I co dalej?

Protest zespołu Teatru Polskiego wobec przebiegu i wyniku konkursu na dyrektora tej sceny jest z pewnością słuszny. I dobrze, że znaczna część środowiska poczuwa się do solidarności z wrocławskimi artystami, i daje temu wyraz. Ten wspólny głos sprzeciwu jest ważny, bo mimo wszystko budzi nadzieję, że polityka łatwo nie wygra z kulturą. Ale w ferworze wiecowych emocji warto zadać pytanie: i co dalej? Jak problem może być rozwiązany? Nie chcę tu snuć teorii o tzw. rozwiązaniach systemowych. One na pewno są też konieczne, by unikać w przyszłości tego typu sytuacji, jaka zdarzyła się we Wrocławiu. Wymagają jednak czasu na gadanie,

Czytaj dalej

Lekcja Polskiego

Wczorajsza informacja o wynikach konkursu na dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu nie jest oczywiście zaskoczeniem. Wygrał kandydat, którego chciała lokalna władza, zyskując w tej sprawie także poparcie urzędników MKiDN. Udało się przede wszystkim wreszcie to, o czym we Wrocławiu niektórzy marzyli od lat: przepędzono poprzedniego dyrektora. To niewątpliwy sukces Europejskiej Stolicy Kultury. Znam prywatnie zwycięzcę konkursu – Cezarego Morawskiego, żywię do niego sympatię, ale nawet ona nie powstrzymuje mnie od stwierdzenia, że aktor podejmuje się tzw. mission impossible. Zmiany dyrekcji teatrów czasami następują w złej atmosferze (by wspomnieć choćby to, co się działo w Teatrze Nowym w Łodzi, gdy obejmował

Czytaj dalej

Boska Florence

Niestety ostatnio w kinie wstępuje we mnie duch Zdzisława Maklakiewicza i podpowiada, że jednak zagraniczne filmy i zagraniczni aktorzy są lepsi. Obejrzałem bowiem pewien głośny, nagrodzony film polski, aktorki w nim patrzyły w lewo, patrzyły w prawo, prosto, i nic, nuda. Aż mi się chciało wyjść z kina. Na Boską Florence poszedłem, bo oczywiście chciałem zobaczyć słynną zagraniczną aktorkę, a poza tym ciekawiła mnie konfrontacja z teatralną wersją opowieści o najgorszej śpiewaczce świata. Szybko okazało się, że porównywanie jest raczej jałowe, bo film nie jest ekranizacją sztuki Petera Quiltera, znanej u nas doskonale z wykonania Krystyny Jandy. Owszem, ma tych

Czytaj dalej

Minus 10 w Rio

– Skoro nie dają herbaty, możemy pofilozofować – jak mówi Wierszynin w Trzech siostrach. A nic nie nadaje się bardziej do filozofowania, niż oglądanie sportu w telewizji. Jako kibic w kapciach rzecz jasna śledzę jednym okiem, a czasami dwoma relacje z Rio. Różne nachodzą mnie przy tym myśli. Na przykład że w sporcie, jak i w życiu bywa tak i tak – jak śpiewał Krzysztof Krawczyk. Na tegorocznych igrzyskach huśtawka nastrojów zresztą wyjątkowo huśta. Liczyliśmy, że niektórzy nasi reprezentanci dostarczą nam radości, byliśmy niemal pewni, że dzięki nim znów usłyszymy Mazurka Dąbrowskiego i będziemy czuli to miłe ciepło narodowej satysfakcji,

Czytaj dalej

Na pożegnanie Kasi Malinowskiej

Nie mogłem być na spotkaniu, na którym żegnaliśmy się z szefową naszej Redakcji Filmowej, Kasią Malinowską. Nie mogłem więc powiedzieć tego, czego potrzebę powiedzenia czuję. Nie wiem, czy decyzja Kasi o rezygnacji z pracy była konieczna. Ale myślę, że wynikała ona z przymiotów charakteru Kasi, które należy cenić. Zawsze postrzegałem Kasię jako osobę wyrazistą, nie bojącą się głosić swojego zdania, nawet jeśli mogło się to nie podobać. Można się było z Kasią nie zgadzać, ale ta niezgoda była ciekawsza, niż sympatyczne porozumienie z kimś innym. Czasami na kolegiach zdarzało mi się jak kotu mrużyć oczy, ale z drzemki zawsze wybudzał

