Mrożek

Po śmierci Mrożka czytam niezliczone wspomnienia, wspominki, złote myśli, które mają podsumować jego życie i twórczość. I albo to są jakieś banały typu: „my z niego wszyscy”, albo prawdy siłą rzeczy fragmentaryczne, albo głupoty, które przykro powtarzać. Jedna pisarka-celebrytka zacytowała dialog chłopów z Indyka, ale przypisała go do Tanga.
Ci, co Mrożka trochę znali, a w każdym razie mieli okazje kontaktu powtarzają, że był małomówny. Więc może należy to jego definitywne zamilknięcie uszanować i nie zagadywać go tak strasznie. Najwyżej w tej ciszy niech rozbrzmi pieśń La Llorana, którą tak ulubił i którą słychać z drugiej strony jeziora w ostatniej sztuce, jaką napisał.

http://youtu.be/Oee8ZvWkFzc

808 odwiedzin

One Comment

  1. Na minutę ciszy zgoda. Może dwie. Ale na zamilczenie Mrożka nie. W kwestiach artystycznych Mrożek milczkiem nie był. Całkiem sporo słów nam zostawił. W całkiem szczególnych konfiguracjach. W teatrze jest całkiem wymowny. Uszanujmy jego spuściznę i spotykajmy się z Mrożkiem w teatrze jak najczęściej. Konwersujmy z nim jak najczęściej.

    Reply

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.