Hołówko

Z rozmowy z filozofem-etykiem Jackiem Hołówko w „Gazecie Wyborczej” parę cytatów: „Jeżeli ktoś nam mówi: im więcej swobody, więcej eksperymentów myślowych, więcej konfrontacji, tym lepiej – myli się. Bo im więcej konfrontacji, tym większy hałas na targu. Każdy plecie, co chce, nikogo nie warto słuchać, bo wszyscy tylko chcą, żebyśmy kupili ich towar, coraz podlejszej jakości. Musimy już przestać domagać się większej gamy wyborów i zażądać jakości”. (Ciekawe, że mówi to człowiek stawiający najwyżej doktrynę liberalną.) „Filozofia to wprowadzenie do życia duchowego – czego przeciwieństwem jest kultura masowa. W Polsce potrzebna jest filozofia w szkole i poważne dyskusje w prawdziwej

Czytaj dalej

Pawłowi Płoskiemu w odpowiedzi

Paweł Płoski w komentarzu do mojego wpisu o teatrze Krystyny Jandy poruszył kilka spraw, które domagają się polemiki z mojej strony. Paweł powiada: „Mnie jednak wystarczy, że większość tamtejszych produkcji jest na dobrym poziomie” i dodaje: „Wybitnym osiągnięciem Teatru Polonia jest to, że – trawestując Rymkiewicza – ugryzła w d… żubra, którym jest polski teatr. Pokazała, że teatr repertuarowy może mieć sens, może mieć dynamikę, że obok Boskiej można grać z powodzeniem Becketta czy Czechowa”.  Po części się zgadzam: niewątpliwie Polonia ma lepszy repertuar niż kilka teatrów warszawskich, które są dotowane przez miasto, a które mają właściwie stricte komercyjny charakter. 

Czytaj dalej

Ateneum

Lubię chodzić do Teatru Ateneum na premiery. Zwykle otrzymuję powiadomienia o nich telefonicznie, zawsze anonsowane „w imieniu dyrekcji”. Dyrekcja – w osobach jakże szacownych pań – z reguły wita gości w progu teatru, co jest miłym obyczajem. Na wczorajszej premierze Skiza nastąpiła pewna odmiana w stosunku do wcześniejszych zwyczajów – zaproszenia odbierało się od damy tak lekko ubranej, że mogło to budzić niepokój o stan jej płuc narażonych na powiewy mroźnego powietrza, które wlatywały do teatru wraz z kolejnymi wchodzącymi widzami. Miejmy nadzieję, że jej piersi nie musi dzisiaj osłuchiwać żaden lekarz. Lubię chodzić na premiery do Teatru Ateneum, ponieważ

Czytaj dalej

Janda

Nie zważając na mróz siarczysty poszedłem wczoraj do nowo otwartego Och-Teatru. Mam pewien sentyment do tego miejsca, bo kiedyś dawno było tam moje, by tak rzec, kino parafialne. I w nim właśnie widziałem np. Gwiezdne wojny. Nie zaglądałem jednak do kina Ochota już chyba od 30 lat. Zdaje się, że już od dawna nie były w nim wyświetlane filmy. Z zadowoleniem przyjąłem fakt, że kino na teatr zamieniła Krystyna Janda z córką. Mówiło się kiedyś, że kino zabije teatr, a tu proszę – w Warszawie to już chyba czwarta czy piąta sala kinowa, która oddała się teatrowi (Polonia, Bajka, Kapitol).

Czytaj dalej

Flaszen

Z rozmowy Tadeusza Sobolewskiego z Ludwikiem Flaszenem parę ciekawych cytatów: „W 1981 roku w rozmowie z moją angielską stażystką Jennifer Kumiegą, późniejszą autorką jednej z najlepszych monografii o Grotowskim, zadałem jej – i sobie – takie pytanie: Kto zabił w Polsce teatr? Odpowiedź brzmiała: Papież, podczas swojej wizyty w kraju. Kiedy spotykał się z ludźmi, z setkami tysięcy ludzi – były to spotkania rzeczywiste! Wielkie obrzędy społeczno-religijne. I papież był wspaniałym protagonistą dramatu, a tłum greckim chórem. Jeśli po czymś takim idziesz do teatru, widzisz, że to jest zupełne nic – fikcja, wyblakły cień. Teatr historii jest mocniejszy…” „Kiedy panuje

