Natalia

Naszła mnie ochota napisania o mojej koleżance Natalii. Powinienem napisać: o mojej „sympatycznej” koleżance Natalii, gdyby nie to, że już kiedyś tak ją określając ogromnie się naraziłem. Sztuka komplementowania kobiet jak grzeczność „nie jest nauką łatwą ani małą”. Nietrafnie dobrany komplement kompromituje mężczyznę w oczach kobiety niczym… no mniejsza. W tym jednym nieopatrznym słowie, które miało w mej intencji oddać szczere uczucia dla Natalii ona odkryła zwykły banał. Tę wpadkę Natalia mi pamięta tak jak tylko kobiety umieją pamiętać. W jaki sposób mogę naprawić swe winy? Tylko tym, co sprawi mi niewysłowioną przyjemność: opisując Natalię na moim blogu. Niedługo minie

Czytaj dalej

Podziękowania

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy zagłosowali na mój blog w konkursie Blog Roku 2010. Głosów już się uzbierało tyle, że nie muszę się wstydzić występu w tej rywalizacji. Trzymam kciuki i jeszcze zachęcam do głosowania na blog Znak Zorro autorstwa koleżanki z TVP Kultura Moniki Obuchow.

Axer

Parę razy przy różnych okazjach marudziłem w tych zapiskach na brak biografii i monografii najważniejszych ludzi polskiego teatru powojennego. Niczym Dama Młoda w Salonie Warszawskim pod adresem teatrologów i teatrolożek rzucałem gniewne: czemu to o tym pisać nie chcecie, Państwo? Kiedy więc spostrzegłem w Trafficu książkę Elżbiety Baniewicz Erwin Axer. Teatr słowa i myśli natychmiast ją nabyłem nie bacząc na cenę. Na mojej liście artystów do opisania Axer zajmował wysokie miejsce, więc ucieszyłem się, że przynajmniej on znalazł badacza swojej twórczości. Książka Baniewicz o Axerze nie jest jej debiutem, gdy idzie o monografie artystów – opublikowała już tego typu prace

Czytaj dalej

Jubileusz Polskiego

Byłem na jubileuszu 65-lecia Teatru Polskiego we Wrocławiu. Myślę, że ten jubileusz był potrzebny obecnej dyrekcji również po to, by już wpisać się w historię teatru. W końcu w tym roku minie 5 lat od chwili, gdy Krzysiek Mieszkowski rozpoczął swoje rządy, które oznaczały radykalną zmianę w Polskim. Z Krzysiem mam kłopot, znamy się chyba 20 lat, przy różnych okazjach się spotykaliśmy, a nawet przez jakiś czas współpracowaliśmy w TVP Kultura – na ogół różnimy się w poglądach na teatr, co nam jednak nie przeszkadza w rozmowie.  Mam dla Krzysia  sympatię, która nie zmniejsza dystansu, z jakim obserwuję jego poczynania

Czytaj dalej

Chodzimy do teatru

„Lubimy chodzić do teatru. Rozmawiamy o tym, co widzieliśmy. Pisze J. – T. czasem coś dodaje.” Tak anonsuje swój blog pt. Chodzimy do teatru nieznana mi para. Oni lubią chodzić do teatru, a ja lubię ich czytać, ponieważ piszą z pozycji zwykłego widza. W ich komentarzach do obejrzanych przedstawień nie ma krztyny tego upiornego mądrzenia się, które nazwałem kiedyś „teatrologią doktorantów”. Nie ma też recenzenckiej giełdy, bez której nie mogą żyć zawodowcy – nieustannego ruchu notowań: ten w górę, tamten w dół, tego lansujemy, tamten się skończył. J. i T. chodzą do teatru na bardzo różne rzeczy. W 2010 roku

Czytaj dalej

Do kolegi redaktora

W internetowym Dwutygodniku Tomasz Cyz zwraca się „do przyjaciół redaktorów” z następującym apelem: „Cieszy mnie proklamowany właśnie Pakt dla Kultury. Proponuję rozszerzenie go o PAKT DLA STRON KULTURY DZIENNIKÓW i TYGODNIKÓW OPINII. Dlaczego? Bo kultura ulotniła się stamtąd po cichu, bez rozgłosu i za bardzo nikt nie walczy o to, by tam wróciła. A tam też jest jej miejsce. Chodzi o dużo więcej niż 1% obecności. A zwłaszcza obecności opinii o dziele sztuki – rzetelnych i z prawdziwego zdarzenia krytyk premier teatralnych, operowych, filmowych czy książkowych, wystaw czy koncertów w filharmonii (lub innej sali koncertowej), festiwali (filmowych, muzycznych, teatralnych). I tak dalej”. Cyz dopominając się o „rzetelną i

