1 009 odwiedzin

6 Comments

    • Sensownie o przedstawieniu w Narodowym napisał Marcin Kościelniak w recenzji w ostatnim „Tygodniku Powszechnym”. Mały fragment: „Teatr Kleczewskiej z uporem i konsekwencją dąży do przekroczenia, z równą konsewkwencją osuwa się w kicz”.

      Reply

  1. Na moim przedstawieniu publiczność zachowywała się kulturalnie. Żadnego chamstwa i żenady nie demonstrowała. Widocznie uznała, że lepszy niemiecki second hand od miejscowej chałtury. Widz oczywiście swój lub zapożyczony od krytyków rozum ma ale tak rzadko go używa. Na tym blogu również. No i oczywiście nie jest klientem, a już w Narodowym na pewno. Ale bywa papugą. Cóż łatwo się stroić w cudze piórka. Nie dziwi mnie to, bo gdy rozum śpi a emocji nijak wzbudzić w sobie nie można, wystarczy papugować. Rownież cudze głupie poglądy.

    Reply

  2. Poziom stężenia pretensjonalności tego spektaklu niebezpiecznie osuwającego się w kicz konfekcji, jak tu niektórzy twierdzą, pochodzącej z berliskiego second handu i tak jest o niebo ciekawszy od rodzimych wypocin dramaturgicznych. Wolę babrać się w tej materii niż być poddawana dekonstrukcji przez nagrodzone III Furie, sprowadzana na dziadowski poziom przez „Dziady-performance” z Bydgoszczy i „Pana Tadeusza” Grabowskiego lub przywracana na łono lewicy przez oryginały Strzępki Demirskiego. Wybieram kicz, błądzenie, zaporzyczenia Kleczewskiej, Jarzyny, Warlikowskiego, Lupy, świadomie osuwając sie w nim zanurzona na dno ludzkiej natury i egzystencji. Szukając źródeł.

    Reply

      • Dziękuję za zwrócenie mi uwagi na błąd. Bardzo słusznie. Plagiat byłoby bezpieczniejsze. Ale czy do końca adekwatne? Wot pytanie.

        Reply

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.