Kopenhaga

Lejb Fogelman jest zapewne znakomitym prawnikiem. Na pewno jest znaną postacią warszawskiej socjety, co dało się widzieć na wczorajszej premierze Kopenhagi Frayna w Teatrze Imka. (Z programu dowiedziałem się, że Fogelman jest absolwentem warszawskiego Liceum im. Konopnickiej, czyli moim starszym kolegą ze szkoły…). Spektakl powstał dzięki Fogelmanowi. Wystawienie Kopenhagi było od dawna jego idea fixe. Ale jakkolwiek mecenas by zachwalał przedstawienie, głosił jego doniosłość, nie zagada prawdy. Jak mawiał Puzyna: „klient nie daje wielkich szans obrony”. Wbrew pozorom taka sztuka jak Kopenhaga nie jest łatwa do inscenizacji. Nie tylko z powodu treści obciążonej specjalistyczną terminologią z dziedziny fizyki i chemii.

Czytaj dalej

Hamlet na Mokotowskiej

Hamleta Maciej Englert prawdopodobnie chciał wystawić na przekór tendencjom do uwspółcześniania klasyki, wszelkiego rodzaju przeróbkom, przepisywaniom i wariacjom. W scenie z aktorami skarżą się oni Hamletowi, że konkurencję robią im teatrzyki dziecięce. Rzadko kiedy w inscenizacjach Hamleta słyszy się te kwestie – w spektaklu Englerta wydobyto je w sposób jawnie aluzyjny, przy tym nie są to aluzje do teatru czasów Szekspira. Hamlet we Współczesny zrobiony jest zatem z całkowitym szacunkiem dla tekstu. Rzekłbym: z ostentacyjnym szacunkiem. Nawet wybór przekładu Józefa Paszkowskiego wydaje się służyć tej postawie. Przez cztery godziny śledzimy akcję Hamleta tak jak byśmy wrócili do pierwszej lektury tragedii.

Czytaj dalej

Zwierzyniec

Dzisiaj będą obrazki z życia biurowego. Jak wiadomo w pierwszych latach TVP Kultura twórca tzw. oprawy, Mariusz Wilczyński, jej bohaterami uczynił kota i mysz. Rozmaite, animowane scenki z ich udziałem stanowiły przerywniki i zwiastuny kolejnych pozycji programowych. Z tych historyjek Wilk ułożył nawet film pt. Kizi mizi. Kot i mysz zniknęły już z naszej anteny, ale to nie oznacza, że zwierzyna nie jest obecna w życiu pracowników Kultury. Powiedziałbym nawet, że jest coraz bardziej obecna. O ile mnie pamięć nie myli to jako pierwsi pojawili się Bąbel i Ryszard. Mieli, zdaje się, wielkie szczęście, że trafili pod opiekę naszej koleżanki

Czytaj dalej

Zaliczenie

Na zakończenie zajęć ze Współczesnego życia teatralnego, które prowadzę na Wydziale Wiedzy o Teatrze, jak zwykle zadałem studentom test składający się z 15 pytań dotyczących bieżących wydarzeń. Ostatni punkt testu polegał na tym, że studenci mieli dla mnie sformułować pytanie. Zasada oceny była prosta: jeśli odpowiedziałem prawidłowo, tracili punkt, jeśli nie odpowiedziałem – zdobywali. Raz mnie się udawało, raz im. Dostałem też pytanie: jaka premiera odbyła się ostatnio w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku? Akurat tego nie wiedziałem, więc studentka otrzymała punkt. Ale z ciekawości zapytałem: co to był za spektakl? Usłyszałem odpowiedź: nie wiem. Prostota tego fortelu niezwykle mnie rozbawiła.