Czytaj dalej

„Wymazywanie” po latach

Obejrzałem ponownie „Wymazywanie”. Nie pamiętam, czy spektakl widziałem na premierze, czy po niej, ale musiało to być w 2001 roku. A więc minęło prawie 9 lat. Właściwie cała pierwsza dekada nowego wieku. To ciekawe doświadczenie: oglądać tak świetne przedstawienie po tak długiej przerwie. Z jednej strony spektakl tkwi nadal w dawnej świadomości, jest ustawiony w kolejce zapamiętanych przedstawień na swoim już dalszym miejscu. Ale jednocześnie wydobywa się z pamięci na nowo i przecież trudno udawać, że się odbywa jakąś podróż w czasie i ogląda tamten spektakl sprzed lat. Tym bardziej że zaszły w nim zmiany aktorskie. Marka Walczewskiego w roli

Czytaj dalej

Plaża w Pourville

   Historia złodzieja obrazu Moneta „Plaża w Pourville”, skradzionego we wrześniu 2000 roku z Muzeum Narodowego w Poznaniu, urzekła mnie niezwykle. Śledztwo w sprawie umorzono już dawno, uznając prawdopodobnie, że obraz znalazł się za granicą u bogatego kolekcjonera i jest nie do odzyskania. Tymczasem okazało się, że dzieło Moneta ukradł 41-letni dzisiaj technik budowlany z Olkusza. Wyciął płótno z ram, wstawił kopię i zniknął. Przez prawie 10 lat trzymał obraz w skrytce w domu rodziców. Jak donosi prasa: czasami wyjmował go zza szafy i napawał się nim w samotności. Prokuratura twierdzi, że przestępstwa dokonał z miłości do sztuki impresjonistycznej. Wpadł

Czytaj dalej

Polska kultura

W różnego rodzaju podsumowaniach noworocznych pojawiał się bardzo optymistyczny ton w ocenach dokonań polskiej kultury ostatniego czasu. Że w wielu dziedzinach dzieje się znakomicie, w filmie, w teatrze, mamy osiągnięcia, nawet zagranica nas dostrzega, słowem: artyści górą. Ładnie, pięknie – jak mówi moja mama, ale nie wiem dlaczego, jak słyszę tę propagandę sukcesu, to odzywa się we mnie duch przekory. A właściwie wiem, dlaczego, bo byłem świadkiem albo znam skądinąd fakty – niektóre może drobne, ale jednak psujące miły obraz. Bo polska kultura to również: Elitarna publiczność na czele z najwyższymi władzami państwowymi, która klaszcze po pierwszej części koncertu fortepianowego

Czytaj dalej

O moich kolegach

Na moim roku na Wydziale Wiedzy o Teatrze studia rozpoczęło, o ile mnie pamięć nie myli, 18 osób. Przyjęto ośmioro dziewcząt i 11 chłopaków (parytet płci chyba już nigdy na Wydziale niepowtórzony). Byli to w kolejności alfabetycznej: Natalia Adaszyńska, Darek Bochniak, Agnieszka Celeda, Monika Czuba, Piotrek Gałecki, Czarek Gmyz, Jacek Hołody, Igor Janke, Tadek Kornaś, Joanna Kuryłko, Marcin Kydryński, Agnieszka Lipiec, Małgosia Matuszewicz (obecnie Piekut), Tomek Mościcki, Darek Wieromiejczyk, Ela Wrotnowska, Marek Zagańczyk. Potem w trakcie studiów dołączali do nas koledzy ze starszych roczników, m.in. Edyta Smyrska (obecnie Kubikowska), Kasia Śliwonik, Halina Guryn, Agnieszka Czuraj, Anna Samborska, Irek Dobrowolski. Spisuję

Czytaj dalej

Pilch

Zachęcony informacją, że Jerzy Pilch stał się felietonistą „Przekroju” zakupiłem pierwszy, tegoroczny numer tygodnika. W ostatnich latach miałem z tym pismem kontakt pośredni, tzn. czytałem na e-teatrze przedruki tekstów kol. Drewniaka i Sieradzkiego oraz p.Nyczka. Ale ponieważ felietonistykę Pilcha lubię, odkąd pamiętam ją jeszcze z „Tygodnika Powszechnego”, to pomyślałem: teraz będę kupował „Przekrój”. Dla Pilcha. Już lead felietonu brzmiał intrygująco: „Cracovia wygrała cztery mecze z rzędu, w tym jeden z Wisłą – o Boże, jak się wtedy żyć chciało! – setki, a może i tysiące mniej lub bardziej godnych odnotowania rzeczy się wydarzyło, a ja w tej lawinie, a może

Czytaj dalej