Zaproszenia

Po blisko 25 latach pracy powinienem się do tego przyzwyczaić, a jednak ciągle mam z tym kłopot. Chodzi o zaproszenia na spektakle. Otrzymuję je codziennie. Z teatrów w kraju, w Warszawie. To oczywiście jest normalne i nie ma co utyskiwać. Ale ja się nie skarżę, że te zaproszenia napływają, byłoby nawet przykro, gdyby któregoś dnia przestały. Oznaczałoby to, że zostałem skreślony z listy albo, co gorsza, nie ma już na co zapraszać. Mnie jest po prostu nieustannie żal, że z większości tych zaproszeń nie mogę skorzystać. A mam takie wrażenie, że prośby o przyjście, przyjazd, zobaczenie są coraz bardziej intensywne.

Czytaj dalej