Dzień Teatru

Trochę przypadkowo trafiłem wczoraj na obchód Międzynarodowego Dnia Teatru, który odbył się w Teatrze Ochoty. Dzień jest tak naprawdę jutro, ale oficjalny obchód z udziałem władz Warszawy był wczoraj. Na Reja wybierałem się obejrzeć spektakl Teatru LaMort Hamlet Maszyna, na który dotychczas jakoś się nie dotarłem. Ilekroć spotykałem Ewelinę Góral, tylekroć miałem z tego powody wyrzuty sumienia, które wreszcie miały być uśmierzone. Wszedłem na niedużą salę Teatru Ochoty i oto w pierwszym rzędzie widowni ujrzałem siedzącą panią prezydent, pana wiceprezydenta oraz dyrektora Biura Kultury m.st. Warszawy. Usiadłem sobie zatem w trzecim rzędzie w miłym towarzystwie młodych koleżanek i kolegów, którzy

Czytaj dalej

Po debacie

Obejrzałem i wysłuchałem wczoraj debatę min. Rostowskiego i prof. Balcerowicza. A dzisiaj w komentarzach do niej czytam, że była hermetyczna i nikt nic z niej nie zrozumiał. Ktoś nawet określił ją mianem „eksperckiej”, co miało brzmieć jak zarzut. To marudzenie ujawnia, jak bardzo odwykliśmy od publicznych rozmów na jakikolwiek poważny temat, prowadzonych przez fachowców. Gdyby o emerytury naparzali się politycy, np. Niesiołowski z Brudzińskim, to byłoby coś swojskiego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni i śledzimy z równym zainteresowaniem jak serial Moda na sukces. Telewizja mogłaby również wpaść na pomysł, by z debaty o OFE zrobić show w rodzaju Bitwy chórów –

Czytaj dalej

Pedały i kibole

„Tradycja klubów piłkarskich i ruchu kibiców, wywodząca się ze środowisk robotniczych i lewicowych, jest zawłaszczana przez neoliberalny establishment. Stadiony mają się przekształcać w centra familijnej rozrywki, zdrowych przekąsek, a dotychczasowa publiczność zadowolić się musi nie więcej niż 40% miejsc podczas meczów Euro. Reszta przeznaczona będzie dla gości specjalnych, elit, sponsorów i vipów. Jeśli komuś to się nie podoba, to niech pamięta, że siły porządkowe umieją radzić sobie z niesubordynacją kibiców. A media dzielnie ich w tym wspierają. Tęczową Trybunę 2012 otwiera montaż zdjęć filmowych z policyjnej akcji przeciwko futbolowej publiczności. Powaleni przez policję na chodnik młodzi mężczyźni wyglądają identycznie, jak

Czytaj dalej

Polacy

Przedstawienie Polacy na kameralnej scenie Teatru Polskiego jest ogólnie słuszne. Zapewne konfrontacja myśli prymasa Wyszyńskiego i Witolda Gombrowicza o Bogu, Polsce, narodzie, człowieku i historii tworzy wyrazisty dialog. W spektaklu pobrzmiewa stary, dobry teatr aluzji. Publiczność może kiwać głowami ze zrozumieniem. Jestem najdalszy od lekceważenia inteligenckiego myślenia, do którego twórcy Polaków aspirują, ale mierzi mnie, gdy pod jego pozorami wstawia się zwyczajny banał, a nawet fałsz. Obu bohaterów zamknięto w czymś w rodzaju klatki, która symbolizuje trochę pociąg, a trochę więzienie. Scenariusz ułożono tak, że cytaty z Dzienników Gombrowicza pokojarzono z zapiskami więziennymi i homiliami Wyszyńskiego, i na odwrót. Pisarz i

Czytaj dalej

Majewski

„Definicja piękna… Mój Boże, kto tylko po ołówek chwyci, zaraz się o to pokusi, a przecież to sprawa czułego wewnętrznego astrolabium, bezbłędnie naprowadzającego na kierunek celu. Raz chciałbyś być w ogrodzie kwitnącym, to znów pociąga cię za sobą waląca się lawina. Wyrywa drzewa, wykroty, osuwa głazy. Przecież wciąż to ty sam… i te strzeliste kolumny Apollina w Didimie, i ten żałosny ludzki strzęp Aidsem porażony w Greenwich Village. Ostrość światła obraz może zaciemnić, a ciemny filtr rozjaśnić… Selekcja wrażeń, przetwarzanie obrazów – to wszystko dzieje się poza świadomością, choć nie bez bólu… zalegają we mnie gotowe obrazy…” Gdy umarł Andrzej

Czytaj dalej

Królewska mowa

Postępowa krytyka filmowa kręci nosami na werdykt Akademii, wskazujący na film Jak zostać królem jako najlepszy obraz roku. Akurat tego filmu nie można zaliczyć do jedynie słusznego dzisiaj nurtu „sztuki krytycznej”, więc historia z życia Jerzego VI zasłużyła co najwyżej na komplement, że idealnie nadaje się na ślubny prezent na królewskie wesele. W tej samej recenzji można przeczytać, że „Wygrał film mierny pod każdym względem, przypominający nakręcony na taśmie filmowej teatr telewizji”. No, chyba nic gorszego nie mogło spotkać laureata Oskara jak porównanie do teatru telewizji. O dziwo miałem podobne skojarzenie, tyle tylko że mnie teatralna kameralność Jak zostać królem

Czytaj dalej