Lewandowski

– Ten Lewandowski to jest przereklamowany drewniak.
Nieraz słyszałem taką opinię zagorzałych kibiców piłkarskich. Lewandowski zbierał cięgi po marnych meczach naszej reprezentacji, jakby to on sam był winien tej mizerii. I marudzenie zawsze kończyło się sakramentalnym pytaniem: dlaczego Lewandowski strzela bramki dla Niemców, a dla nas nie? Pytanie w gruncie rzeczy retoryczne, ponieważ odpowiedź jest powszechnie znana: Polak dobrze pracuje tylko za granicą.
W środowy wieczór Lewandowski przeszedł do historii w sposób, którego nikt się nie spodziewał. Jak to mówią piłkarze: miał dzień konia, wszystko mu wychodziło i wchodziło. Zrobiła na mnie wrażenie informacja, że Lewandowski jest pierwszym piłkarzem po Ferencu Puskasu, który w na poziomie półfinału i finału pucharu mistrzów strzelił cztery bramki. Puskas, wielki węgierski gracz, dokonał tego jako zawodnik Realu Madryt w 1960 roku. Ale to były jeszcze czasy, kiedy padało dużo bramek. Puskas te cztery gole wbił w meczu, w którym Real pokonał Eintracht Frankfurt 7:3. Strzelić cztery bramki Realowi w 2013 roku, Realowi, którego trenuje ten okropny bufon Mourinho i w którym gra Ronaldo – wiele widziałem piłkarskich cudów, ale ten wydawał się po prostu niewyobrażalny.
Sukces Lewandowskiego oczywiście wbił nas w dumę tym większą, im mniej mamy powodów do sportowych uniesień. I nie tylko sportowych. Lewandowski jak na zamówienie wpisał się w akcję, którą zaczęła propagować radiowa Trójka i Gazeta Wyborcza: Orzeł Może. W piłce nożnej niestety nie wystarczy, że jeden może. Zresztą nie tylko w futbolu tak jest. I może dlatego w wielu dziedzinach jednak nie możemy.
Ale pamiętajmy, że jest jeszcze rewanż. Coś nieprawdopodobnego zdarzyło się w środę w Dortmundzie, ale wcale nie mniej prawdopodobne jest, że Real w Madrycie odrobi straty. Takie cuda też w piłce się zdarzają. Dlatego to taka piękna gra. Ten bufon Mourinho z pewnością zmobilizuje swoich gwiazdorów, ponieważ porażka z trenerem Borussi Kloppem będzie dla niego ujmą większą niż przegrane z Barceloną. To będzie klęska, którą zapamięta do końca życia. Życzę mu tego z całą szczerością kibica piłki nożnej.

876 odwiedzin

2 Comments

    • Cieszę się, że emocje piłkarskie również pozwalają Ci wrócić do zdrowia. Pozdrawiam Was oboje.
      PS. Słyszałem taki dowcip: żona Mourinho budzi go: wstawaj, kochanie, już piąta. A on: znowu Lewandowski?

      Reply

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.