Co kryje Maska?

W doniesieniach na temat konkursów w teatrach dolnośląskich, a także impasu w wyborze dyrekcji Teatru Dramatycznego w Warszawie mogła umknąć interesująca informacja z Rzeszowa. W tamtejszym teatrze lalkowym również powstał vacat na stanowisku dyrektora naczelnego. Władze rozważały możliwość rozpisania konkursu, ale od planu odstąpiły, ponieważ jak donosi lokalny dodatek Gazety Wyborczej: „okazało się, że kandydat już jest – osobiście wskazany palcem prezydenta Rzeszowa, Tadeusza Ferenca: to Teresa Kubas-Hul, polityk (PO), znany podkarpacki samorządowiec, a od 2010 r. – przewodnicząca sejmiku podkarpackiego. Dlaczego prezydent pominął drogę konkursu, z której zwykle korzysta się podczas wyboru dyrektora instytucji artystycznych? – Prezydent ma taką możliwość i postanowił z niej skorzystać – odpowiada wymijająco Chłodnicki [rzecznik prezydenta]. Odpowiedź na to pytanie, zdaniem niektórych, tkwi w ostatnim głosowaniu nad poszerzeniem Rzeszowa. Dyrektorskie stanowisko dla osoby z PO miałoby być wyrazem wdzięczności za to, że Platforma zmieniła zdanie w sprawie przyłączenia Malawy do Rzeszowa. To głosy radnych PO zdecydowały o tym, że spełniło się marzenie prezydenta o powiększeniu miasta o Malawę. – Czy to prawda? – pytamy rzecznika a on śmieje się donośnie. – Nie, to nieprawda – odpowiada. Dlaczego więc akurat Teresa Kubas-Hul? Poprzedni dyrektor Maski był ekonomistą. Tym samym tropem postanowił pójść prezydent Rzeszowa – stanowisko chce powierzyć kolejnemu ekonomiście. – Zdecydowaliśmy, że potrzebujemy w Masce dyrektora-menadżera. Tak jak jest w szpitalach: dyrektor nie musi być lekarzem. Tak i tu: sprawy artystyczne nie będą interesować dyrektora naczelnego, od tego jest dyrektor artystyczny. Pani Kubas-Hul jest bardzo sprawnym menadżerem. Zajmowała się pozyskiwaniem funduszy unijnych dla Muzeum-Zamku w Łańcucie, skansenu w Kolbuszowej – wychwala kandydatkę rzecznik prezydenta”.

Z tej notki wyłania się intrygujący obraz lokalnej polityki, w której teatr odgrywa ważną rolę. Ciekawi mnie, jakie były kulisy całej sprawy? Czy to prezydent zasugerował, że w zamian za poparcie w głosowaniu dotyczącym przyłączenia Malawy do Rzeszowa zaoferuje stanowisko dyrektora Maski? A może to radni PO mrugnęli okiem: zagłosujemy za Malawą, ale w zamian chcemy Maskę? Czy Malawa jest tak droga jak Maska, czy Maska kosztuje tyle, ile Malawa? I w ogóle czy to jest drogo? A np. co by trzeba było przyłączyć do Rzeszowa, żeby sprzedać i kupić dyrekcję drugiego rzeszowskiego teatru: im. Siemaszkowej?

Jak przewodnicząca sejmiku podkarpackiego zostaje dyrektorem Maski to chyba dla teatru duży zaszczyt. Mogłaby przecież swoimi umiejętnościami menedżerskimi ucieszyć inną instytucję. Ale czy teatr lalkowy był w takiej zapaści, że za porządki musiała się zabrać osoba z takim doświadczeniem i pozycją? Swego czasu bywałem w Masce i teatr nie sprawiał niekorzystnego wrażenia. A może tak jak prezydent Rzeszowa marzył o przyłączeniu Malawy, tak pani przewodnicząca sejmiku od zawsze chciała być dyrektorką teatru dla dzieci i jej marzenie się też spełniło?

Ile to z krótkiej notki prasowej wynika pytań.

 

674 odwiedzin

One Comment

  1. Autor kpi czy o drogę pyta? Jakie „zwykle korzysta się z drogi (konkursowej)”? Np. za Kraszewskiego w Warszawie było 9 nowminacji (w tym takie orły, jak Klimczak, ambasador, odwołany po 14 miesiacach; Cywińska w momencie kandydadowania z list PO, Kowalewski zaprotegowany przez Kutza), itp, itd. To postępowanie jest do dna upolitycznione i posada dyrektora jest traktowana jako nomenklaturowa, tzn. rozdzielana (po uważaniu) swoim, kandydatom, albo towarzyszom. Wszystko jedno, ale nieprzejrzyście i z obejściem prawa. Tak było zawsze, ale ostatnio zostało doprowadzone do ściany. A media siedzą cicho i lobbują „najlepszych” kandydatów. Dziś zadyma, ale tylko dlatego, że „spółdzielnia” traci wpływy – a władza nie ma szmalu. I pokazuje gdzie ich ma…

    Reply

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.