Czytaj dalej

Trzy kawałki o Wigilii

Z różnych dzienników, wydanych w tym roku, przepisuję wigilijne wpisy. Nie podaję, kto jest autorem. Zgadujcie, jeśli macie ochotę. „Jest gdzieś kraina Alabama, gdzie noce są zawsze ciepłe i konie prychają w nocy, i strzemiono uderza o strzemiono srebrnym dzwonkiem, i ludzie są piękni, młodzi (zawsze młodzi) i szczęśliwi. Grają tam Ravela (i Sicilianę Faurego), śpiewają kolędy, te wesołe, i dużo kwiatów rośnie na stepie. I nie ma tam starych i samotnych ludzi. I nie ma tam serc gorących, które na próżno biją, i jeżeli ktoś chce miłości – zawsze ma miłość. Brzmienie gitary na stepie, tupoty kopyt i wszystko

Czytaj dalej

Tak czy owak

Jakie ciekawe wieści od rana. Joanna Szczepkowska zrezygnowała z funkcji prezesa ZASP. Maciejowi Nowakowi minister kultury przedłużył kadencję dyrektora Instytutu Teatralnego. Co na to giełda? Komu wzrosło, kto zanotował stratę? Prawdę mówiąc obie wiadomości nie są szczególnie zaskakujące. Szczepkowską najwyraźniej odpowiedzialność przerosła. Z jednej strony jej związkowi wyborcy mogą czuć zawód, bo przecież pokładali w pani prezes spore nadzieje. Z drugiej wszak strony, może lepiej że Szczepkowska w porę się wycofała, zdając sobie sprawę, że nie podoła problemom. ZASP ma niewątpliwie kłopot, bo porażka Szczepkowskiej i ze Szczepkowską jest kolejnym smutnym dowodem na upadek prestiżu tej organizacji. Szkoda, że decyzji

Czytaj dalej

Jak razem z Eco, Davisem, Pilchem, Holoubkiem w piłkę zagrałem

„Futbol jako sztuka. Kreatywność w piłce i w sztuce (doskonałość wykonania a efekt estetyczny). Reguły nie tworzą gry, tworzy ją wykonanie (mistrzowskie). Mecz piłki nożnej jako dramat bez scenariusza. Semantyka widowiska piłkarskiego. Interakcja sceny (boisko) i widowni (trybuny) w meczu piłkarskim. Piłka nożna odzwierciedla „wszystkie dramatyczne cechy ludzkiego losu”. Elementy happeningu i performansu w meczu piłkarskim. Mecz piłki nożnej jako przedstawienie/wydarzenie. Mecz piłki nożnej jako konfiguracja nieprzewidywalności („nie wiemy, jak to się skończy”). Mecz piłkarski jako ponowoczesna sztuka dla każdego (w transmisji telewizyjnej). W telewizji widać lepiej? Piłka jest okrągła a bramek wiele. Piłka nożna – grana i opowiadana (narracja sprawozdawcy). Transmisja „na żywo”. Sztuka narracji unaoczniającej (np.

Czytaj dalej

Dramaturg

Na portalu Teatrakcje.pl czytam wywiad z młodym dramaturgiem Janem Czaplińskim. Dla mniej wtajemniczonych wyjaśniam, że dramaturg w tym przypadku to nie ten, co pisze dramaty, tylko ten, kto „przepisuje” stare na nowo. Rozmowa zatytułowana jest Dekonstrukcja, reinterpretacja… Zaciekawia mnie szczególnie od momentu, gdy pada pytanie: „Ale powiedz, naprawdę uważasz, że teatr z linearnie poprowadzoną fabułą jest już przeżytkiem? Wyglądasz za okno – i nic nie jest linearne. Życie jest rozproszone, wydarza się jednocześnie w wielu wymiarach i na wielu poziomach. Linearna struktura opowieści nie wytrzyma już warunków stawianych przez dzisiejszy świat, może funkcjonować co najwyżej jako melancholijna tęsknota. Linearność się

Czytaj dalej