Obłomow w Syrenie

Obłomow w Teatrze Syrena grany jest na dole, w tym miejscu, gdzie znajduje się bufet i szatnia. Niby mała przestrzeń, podzielona jeszcze dużymi słupami, ale Dorota Kołodyńska tak coś z nią zrobiła, że nabrała głębi. Może lustro wpasowane w ladę szatni również potęguje to wrażenie. Poza szezlongiem, na którym pokłada się albo posiaduje Obłomow, żadna dekoracja nie zagraca sceny. Przedstawienie może oglądać garstka widzów. Bardzo to wszystko kameralne i intymne, jak historia bohatera naszych czasów, który coś by chciał, ale mu się nie chce. Adaptacja powieści Gonczarowa, przygotowana przez reżyserkę, Agnieszkę Lipiec-Wróblewską, szkicuje ledwie sytuacje. Dialogi Obłomowa z Olgą (Olena

Czytaj dalej

Waldemar Chołodowski

Dzisiaj w nekrologu przeczytałem, że zmarł Waldemar Chołodowski. Wiadomość ta nie pojawiła się jak na razie na stronach kulturalnych w prasie, nawet faktu tego nie odnotowała strona internetowa Filmu Polskiego. Tak jakby zapomniano, że Chołodowski był swego czasu świetnym krytykiem filmowym. Rzeczywiście od lat już nie był aktywny. Nawet się zastanawiałem niedawno, co się z nim dzieje. Spotykaliśmy się, gdy jeszcze pracowałem w redakcji Teatru, a on w radiowej Dwójce z Ireną Heppen prowadził audycję Kino, Teatr, Dialog i inne, która była przeglądem kulturalnych miesięczników. Traktował chyba tę pracę jako dopust boży, choć w rozmowach nawet na teatralne tematy zachowywał

Czytaj dalej

Zaproszenia

Po blisko 25 latach pracy powinienem się do tego przyzwyczaić, a jednak ciągle mam z tym kłopot. Chodzi o zaproszenia na spektakle. Otrzymuję je codziennie. Z teatrów w kraju, w Warszawie. To oczywiście jest normalne i nie ma co utyskiwać. Ale ja się nie skarżę, że te zaproszenia napływają, byłoby nawet przykro, gdyby któregoś dnia przestały. Oznaczałoby to, że zostałem skreślony z listy albo, co gorsza, nie ma już na co zapraszać. Mnie jest po prostu nieustannie żal, że z większości tych zaproszeń nie mogę skorzystać. A mam takie wrażenie, że prośby o przyjście, przyjazd, zobaczenie są coraz bardziej intensywne.

Czytaj dalej

Drugi Pierwszy Kontakt

Cały ubiegły tydzień przesiedziałem w Toruniu na Festiwalu Pierwszy Kontakt. To już druga edycja imprezy, która naprzemiennie organizowana jest z Kontaktem w wersji międzynarodowej. Pierwszy Kontakt to konkurs krajowych debiutów reżyserskich i aktorskich. Festiwal jest bardziej dla toruńskiej publiczności, obserwatorów z zewnątrz przyjeżdża mniej, a trochę szkoda, bo jest okazja, by zobaczyć, co nowego rodzi się w naszym teatrze. Poza tym, co można robić w ostatnim tygodniu maja, jeśli nie być w Toruniu, w tym jednym z najfajniejszych miast festiwalowych? Pierwszy Kontakt pokazał kilku reżyserów, którzy niewątpliwie obdarzeni są talentem, chcą coś istotnego mówić czy to na tematy egzystencjalne, czy

Czytaj dalej

Przegnać tego upiora

„Dla Lupy krytycy nigdy nie byli partnerami, on właściwie likwidował krytykę. A teraz >recenzja< w ogóle do tego teatru nie pasuje, szczególnie recenzja w starym stylu, ideologiczna, oparta na wartościach. Ważniejsze są chyba w obecnej fazie kategorie realności, percepcji, świadomości. I jak to się ma do horyzontalnej koegzystencji, mówiąc językiem Garbaczewskiego, obecnego >plemienia klonów<? Pozbawionej struktur pionowych i pełnej trywialnych zderzeń. (…) Utykamy nieraz wśród kontredansów estetycznych i politycznych, wstecznych albo awangardowych. A krytyka ideologiczna jest dziś uwikłana w dość niejasne alianse. Teatr, o którym mówimy, wymyka się temu. On wymaga uchwycenia różnych warstw, transmisji, pokazania, jak to działa. Co jest między sceną i widownią w tym wcale nie

