Segda

„Po prostu teatr się zmienił. Nastawił się na efektowność lub nawet efekciarstwo, skierował na zewnątrz. Często jest tylko plakatem – głosi puste tezy, niby nowe, a mnie się zdaje, że wciąż oglądam to samo. Jako widzowi i aktorce brakuje mi teatru, w którym mogę przeżyć prawdziwe katharsis. Gdzie mogę się wzruszyć, coś mną wstrząśnie, wyjdę zapłakana. Ostatni raz płakałam na szekspirowskiej Burzy w reżyserii Warlikowskiego. To było piękne, czyste, skończone przedstawienie ze wspaniałymi rolami, oparte na świetnej literaturze. Ostatnio teatr bierze na warsztat teksty, które są nieciekawe, doraźne, załatwiają jakieś chwilowe problemiki społeczne. A nieprzypadkowo Arystoteles wiązał katharsis z mową

Czytaj dalej