Nike dla Słobodzianka

Nike dla Naszej klasy Słobodzianka zaskoczyła mnie i ucieszyła. O sztuce już pisałem na blogu (wpis z 8 lutego), więc nie będę powtarzał pochwał i uwag. Jeszcze w piątek, gdy w gronie znajomych rozważaliśmy szanse poszczególnych finalistów, najmniej dawaliśmy właśnie Słobodziankowi. Ale jaki był argument przeciw? Nie dadzą nagrody za sztukę teatralną. Ulegliśmy temu pokutującemu od dłuższego czasu przesądowi, że dramat nie jest literaturą. Że dramat nie jest do czytania. Stereotyp ten podtrzymuje jeszcze moda w dzisiejszym teatrze na traktowanie dramatu co najwyżej jako materiału na scenariusz przedstawienia. A scenariuszy się nie pisze tylko kompiluje, dekonstruuje, robi się to, co

Czytaj dalej

Co jest grane

W dodatku „Co jest grane” Gazety Wyborczej, jak wiadomo, publikowany jest repertuar teatralny na cały tydzień. Informacje uzupełnione są tzw. gwiazdkami, które sugerują czytelnikom ocenę przedstawienia. Sześć gwiazdek to „owacje na stojąco”, jedna gwiazdka – „klapa”. Tego typu rankingi stosuje wiele gazet nie tylko w odniesieniu do repertuaru teatralnego. Prawdę mówiąc sam wybierając się np. do kina w ogóle na te gwiazdki nie zwracam uwagi. Ale jeśli komuś ta zabawa jest przydatna, proszę bardzo, trudno jej zabronić. Jakie było jednak moje zdumienie, gdy przyjrzałem się uważniej ostatniemu wydaniu „Co jest grane” i stwierdziłem, że w repertuarze teatralnym przy bardzo wielu

Czytaj dalej

Ciepło na Chłodnej

Uroczystość wręczenia nagród miesięcznika „Teatr” odbyła się w tym roku po raz pierwszy w klubie na Chłodnej. Za mojej pamięci ta sympatyczna impreza miała miejsce w redakcji pisma jeszcze na Jakubowskiej, także w siedzibie ZASPu w Alejach Ujazdowskich, gdy stowarzyszenie było wydawcą „Teatru”. Zdarzyło się wręczać nagrody najlepszym aktorom i reżyserom w Teatrze Małym, w Collegium Nobilium i chyba też w Czułym Barbarzyńcy, gdy Tomasz Brzozowski przejął wydawanie miesięcznika. W ostatnich latach spotykaliśmy się w sali estradowej Akademii Teatralnej. Klub na Chłodnej wydaje się miejscem przyjaznym dla teatru, a i artyści są jego stałymi bywalcami, więc być może tradycja wręczania

Czytaj dalej

Panna Joasia

Chociaż mam daleko idące wątpliwości co do tego, w jaki sposób Biuro Kultury m.st. Warszawy zarządza stołecznymi teatrami, to muszę oddać sprawiedliwość przynajmniej jednej decyzji. Pomysł, aby Teatr Ochoty powierzyć Joannie Nawrockiej uważam za śmiały, może ryzykowny, ale otwierający ciekawą perspektywę dla tej niestety podupadłej ostatnio sceny. Gdy myślę o Joannie, to widzę ją najpierw w towarzystwie kolegów z jednego rocznika Wydziału Wiedzy o Teatrze. Studia skończyli bodaj w 2005 roku. Ale od początku byli grupą, która dała się zauważyć. Właściwie na każdym roczniku zdarzają się indywidualności, ale nie na każdym interesujące jednostki tworzą zespół. Myślę, że rocznik, na którym

Czytaj dalej

Zapiski na biletach

Zapiski na biletach to zbiór krótkich tekstów Michała Olszewskiego, które nazwać by można obrazkami z podróży po Polsce. Wstępem do książki jest mapa z zaznaczonymi miejscami, skąd zapiski pochodzą. Najwięcej punktów ma Śląsk i Małopolska. Trochę czarnych kropek jest na Kielecczyźnie, trochę na Podlasiu ze szczególną reprezentacją Suwalszczyzny. No i trochę na Wybrzeżu. Słabiej jest z Wielkopolską i w ogóle Polską zachodnią. Nie ma może w tych preferencjach podróżniczych Olszewskiego jawnego nastawienia, że oto autora najbardziej interesuje Polska, którą określa się mianem B. Nie ma w jego tekstach nachalnej publicystyki. która stawiałaby jakieś tezy. Jest raczej uważna, wręcz czuła obserwacja

