym względem. W angielskim systemie praktycznie nie ma teatrów ze stałymi zespołami aktorskimi. Słobodzianek wprost pisze, że to jest model bardziej ekonomiczny i na dzisiejsze czasy. Nie wiadomo, co to w praktyce oznacza dla przyszłości Teatru Dramatycznego? Znamienne jest, że wspominając tradycję tej sceny przywołuje na pierwszym miejscu działalność repertuarową (wprowadzanie nowych sztuk). Cytuje Puzynę, który w złotym okresie Dramatycznego był tu kierownikiem literackim: „…chcieliśmy sztuki świadomie umownej, ale stawiającej rzeczywistą – choćby drażliwą – problematykę współczesności: społeczną, moralną, psychologiczną, polityczną.  Ale Puzyna upatrywał  sedno sukcesu realizacji tego programu właśnie w zespole, którzy tworzyli aktorzy, reżyserzy, scenografowie, także dyrekcja teatru.  Słobodzianek pracował w teatrach-zespołach, ale ostatnio związał się z placówkami, które stałych zespołów nie miały i w których to on był zdecydowanym liderem. Pytanie: czy taki model zarządzania wprowadzi do Dramatycznego?

Dosyć zabawnie brzmi lista współpracowników, których Słobodzianek chciałby pozyskać. Powiem szczerze: każdy kandydat na dyrektora mógłby taką listę stworzyć i każda poważna komisja, by to obśmiała. Co więcej są na niej artyści, którzy wzajemnie się wykluczają i chyba nawet nie pasują do koncepcji programowej, którą przedstawił. Swoją drogą chciałbym też widzieć minę Piotra Tomaszuka, który znajduje swoje nazwisko na tej liście.

Jest w dokumencie parę konkretnych propozycji, które ciekawie brzmią, np. związanie z dużą sceną Dramatycznego Wojciecha Kościelniaka. To jest artysta, który o ile mnie pamięć nie myli nigdy w Warszawie nie pracował i szkoda, że dopiero teraz ma na to szansę.

Wygląda na to, że władze Warszawy obdarzyły Słobodzianka ogromnym kredytem zaufania. Będzie miał trzy sceny, czyli nawet więcej niż Krystyna Janda. Mimo różnych wątpliwości warto przyglądać się temu, co będzie robił. Car Slobodan.

3 028 odwiedzin

24 Comments

  1. To ja Ci powiem do czego zmierza (polityka miasta, choć wyparta) wg pomysłów Wekslera, z czym Słobodzianek nie musi mieć nic wspólnego, ale się zna. Do impresariatu. Tzn. do trzech, czterech (może 5, nie wiem) teatrów w mieście, na które organizatora stać, a reszta na wolny rynek. I tak być powinno. Puzyny nie ma co wołać, bo to pisał 40 lat temu (na państwowych długach), a potem zdanie zmienił i poszedł w „studenty” – też państwowe, ale inaczej

    Reply

    • Czyli rozumiem, że dopuszczasz możliwość, że Teatr Dramatyczny pod rządami Słobodzianka nie miałby stałego zespołu?

      Reply

  2. Ja nie dopuszczam, ja zalecam, bo wykluczam możliwość współistnienia Słobodzianka ze stałym zespołem. Wszelka współpraca Słobodzianka z teatrami innych dyrektorów kończyła się wielkim pluskiem. Natomiast jako „impresario” Słobodzianek stworzył i prowadzi dwa najciekawsze w Warszawie teatry. Reżyserzy mają wolność wyboru aktorów, aktorzy wolność grania lub niegrania, a dyrektor wolność od użerania się z aktorami i związkami zawodowymi. Istny cud! Nie tylko publiczność zadowolona, Jerzy Urban też. Przy okazji polecam tego niezrutynizowanego recenzenta jakiejś redakcji, najlepiej Gazecie Wyborczej.Urban ma świeże oko i umie pisać. Szkoda, żeby się zmarnował.

    Reply

    • Tak, alle pamiętajmy, że czym innym jest Scena Przodownik czy Teatr na Woli bez stałłych zespołów, a czym innym tak reprezentacyjny teatr jak Dramatyczny. Obawiam się, że zagospodarowanie czterech różnej wielkości i o różnych charakterze scen aktorami z miasta może być absolutnie karkołomnym zadaniem. Pozdrawiam

      Reply

      • „Piernik” mimo, że nie pytany, coś „zaleca”, bo do zaleceń przywykł (ta wrzutka z Urbanem, że niby S. się zadaje, ach, te metody), i powtarza stare ploty, jakby czas nie mijał i choćby od Englerta Tadeusz nie zrobił swojego…Tadeusz ma charakter, dlatego innym (np. nieukom) z nim trudno. Znam go parę lat i w życiu nie widziałem, żeby, jak mówi „nie”, to było „tak”, a tu coś powiedział, a nawet napisał. On nie kłamie.A że przyszłością teatrów jest impresariat to pewne, ale chyba (przez związeczki) jeszcze nie za jego kadencji, chociaż kryzys…Jako podatnika i widza nie interesują mnie etaty kolegów Piernika, tylko, żeby profesjonalnie grali. A to TS potrafi.