Czytaj dalej

Zabawa w teatr

Wczoraj w Instytucie Teatralnym promocja książki-albumu Zabawa w teatr. Ta publikacja to niezwykły zapis twórczości Jerzego Juka Kowarskiego. Mało kto z naszych scenografów ma szczęście posiadania podobnej summy swoich dokonań. To księga dużego formatu, licząca prawie 1000 stron, zawierająca oprócz tekstów (m.in. Ewy Dąbek-Derdy, Tadeusza Cegielskiego, Tomasza Kubikowskiego i Tadeusza Słobodzianka oraz rozmów Doroty Buchwald z Jukiem Kowarskim) również blisko tysiąc ilustracji, które sam scenograf pieczołowicie przygotował do druku i opatrzył komentarzami. Podobno całość waży 5 kilogramów, a podczas promocji żartowano, że powinno się to wydawnictwo sprzedawać razem z pulpitem do czytania, bo na pewno do lektury w łóżku się

Czytaj dalej

Jednostka zupełnie podrzędna

„Wśród aktorów są ludzie, którzy współtworzą elitę intelektualną, ale są również jednostki zupełnie podrzędne. Czy z takimi ludźmi jak Szczepkowska można jeszcze uprawiać sztukę?”. To jest zacytowana wypowiedź Krzysztofa Warlikowskiego z artykułu w najnowszym Newsweeku, zapowiadającego premierę Kabaretu warszawskiego w Nowym Teatrze. To nie jest wywiad, więc być może wypowiedź została wyjęta z kontekstu. Biorę taką poprawkę, bo wiadomo, jak dzisiaj prasa i media lubią podkręcić teksty. Choć tak naprawdę robię takie zastrzeżenie, by pokryć zażenowanie wygłoszoną przez Warlikowskiego opinią. Szczepkowska nie potrzebuje zapewne mojej obrony, bo sama potrafi celnie ripostować, co zresztą pokazała w polemice z cytowanym artykułem. Odnoszę

Czytaj dalej

Jackowi Rakowieckiemu w odpowiedzi

Szanowny Panie Jacku Dziękuję za odpowiedź (Kto z kim spotyka się na Spotkaniach, e-teatr.pl) na mój wpis dotyczący ostatniej edycji Warszawskich Spotkań Teatralnych. Nie czuję jakiejś bardzo silniej potrzeby dalszej polemiki, ponieważ jestem gotów przyjąć Pana argumentację, a przede wszystkim rozumiem założenia, jakie Panu przyświecały w pracy selekcjonera WST. Zapewne pokazanie różnorodności polskiego teatru było szlachetnym celem i służyło przełamaniu monopolu, jaki narzucił Maciej Nowak, organizując Spotkania w ostatnich latach. Pozostanę jednak przy swojej ocenie, że tegoroczna edycja nie była udana, ponieważ zabrakło tego, co jest na festiwalu w końcu najważniejsze: świetnych przedstawień. Oczywiście nie znaczy to, że Pana wybór

Czytaj dalej

Po Spotkaniach

No i jesteśmy po Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Parę uwag: 1. Festiwalowi wyraźnie towarzyszyła atmosfera niechęci ze strony części środowiska. Taka jest cena tego, że Słobodzianek złamał monopol Macieja Nowaka. Zły PR pojawiał się już w zapowiedziach tegorocznej edycji, które opatrywano krytycznymi uwagami. W trakcie festiwalu niektórym wyraźną satysfakcję sprawiał widok niepełnych widowni. Miał być festiwal dla ludzi, tylko ludzie nie dopisali – komentowano zgryźliwie. Ale już się nie pamięta o tym, jak bardzo narzekano podczas poprzednich Spotkań, że nie można się na nie dostać. A nie można było się dostać, ponieważ znaczna część przedstawień grana była dla małych widowni. W

Czytaj dalej

Lewandowski

– Ten Lewandowski to jest przereklamowany drewniak. Nieraz słyszałem taką opinię zagorzałych kibiców piłkarskich. Lewandowski zbierał cięgi po marnych meczach naszej reprezentacji, jakby to on sam był winien tej mizerii. I marudzenie zawsze kończyło się sakramentalnym pytaniem: dlaczego Lewandowski strzela bramki dla Niemców, a dla nas nie? Pytanie w gruncie rzeczy retoryczne, ponieważ odpowiedź jest powszechnie znana: Polak dobrze pracuje tylko za granicą. W środowy wieczór Lewandowski przeszedł do historii w sposób, którego nikt się nie spodziewał. Jak to mówią piłkarze: miał dzień konia, wszystko mu wychodziło i wchodziło. Zrobiła na mnie wrażenie informacja, że Lewandowski jest pierwszym piłkarzem po

Czytaj dalej