Czytaj dalej

Najlepsi

Podczytuję sobie ankietę podsumowującą ubiegły sezon, którą opublikował właśnie „Teatr”. To zawsze jest lektura pouczająca. Zaproszeni krytycy reprezentują najrozmaitsze opcje (przy Tomaszu Miłkowskim wciąż figuruje „Trybuna”, co jest być może sympatycznym dowodem wiary kolegów z redakcji, że organ lewicy zmartwychwstanie, a redaktor Miłkowski w „Przeglądzie” jest tylko na gościnnych występach). Cieszy mnie obecność Temidy Podhoreckiej-Stankiewicz z „Naszego Dziennika”. Zawsze czuję wobec niej kompleks, ponieważ moje odpowiedzi często się pokrywają ze wskazaniami kolegów, a z jej nigdy. Bo cóż to za oryginalny wybór np. Tanga Jarockiego na najlepsze przedstawienie sezonu. To samo napisali m.in. Drewniak, Kopciński, Kowalska, Sieradzki, Wakar, Zalewska. Ale

Czytaj dalej

16 września

Wczoraj o 23.30 cofnąłem się w czasie o 24 lata. Poczułem się jak bohater tych niezliczonych powieści i filmów, w których cudowny wehikuł czasu przenosi w dalszą i bliższą przeszłość, czemu towarzyszą rozmaite perypetie. A mnie przeniosła TVP Historia, która właśnie wczoraj przed północą powtórzyła całe wydanie Dziennika Telewizyjnego z 16 września 1986 roku (i będzie, zdaje się, robić to cyklicznie). Było to tak niezwykłe przeżycie, że później długo nie mogłem zasnąć. Już na sam dźwięk sygnału programu wzruszenie ścisnęło mi gardło. Wszak te fanfary, tak bardzo jak to się dzisiaj mówi: energetyczne, mające moc magnetyczną, tkwiły mi gdzieś głęboko

Czytaj dalej

Mówi Rudnicki

W „Dużym Formacie” jest rubryka pt. Kulturalny koszyk. Różne osobistości opowiadają w niej, co by kupiły z dóbr kultury, gdyby miały 100 zł. W dzisiejszym odcinku wystąpił Janusz Rudnicki, pisarz i eseista, którego opowiadania pt. Śmierć czeskiego psa cieszą się estymą. Nie wiem, czy zasłużoną. Prozy Rudnickiego (trzeba przy nazwisku dodawać jednak imię, bo to już co najmniej trzeci pisarz Rudnicki po Lucjanie i Adolfie) nie czytałem, ale jego wypowiedź w rubryce Kulturalny koszyk owszem tak. Zwierza się tam m.in. że może by poszedł do teatru: „Tam występują żywi ludzie. A to człowieka krępuje. Normalnie żenuje jakby. No dobra, jakby

Czytaj dalej

Złoty środek

W książce Mariusza Surosza pt. Pepiki można przeczytać kilkanaście portretów różnych Czechów, którzy odegrali mniejszą lub większą rolę w XX-wiecznej historii swojego kraju. Książka może nie jest tak dobra jak Gottland Szczygła, ale co nieco da się z niej wynieść. Nie znałem na przykład losów dziennikarki Mileny Jesensky – tej Mileny, do której listy pisał Kafka. Po jego śmierci w 1924 roku napisała: „Był płochliwy, lękliwy, spokojny i dobry, ale książki pisał okrutne i bolesne”. Jej życie było niebanalne, w drugiej połowie lat 20. urodą i inteligencją robiła wrażenie w kręgu praskiej bohemy, w latach 30. wstąpiła do Komunistycznej Partii

Czytaj dalej

Tęsknota za Czerwonymi Brygadami

Na portalu Krytyki Politycznej, do którego zaglądam z zaciekawieniem, przeczytałem rozmowę z Igorem Stokfiszewskim, która wprawiła mnie w zdumienie. Tematem rozmowy jest film dokumentalny poświęcony Czerwonym Brygadom. Stokfiszewski film chwali, ale przy okazji sam formułuje pochwałę Czerwonych Brygad, których działalność zrodziła się, jego zdaniem, „z oporu przeciw bezwzględności kapitalizmu i ciążenia władzy ku pro-faszystowskim rozwiązaniom politycznym i społecznym”. Stwierdza co więcej: „Oglądając ten film, miałem bardzo silne odczucie, że istnieje pewien element uprawiania polityki, jaką jest działalność terrorystyczna, który mieści się w repertuarze czynności o charakterze politycznym”. Jeżeli do tej rozmowy doda się fakt, że Krytyka Polityczna w najnowszym numerze

Czytaj dalej