        Reply

        • Przyganiał kocioł garnuszkowi; jkz nieustannie mówi, nawołuje, żąda, grozi prokuraturą, chociaż nikt go o to nie prosi. A moją wypowiedź odwrócił jak kota ogonem. Jesli piszę, że Urban włada znakomitą polszczyzną i że spektakl „Naszej klasy” go zachwycił , żadną miarą nie znaczy to, że ma układ ze Słobodziankiem. Nie jest w moim zwyczaju uprawianie insynuacji, czego jkz ma prawo nie wiedzieć. jkz twierdzi, że mam kolesiów, a skąd on to wie?

          Reply

        • jkz chronicznie wygłasza, lrytykuje, nawołuje, insynuuje, gromi, grozi prokuraturą, choć nikt go o to nie prosi.

          Reply

  3. A mnie się nie podoba co robi Car Slobodian, po prostu to nudne i pretensjonalne. Cóż z tego, ze dramat zapięty na ostatni guzik, skrojony na miarę. Sztywny, przewidywalny, wyglancowany. Teatr na Woli nic w gruncie rzeczy jeszcze nie udowodnił. Jeden sezon obrazu tej sceny jeszcze nie ujawnił. Niczym szczególnym ta scena się nie wyróżnia. Nie ma własnego, charakterystycznego charakteru. Powiela dawno odkryty pomysł. Trochę tego i tamtego, w gruncie rzeczy takie sobie coś, troche więcej niż nic.

    Reply

    • Owszem, udowodnił! Że można w systemie impresaryjnym (o wiele tańszym) robić teatr lepiej niż gdzie indziej. Z ekscytującym skutkiem w „Naszej klasie”, „Iluzjach” i w komedii w „Amazonii”. Do tego dochodzi wspaniała działalność sceny „Przodownik”: najwyższy poziom intelektualny debaty i interesujące debiuty reżyserskie. Modne bzdury w innych miejscach…

      Reply

  4. Władze Warszawy obdarzyły Słobodzianka super olbrzymim kredytem zaufania w związku z organizacją WST w przyszłym roku. Aż zastanawiam się, czy to kredyt czy zapłata za co nieco. Bo, że jest to odwet na IT i proteście to oczywiste. Gratulacje panie Carze Slobodan-zgarnął pan całą pulę! Nie ma to jak sztama z władzą, taka czy owaką. Co tam teatr, widzowie. Trzeba ich przywołać do porządku.Trzeba ich ubezwłasnowolnić i nauczyć tańczyć, jak im zagrają. A że marnie, kogo to obchodzi. Głupim, obśmianym narodem łatwo rządzić. Im głupiej, tym lepiej.Ach głupi wy głupi, głupi a głupi.

    Reply

    • Słobodzianek ogłupiający widownię? Bez przesady. Czy w tej niechęci jest obiektywna ocena działalności Słobodzianka, czy raczej złość, że odebrał komuś część monopolu?

      Reply

    • Nie ma we mnie złości, ani interesowności, bo w żaden sposób nie jestem powiązana, uwikłana czy zainteresowana w te czy inne układy, roszady, rozgrywki. Może o tyle, że widzę i wyciągam wnioski. A repertuar, jaki serwuje widzom nowy dyrektor Dramatycznego, tu czy tam czy gdzie indziej, mnie dramatycznie niestety nie interesuje. Średni poziom wyrobniczy. Żadne ponad poziomy, czy trzęsienia ziemi. Nudno, przewidywalnie, bezpiecznie, z trendem. Zbyt gładkie to, zbyt po myśli. A ponieważ sam dramat współczesny jest byle jaki, miałki i nie nadąża za rzeczywistością, to nawet super poprawne realizacje nic nie wniosą. Będzie za to spokojnie, po bożemu, po myśli władzy. Władza górą, sztuka doliną, hej!