Czytaj dalej

Słobodzianek w Dramatycznym

Słobodzianek został dyrektorem Teatru Dramatycznego, a zatem stało się to, co się miało stać. Przyjmuję tę wiadomość jak Klaudiusz w Hamlecie: „z jednym okiem śmiejącym się i z drugim płaczącym”. Jasne jest, że Słobodzianek to nie jest byle kto, ma swój dorobek, osiągnięcia i co ważne wyrazisty światopogląd. Można krytykować procedurę wyboru nowego dyrektora Dramatycznego, ale nie kompetencje samego kandydata. Podobno złożył najlepszy program (został ujawniony, pozostałych chętnych chyba nie, więc trudno porównać). Ten dokument pokazuje kierunek, jakim chce podążać Słobodzianek. Dramatyczny pod jego rządami będzie ośrodkiem promocji dramatu, co jak wiadomo jest ideą fixe Słobodzanka. To ma być teatr

Czytaj dalej

Eurozmartwienia

Do rozpoczęcia Euro zostały trzy tygodnie, a codziennie już można poczytać i posłuchać o plagach, klęskach i nieszczęściach, jakie spadną na nas, jak tylko zacznie się pierwszy mecz. Lista prezentuje się następująco: – nie będzie można pójść do Teatru Dramatycznego – pod stadionem narodowym będą manifestować zwolennicy Telewizji Trwam i Solidarność – protestować będą również taksówkarze – do Warszawy przyjedzie kilkadziesiąt tysięcy Rosjan – tylu naraz ich chyba nie było od 1945 roku (co to będzie jak zmieszają się z kibicami Telewizji Trwam?) – kibice jak to kibice będą pili piwo i korzystali z usług prostytutek (o to szczególnie martwi

Czytaj dalej

Spoko

Obiecywałem sobie, że nic o tym nie napiszę. Nie o wszystkim musisz pisać – sam siebie przestrzegałem – zwłaszcza o tym, o czym mówią wszyscy. Raz chociaż bądź oryginalny. Milczenie w tej sprawie jakże mogłoby być wymowne. Nie poddać się presji deklarowania się: za albo przeciw, podoba się albo nie podoba, dowcip czy żenada? – to byłby hart ducha, pokaz siły charakteru, tryumf nonkonformizmu. Ale jednak człowiek zawsze o sobie myśli jako o lepszym niż w istocie jest. Niestety znowu okazało się, że najsilniejsza jest słaba wola. No więc przyznam się od razu, że piosenka KokoEuroSpoko podoba mi się. W

Czytaj dalej

Teatr na Euro

Od czasu do czasu słychać głosy ze środowiska teatralnego strasznie pomstujące na tzw. strefę kibica, która zorganizowana na pl. Defilad spowoduje zamknięcie teatrów w Pałacu Kultury. Co więcej, jak ujawniła pani prezydent Warszawy, tegoroczny budżet stołecznych teatrów został zmniejszony właśnie po to, by pokryć miejskie wydatki związane z Euro. Fakt ten oczywiście jest bulwersujący.  Niemniej trochę mnie śmieszą te piski myszy, które obraziły się, że piłka jest ważniejsza od ich teatrzyku. Ano stety czy niestety, ale jest. I na pewno będzie w tym szczególnym miesiącu. Sam też muszę przyznać: teatr jest moją pracą, czasami może nawet więcej niż pracą, ale

Czytaj dalej

Teatr z pierwszej strony

Już nie pamiętam, kiedy Gazeta Wyborcza poświęciła czołówkę teatrowi. Stało się to dzisiaj na szczęście nie z powodu odejścia artysty. Roman Pawłowski w sensacyjnym zgoła tonie obwieścił, że czołowe warszawskie teatry: TR Grzegorza Jarzyny i Nowy Krzysztofa Warlikowskiego mogą wyemigrować, bo zagranicą są bardziej cenione niż w swoim mieście. Tam dostają nagrody, tam otrzymują propozycje, tu nie mają za co i gdzie grać. Nie wiem, czy artykuł Pawłowskiego jest odpowiedzią na skargę Jacka Poniedziałka, że Gazeta Wyborcza nie poinformowała o ważnej nagrodzie dla Krzysztofa Warlikowskiego, którą otrzymał w Moskwie? A może to jakaś sugestia pod adresem władz stolicy w sprawie

Czytaj dalej