Czas terroru

W Legnicy Czas terroru wg Róży Żeromskiego – spektakl Lecha Raczaka. Dziwne doświadczenie. Jakbym oglądał teatr, który już kiedyś oglądałem, ale którego teraz nie ma, choć ten anachronizm nie jest zarzutem. Raczak sięgnął po dramat Żeromskiego, określany mianem Dziadów 1905 roku, by zrobić jeszcze jeden spektakl spraw polskich, naszych przeklętych problemów. Znowu zjawili się na scenie (z dziurawym dachem budynku na Kartuskiej) nasi bohaterowie i antybohaterowie niczym demony z przeszłości, o których niby zapomnieliśmy, ale jak się okazuje siedzą gdzieś w podświadomości. Ciekawe, że Raczak przesunął nieco akcent z romantyka Czarowica na zdrajcę Anzelma – to on staje się egzorcystą historii. Ale żeby ją na nowo przeżyć i zrozumieć trzeba wiele wiedzieć. Wiedzy historycznej nasz teatr przestał wymagać. Żeby dzisiaj oglądać teatr trzeba mieć orientację w antropologii, w pismach modnych filozofów, a także w nowinkach filmowych i niszach muzycznych. Ale czy trzeba znać np. sprawę Brzozowskiego?

Spektakl Raczaka jest ekspresyjny, działa przez muzykę i zespołowe aktorstwo, pozostawia w pamięci silne obrazy, ale nade wszystko jest sporem idei. Mądrość Raczaka polega na tym, że zachowuje dystans w tej pasji konfliktu, nie przekłada też łatwo dawnych racji na współczesne hasła. W rozmowie po przedstawieniu Raczak wyznał, że kocha rewolucję, ale można było wyczuć w tym wyznaniu retoryczną prowokację. Jest przecież artystą, który wie, czym się kończą rewolucje, nawet jeśli wybuchają z autentycznych powodów.

Tryptyk rewolucyjny Raczaka (w weekend pokazano jeszcze w Legnicy Dziady i Marata Sadeoba spektakle widziałem już wcześniej) ustawia reżysera zupełnie na osobnej pozycji w naszym teatrze. Boję się, że jest jeszcze bardziej osamotniony niż gdy robił teatr z Ósemkami. Wtedy miał przeciwko sobie władzę, ale za sobą swoją publiczność, która z nim współodczuwała i współmyślała. Dzisiaj teatr władzy nie obchodzi, bo niczym jej nie grozi. Mody awangardowego teatru są zupełnie gdzie indziej i za nimi podąża tzw. opinia. Można wręcz powiedzieć, że Raczak znalazł się w ariergardzie ze swoimi tematami.

Ale jak się chodzi w kółko, to czy wiadomo, co jest z przodu, a co z tyłu?

 

1 031 odwiedzin

Dodaj komentarz

Oznaczone pola są wymagane *.