      Reply

    • Osa bzyka, ale miodu nie daje. Jeśli chodzi o władzę, to proszę jej szukać u Macieja Nowaka (były minister Dąbrowski – słyszała Pani o jego dorobku naukowym – jako przewodniczący rady naukowej IT), i beznadziejne festy i lumpy dla znajomych, oraz w spółdzielni Krzysztofa Mieszkowskiego (trzy sceny z nadania Zdrojewskiego) finansowanej z naszych podatków mimo żenującego poziomu artystycznego (np. występy pana Janka) i ciągłych długów. Warto posiadać minimum wiedzy, zanim się zacznie rozpowszechniać ideologicznie sprofilowane uprzedzenia.

      Reply

      • PS rzeczywiście widać, że nowej publiczności teatr jest nie po „myśli”. Ale, to efekt gastronomicznych zabiegów m.in. Nowaka, z którymi Słobodzianek – profesjonalista! – nie ma nic wspólnego. Konsumenci, dobry teatr Wam nie po myśli, bo wymaga myślenia. Telewizja zawsze Was przygarnie i nakarmi.

        Reply

  5. Uderz w stół /czytaj: wyraź swoje zdanie/ a w zjadliwym , żrącym potoku odpowiedzi cie utopić zechcą. Kulą w płot Pan celujesz, rzucasz grochem o ścianę z mojego osobistego oglądu i rozeznania stroną mnie czyniąc. Wyrażam tylko i wyłącznie własne zdanie a nie zdanie strony jakiejkolwiek, co zaznaczyłam. Pan jednak, widzę to czarno na białym, na zabój stronę Słobodzianka trzymasz, profesjonalisty, fachmana, perfekcjonisty idealnego. A tą wycieczką z telewizją jeszcze pieczętujesz Pan wypowiedź lukrowanym ozdobnikiem. Nie mam zamiaru się chwalić swoją wiedzą. Nie wydaje mi się jednak właściwe w jednych rękach i teatry, i organizację WST skupiać. Oby nie zamienił stryjek siekierkę na kijek. I to w dodatku sękaty.

    Reply

    • Ja Pani nie „czynię stroną”, tylko wyraźnie piszę, że nie wie Pani o czym pisze, czyli minimum wiedzy NIE POSIADA. Wyrażać się lubią najbardziej grafomani. Nikt nie broni, ale, co z tego za społeczny pożytek.WST powinny być odebrane Nowakowi 3 lata temu, bo przepuszcza publiczne pieniądze na promowanie lewicowych niezdolnych kolesi, i pewnie nawet nie wie, że w naszym teatrze pracuje Wylężałek, Kempa, Tomaszuk, Opryński, Raczak, Grzegorzek i jeszcze parę osób nie przesiadujących w Krytyce Politycznej.Już pisałem, że Mieszkowski od lat ma trzy sceny od Zdrojewskiego, mimo długów, a w Europie (co Słobodzianek w ofercie wyszczególnił) duże teatry mają scen od 3 do 6-ciu. Czyli, pojęcia Pani nie ma, a się mądrzy. Ani słowa o konkretach. „Nasza klasa” to kiepska sztuka? Nie jeździ po świecie i nie dostaje nagród? „Iluzje” to amatorski teatr? „Wola nie jest zorganizowana wyśmienicie i tanio? Sz. P. proszę przed pisaniem się czegoś dowiedzieć: można u mnie: http://www.jacekrzysztof.blog.onet.pl

      Reply

  6. No już wiem, że minimum wiedzy nie posiadam, sorry, NIE POSIADAM. Grafomańsko mądruję. Dobrze, że mam to minimum pieniędzy na spektakle, reżyserowane przez twórców, o których Pan pisze –produkty- bo jednak jestem, szczególnie w pańskich oczach, klientem. Nie może być inaczej, prawda? „Nasza klasa” jeździ po świecie i dostaje nagrody, więc ja, grafoman spod strzechy, nie mogę mieć czelności oglądu i oceny własnej. Otóż wydałam własne pieniądze na produkt, moim zdaniem, kulturo podobny o zgrabnej konstrukcji scenicznej , zaledwie poprawnie zagrany. Uszczelniony, wypolerowany i nieprzemakalny. Ale żaden pożytek społeczny nie wynika z tego, że mnie to nie zraża do teatru. I na pewno nie ma społecznego pożytku z tych marnych kwot pieniędzy, którymi zasilam jako zwykły zjadacz czerstwego chleba, budżety teatralne. P.S. „Wyzwolenie” tylko Prusa. „Ilia” przemilczę. ”Iluzje” z „Lipcem” przegrywają z kretesem, choć o amatorszczyźnie nie może być mowy. Wyrypajew wygrywa z Glińską. „Amazonia” wcale mnie nie śmieszyła. Pewnie przez jaki defekt w mym poczuciu humoru. Albo jakieś tam kobiece fanaberie. No i oczywiście minimum wiedzy nie posiadam, sorry, NIE POSIADAM. Pojęcia nie mam a się mądrzę.

