Pytania na forum

Na Forum Polskiego Teatru, które odbywało się w poniedziałek i wtorek przedmiotem dyskusji był raport przygotowany przez Stowarzyszenie Dyrektorów, a dotyczący różnych aspektów działalności teatrów w latach 2007-2009. Brałem udział w pracach nad tym raportem w punkcie dotyczącym premier, jakie się odbyły w tym czasie. Czyli próbowałem odpowiedzieć na pytanie: co jest grane? Czego się gra więcej, czego mniej? Jakie są tendencje repertuarowe? Wnioski może nie są specjalnie odkrywcze, choć zestawienia tytułów ujawniły też nowe zjawiska. Np. okazało się, że najwięcej w naszych teatrach gra się zagranicznych sztuk współczesnych, i to różnych dramatopisarzy, z różnych krajów i obszarów językowych. Całkiem sporo jest prapremier. To by wskazywało na ambicje teatrów, choć wniosek ten nieco osłabia fakt, że najpopularniejszym autorem zagranicznym pozostaje Ray Cooney, a więc dostarczyciel komediowej produkcji w rodzaju Mayday.

Nieźle wygląda sytuacja polskiej dramaturgii współczesnej, gdy idzie o liczbę premier i prapremier. Choć zwraca uwagę, że poza Demirskim, Walczakiem i Guśniowską w teatrach lalkowych mało kto z autorów może liczyć na więcej niż jedno wystawienie swoich dzieł. Łącznie polska i zagraniczna dramaturgia stanowi ponad połowę repertuaru premierowego. Dla odmiany polska klasyka to niewiele ponad 10% wszystkich tytułów. Ich zestaw pozostaje wciąż podobny, mało jest odkryć. Ciekawostkę może stanowić fakt, że Fredrę w minionym trzyleciu pokonali Wyspiański ze Słowackim, ale to chyba tylko dlatego, że teatry odrabiały czyn jubileuszowy związanych z dużymi rocznicami obu klasyków.

W klasyce zagranicznej zestaw najczęściej grany jest przewidywalny: Szekspir, Czechow, Gogol. Też jest mało prób poszukiwania mniej znanej klasyki. Oczywiście teatry dramatyczne sporo mają na afiszu literatury dziecięcej. Pewną nowością są autorskie spektakle, tworzone wspólnie przez reżyserów i tzw. dramaturgów. Tu na ogół mamy do czynienia z najrozmaitszymi kompilacjami tekstów. Rozwija się moda na realizacje scenariuszy filmowych. No i oczywiście wiele teatrów ma w repertuarze przedstawienia muzyczne i kabaretowe. Tak to wygląda w dużym skrócie.

Podczas panelu omawiającego raport pozwoliłem sobie podsumowując problematykę repertuarową zadać osiem pytań, które miały brzmieć dowcipnie, ale w istocie dotyczyły poważnych kwestii:

1. Kto naprawdę w polskich teatrach układa repertuar?

a)      przedstawiciele organu założycielskiego?

b)      dyrektor teatru?

c)      dział marketingu w teatrze?

d)      widz – o nazwisku Mamoń legitymujący się wykształceniem inżyniera?

e)      wybrani recenzenci?

f)        repertuar układa się sam

Niepotrzebne skreślić. Potrzebne zaznaczyć lub uzupełnić.

2. Teatr w Polsce nie gra rodzimej klasyki, bo nie chce czy już nie potrafi?

3. Czy gdyby dzisiaj Sławomir Mrożek napisał Tango, to czy oprócz prapremiery doszłoby do jeszcze jakiegoś wystawienia tej sztuki?

4. Dramaturg czy dramatopisarz: kto ważniejszy?

5. Co będzie, gdy reżyserzy zainscenizują w teatrze scenariusze już wszystkich swoich ulubionych filmów?

6. Co jeszcze mogą zaśpiewać nasi aktorzy?

7. Czy teatry w Polsce muszą, z naciskiem na słowo: „muszą” grać Cooneya?

8. Jakie ważne jubileusze przypadają na rok 2011, które pomogą naszym teatrom w realizacji premier?

Pytania okazały się retoryczne, bo nie sprowokowały dyskusji. Ale też uczestników Forum chyba bardziej ciekawiły zagadnienia statutów teatrów, obowiązujących mierników działalności, ustawy o instytucji kultury. Właściwie do swoich pytań powinienem dołączyć jeszcze jedno: czy problemy artystyczne teatru w ogóle interesują tzw. środowisko?

573 odwiedzin

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.