Czytaj dalej

Czechow. Sachalin. Wanat

Książka Leonida Bieżyna Anton Czechow. Droga na wyspę katorżników  próbuje opowiedzieć o bardzo ważnym doświadczeniu autora Trzech sióstr, jakim była wyprawa na Sachalin. Piszę: „próbuje” nie w takim sensie, że Bieżyn się stara, ale nie uzyskuje efektu. Nurtuje go podstawowe pytanie: dlaczego Czechow na wyspę zesłańców pojechał? I szukanie odpowiedzi na to pytanie – w takim ujęciu, jakim Bieżyn proponuje – jest fascynującą próbą poznania tytułowego bohatera. Jeśli znów użyłem słowa: „próba”, to oczywiście też w skojarzeniu z wiadomym twórcą eseju, bo Droga na wyspę katorżników jest pięknym przykładem tej formy pisarstwa. O samym Bieżynie wiem tyle tylko, co podał wydawca,

Czytaj dalej

Euro

Jednak bez meczu na Euro człowiek czuje się bardzo samotny. Niby już zdarzały się takie wieczory, że o 21 w życie wkradała się pustka, ale wtedy można było rozpamiętywać mecz wczorajszy, a nade wszystko czekać na następny. I umysł zaprzątała poważna kwestia: dlaczego do finału doszła drużyna, która normalnie, tzn. w regulaminowym czasie, wygrała tylko jeden mecz? A dzisiaj dochodzi pytanie: i jak to się stało, że zdobyła mistrzostwo Europy? Oglądam różne wielkie turnieje piłkarskie od ponad 40 lat – jako pierwszy pamiętny Fußball-Weltmeisterschaft 1974 – i nie przypominam sobie analogicznej sytuacji. Owszem, zdarzało się, że sukcesy odnosiły reprezentacje nie

Czytaj dalej

Człowiek teatru

W poniedziałek odbyła się sympatyczna uroczystość wręczenia nagrody Człowiek Teatru, przyznawanej przez Fundację Teatru Myśli Obywatelskiej im. Zygmunta Hübnera. Laureatem w tym roku został Jerzy Trela. A w nowym numerze „Teatru” ukazał się mój list do aktora, sprowokowany lekturą jego biografii autorstwa Beaty Guczalskiej. Fragment tekstu zamieszczam w tym miejscu. Szanowny Panie Redakcja miesięcznika „Teatr” poprosiła mnie, abym napisał recenzję z książki Beaty Guczalskiej poświęconej Pana osobie. Zadanie przyjąłem z wdzięcznością, ale po przeczytaniu publikacji stwierdziłem, że właściwie nie mam nic odkrywczego na jej temat do powiedzenia. Książka jest dobra, rzetelna, starannie opowiada o Pana twórczości w różnych jej aspektach.

Czytaj dalej

Mieszkowski Nowoczesny.pl

Zapowiedź, że Krzysztof Mieszkowski startuje w wyborach parlamentarnych z ramienia partii Ryszarda Petru Nowoczesna.pl trochę mnie zaskoczyła, ale i ucieszyła zarazem. Już swego czasu zdradzałem, że żywię do Krzysztofa sympatię, której nie psują różnice, jakie nas dzielą w myśleniu o teatrze. Trudno mi powiedzieć, czym się dyrektor Teatru Polskiego kierował, podejmując decyzję o wejściu na tzw. salony polityczne. Prawdopodobnie liczy na to, na co liczyli różni ludzie kultury, którzy do sejmu trafili: że dzięki nim ta spychana na margines życia publicznego dziedzina będzie miała swoich obrońców. A przecież już paru dyrektorów teatrów było wybranych do parlamentu, by przypomnieć Barbarę Borys-Damięcką

Czytaj dalej

IMKA

Zbliża się nowy sezon, teatry ogłaszają plany repertuarowe, a tu Teatr IMKA przysłał dzisiaj komunikat, że zmuszony jest odwołać wszystkie premiery. Powód: sponsorzy wycofali się z finansowania teatru Tomasza Karolaka. Nie podano szczegółów sprawy. Wiadomo, że jednym z głównych mecenasów IMKI był bank PKO BP. Czy to jego decyzja spowodowała kłopoty? Jakiekolwiek byłyby kulisy tej historii, konsekwencje są przykre. Można nie mieć admiracji dla Karolaka, ale trzeba docenić fakt, że stworzył siłą własnej woli scenę, która nie realizowała typowego wzoru prywatnej inicjatywy teatralnej. Aktor nie zrobił teatru tylko dla siebie, nie dyskontował w nim swojej gwiazdorskiej popularności. Udostępniał go na

Czytaj dalej