Po Spotkaniach

No i jesteśmy po Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Parę uwag: 1. Festiwalowi wyraźnie towarzyszyła atmosfera niechęci ze strony części środowiska. Taka jest cena tego, że Słobodzianek złamał monopol Macieja Nowaka. Zły PR pojawiał się już w zapowiedziach tegorocznej edycji, które opatrywano krytycznymi uwagami. W trakcie festiwalu niektórym wyraźną satysfakcję sprawiał widok niepełnych widowni. Miał być festiwal dla ludzi, tylko ludzie nie dopisali – komentowano zgryźliwie. Ale już się nie pamięta o tym, jak bardzo narzekano podczas poprzednich Spotkań, że nie można się na nie dostać. A nie można było się dostać, ponieważ znaczna część przedstawień grana była dla małych widowni. W

Czytaj dalej