    Reply

    • Już lepiej. Bo Pani uparcie b r e d z i : np. o uwikłaniu S z władzą, a do Nowakowych i Mieszkowskich postępowań w tej materii się nie odnosi, czyli Pani INSYNUUJE. Coś krzaczkami znaczy po tytułach, z czego prawdopodobnie ma wynikać, że Pani się nie podoba. I co z tego? I kogo to obchodzi? TS był najciekawszym i niezależnym krytykiem (Koniecpolski) czasu przełomu, jest najciekawszym dramaturgiem (bo twórca oryginalnego i zakorzenionego w kulturze języka, który obok Białoszewskiego jest największym osiągnięciem polskiej dramaturgii po wojnie). Wiele lat prowadzi świetnie działalność pedagogiczną, która owocuje znakomitymi debiutami pisarskimi i reżyserskimi, do tego prowadzi najlepsze debaty w mieście o antyku, religiach i bajkach sprowadzając profesjonalnych specjalistów i dorobiwszy się inteligentnej publiczności. Ma pełną widownię przy minimalnych kosztach produkcji. Na naszym nieprofesjonalnym rynku dorobił się grupy ciekawych aktorów, i zrealizował jedno z najciekawszych przedstawień w wolnej Polsce. Myśli o teatrze profesjonalnie i jest wiarygodny, napisał przemyślaną ofertę. Akurat ja mam prawo tak pisać, bo (cytowane tu wyżej) wyrażenie „car Słobodzian” jest mojego autorstwa, i wielokrotnie go publicznie krytykowałem. Ale widzę, jak się rozwija i jak pracuje. A Pani – co? Nawet podpisać się nie potrafi.Jacek Zembrzuski

      Reply

  7. Mieszkowskie, Nowaki i tym podobne chojrako cwaniaki nie są tematem zadanym. Lubię ten pański ośli upór, każdą potyczkę traktowaną jak bój ostatni. Pan się chyba marnujesz, pewnie stąd ta frustracja i determinacja. I olbrzymie oczekiwania w stosunku do Cara Słobodziana/piękne k.., piękne wyrażenie, w szczerość mego wyznania i tak Pan nie uwierzysz, i zakwestionujesz a priori/. Po tej tyradzie w odcinkach ratusz może mu co jeszcze dorzuci. Co tam, widać ma jeszcze niepełną paletę teatrów i funkcji, zadań i planów, projektów i marzeń. Teraz rozwinie skrzydła i nas wyniesie ponad poziomy. Oby! W gruncie rzeczy zainteresowana jestem jego sukcesem jako klient nieczuły i niegramotny, i tak w ogóle doskonale niedoskonały. Po tym, co było w Dramatycznym, dramatyczniej być chyba nie może. Ależ ja bredzę uparcie i nieskrycie a grafomańsko! No, insynuuję w krzaczkach anonimowo, gdzie szczeznę pewnie marnie. Bo przecież nawet podpisać się nie potrafię. „I kogo to obchodzi?” Pana? Nie sądzę.

    Reply

      • Jacku, bardzo Cię proszę, żebyś powstrzymał się przed tego typu uwagami w komentarzach na moim blogu. Sapienti sat?

        Reply

        • Nie ma takiej możliwości! Insynuacje i uprawianie publicznej obmowy będą przeze mnie nazywane po imieniu – tu i gdzie indziej. Jesteś inteligentem – masz obowiązki, więc nie strugaj…

          Reply

          • Tak, tak, proszę nie strugać tylko walczyć! Kosy na sztorc, klawiatura pod palce, rozum i inteligencja w walce z głuptaskami! W zasadzie nie ma o co kopii kruszyć gdy Car Słobodzian władzę faktycznie dzierży i nam jeszcze pokaże! To pewne. Jednak, jak to głuptasek, zostanę w domu. Poczytam sobie, a może i nie. I tak przecież nic nie zrozumiem. Pozdrawiam Panów!

  8. Proponuję zapoznać się z wypowiedziami innych osób. Na przykład Marcina Kościelniaka w Tygodniku Powszechnym”Imperium-jeszcze o polityce władz Warszawy” i Jacka Poniedziałka na http://natemat.pl „Sloboplex”. Co Pan na to, jkz, co Pan na to?

    Reply

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.