Prezes i aktoreczka

Podobno jest to historia, która emocjonuje kręgi biznesowo-rządowo-towarzyskie. Ponieważ mam w nich słabe znajomości, wiedzę swą czerpię tylko z prasy. Niemniej porusza moją wyobraźnię sprawa prezesa Giełdy Papierów Wartościowych, który wykorzystał stanowisko i wpływał na giełdowe spółki, aby sfinansowały produkcję pewnego filmu. Nie robił tego z jakiegoś szczególnego zamiłowania do rodzimego kina, a raczej z powodu uczucia, które go ogarnęło w stosunku do aktorki występującej w tym filmie. Afekt ten będzie prezesa kosztował bardzo dużo, bo prawdopodobnie w przyszłym tygodniu straci lukratywną i prestiżową posadę. A film ma mieć premierę w lutym. Sprawę oczywiście można na różne sposoby komentować. Zapewne

Czytaj dalej