Różne są dzisiaj rocznice. Ale zachciało mi się wspomnieć jedną: 30 lat temu pożegnała się z życiem Dalida. Bez wątpienia piękna kobieta, która pięknie śpiewała, a co może być na tym świecie piękniejszego? Podobno w nocy z 2 na 3 maja 1987 roku zrobiła sobie staranny makijaż, położyła się do łóżka, zażyła 120 tabletek nasennych i popiła whisky. Zostawiła kartkę z dwoma zdaniami: „Życie stało się dla mnie nie do zniesienia. Wybaczcie mi”. Powiedziałbym, że to raczej uniwersalne pożegnanie samobójców. Nie wiem, jaka była tajemnica jej życia, która wywołała ten desperacki krok? Film, który teraz jest w kinach, opowiada o